Czekałam
na ciąg dalszy, który nie nadszedł. Pit przyglądał mi się jakby
sprawdzał czy wiem o czym mówi.
-Powiesz
w końcu?- spytałam.
-Hania
jest opiekunką. Póki nie zrobią sobie z Fabianem własnych dzieci
może dla nas pracować- zaśmiał się.
-Żartujesz?
Brat nic mi nie powiedział. Już ja mu wygarnę.
Mąż
zaśmiał się tylko i mnie przytulił. Zajrzałam do bliźniaków, a
potem poszłam się wykąpać. Następnego dnia po treningu Pit
przyprowadził do nas Drzyzgę. Rozgrywający chciał mnie przytulić,
ale się odsunęłam. Miał zdziwioną minę.
-Zataiłeś
coś przede mną- założyłam ręce na piersi.
Zbladł.
Widziałam jak zastanawia się i szuka w głowie informacji o co może
chodzić. Dość zabawnie to wyglądało.
-Czemu
mi nie powiedziałeś, że Hania jest nianią?- spytałam i
uśmiechnęłam się.
-Boże
Inia nie strasz- też się uśmiechnął- Zapomniałem. Nie sądziłem,
że to ważne. A czemu?
-Bo
chcę wrócić do gry, a ona może mi w tym pomóc i mieć stałą
pracę.
-Aaa-
zrozumiał w końcu- naprawdę chcesz wrócić do drużyny?- spytał,
a gdy kiwnęłam głową przytulił mnie- To świetnie. Na wspólnych
treningach będziemy razem ćwiczyć.
-Nie
łudź się- koło nas pojawił się Pit.
-No
weź. Nie odstąpisz mi czasem Ingi?- zrobił słodkie oczka.
-Nie
mnie pytaj tylko trenera. Ćwiczymy pozycjami, a skoro Inia jest
atakującą to do pary przypada jej Jochen lub Dawid. Nawet po naszym
ślubie trener się nie zgodził, żebyśmy razem ćwiczyli- dodał.
-Oj
tam. Ubłagam go.
-No
to powodzenia- mąż poklepał Drzyzgę po plecach i poszedł do
dzieci.
Usiadłam
z bratem w salonie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Podawał
ciągle nowe pomysły na przekonanie trenera do wspólnych ćwiczeń.
Niektóre były absurdalne. Gdy wyśmiałam kolejną propozycję
założył ręce na piersi.
-Jak
jesteś taka mądra to sama coś wymyśl.
-O
nie Fabianku. Ty chcesz ze mną ćwiczyć, ty kombinujesz-
uśmiechnęłam się.
-No
weź.
Wtedy
zadzwonił dzwonek. Wstałam, żeby otworzyć. Wiedziałam, że to
Hania, bo zadzwoniłam do niej rano i poprosiłam, żeby przyszła.
-Cześć-
przytuliłam ją.
-Cześć.
Chciałam ze mną porozmawiać.
-Tak.
Wchodź.
Zdziwiła
się na widok Fabiana. Zajęła miejsce obok niego.
-Napijesz
się czegoś?- spytałam.
-Wody.
Przyniosłam
napój i zajęłam swoje miejsce. Nie wiedziałam od czego mam
zacząć. Wzięłam głęboki oddech.
-Słuchaj,
bo Piotrek powiedział mi, że jesteś opiekunką.
-Tak-
potwierdziła.
-A
obecnie opiekujesz się jakimiś dziećmi?- dopytywałam.
-No
teraz nie- spuściła głowę.
-To
o ile się zgodzisz już masz się kim zajmować.
-Co?-
podniosła głowę zdziwiona.
-Posłuchaj.
Bardzo chcę wrócić na boisko, ale nie mogę zostawić dzieci
samych na przykład podczas wspólnych treningów- tłumaczyłam.
-Na
prawdę?- ucieszyła się.
-No
pewnie- uśmiechnęłam się
-Dziękuję-
przytuliła mnie mocno.
-Czyli
się zgadzasz?
-No
jasne.
Porozmawialiśmy
jeszcze chwilę, a potem Fabian z Hanią musieli już iść.
Pożegnałam się i zaglądnęłam do Pita.
-I
jak?- spytał.
-Super.
Od jutra zaczyna.
-Od
jutra?- zmarszczył brwi.
-Jeszcze
dziś dzwonię do trenera zapytać się czy mogę wrócić do
treningów już jutro- zaczęłam tłumaczyć.
-Aaa
jasne.
Pocałował
mnie, a ja poszłam wykonać telefon. Oczywiście nie było żadnego
problemu. Zadowolona spakowałam torbę. Uśmiechnęłam się na
myśl, że będę mogła w końcu znów stanąć na boisku.
Następnego dnia Hania przyszła o umówionej porze. Wpuściłam ją.
Pożegnałyśmy się i wyszliśmy z Piotrkiem. Po 15 minutach byliśmy
na hali. Udałam się do szatni. Dziewczyny rzuciły się na mnie.
-W
końcu wracasz- uśmiechnęła się Kaśka.
-No
nie mogłam się już doczekać.
-A
jak dzieci?- spytała Agnieszka.
-Bardzo
dobrze.
Przebrałyśmy
się i wyszłyśmy na salę. Zobaczyłam Fabiana, który tłumaczył
coś trenerowi, a ten tylko kiwał głową. W końcu
rozgrywający uśmiechnięty wrócił na boisko. Rozciągnęliśmy
się i przeprowadziliśmy rozgrzewkę. Wtedy na środek wyszedł
trener.
-Chciałbym bardzo
serdecznie powitać Ingę- pokazał na mnie- Która wraca po
urodzeniu dzieci. Cieszymy się, że w końcu znów jesteś z nami.
Uśmiechnęłam się i
podziękowałam.
-Dobrze. To teraz dobiorę
was w pary. Piotrek z Agnieszką, Jochen z Kasią, Ania z Alkiem i
Inga z Fabianem na drugą stronę- wyliczał.
-Co?- powiedział
zszokowany Pit- Dlaczego on z Inią?
-Bo mnie o to prosił.
-To nie fair. Gdy po
ślubie ja prosiłem to trener się nie zgodził.
-Nie byłeś
przekonujący. A teraz nie marudź i ćwicz.
Widziałam jak mąż
strzela focha, ale posłusznie wziął piłkę i zaczął odbijać.
Drzyzga stał już obok mnie.
-Udało mi się-
powiedział uśmiechnięty.
-Ale jak?- spytałam.
-Wytłumaczyłem, że
jesteśmy rodzeństwem i chcemy nadrobić stracony czas. Bez problemu
się zgodził.
Zaczęliśmy odbijać. W
pewnym momencie zaczęłam się wygłupiać z rozgrywającym.
Dołączył do nas Igła i Paul. Śmiechu było co niemiara. Bardzo
mi tego brakowała. W końcu przyszło do grania. Byłam w zespole z
Fabianem, Igłą, Pitem, Anią, Agnieszką i Alkiem.
-Widzę, że rodzinny
zespół- zaśmiał się Kosa.
-Który złoi wam tylko-
dodał Krzysiek.
Grzesiek tylko wystawił
mu język. Zaśmiałam się. Stało się tak jak powiedział
Ignaczak. Wygraliśmy 3:0 do 20,19 i 15. Gdy reszta została na
dodatkowych ćwiczeniach my już poszliśmy do szatni. Przebrałam
się i pożegnałam z dziewczynami. Przed halą czekał na mnie
Piotrek. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.
Pożegnaliśmy się z Hanią, a potem poszłam się wykąpać.
Wysuszyłam włosy i weszłam do sypialni.
-Jutro ja z tobą ćwiczę-
powiedział od razu.
Zaśmiałam się i go
przytuliłam.
-A jak przekonasz
trenera?- spytałam.
-Nijak. Powiem mu, że
ćwiczę z żoną i tyle- pocałował mnie.
To mamy setny rozdział. Został już tylko epilog. Strasznie trudno rozstać mi się z tym blogiem, ale nic nie może przecież wiecznie trwać. Proszę komentujcie.
Szkoda, że już następny będzie epilog :( Zdążyłam się już przyzwyczaić do głównych bohaterów i ich historii. Będzie mi ich brakować ;(
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału: no to jest świetny.
Pozdrawiam :*
Masz rację ;) Nic nie może wiecznie trwać ;p ALE! na pewno wiecznie może trwać twoja kariera bloggerki ;D
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny rozdział, nic dodać, nic ująć ;*
Zapraszam do mnie:
opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com
Nie nie nie nie nie .... Proszę jeszcze naskrob kilka rozdziałów dla nas pliiiiiiiisss !
OdpowiedzUsuńNie wyrabiam "-Jutro ja z tobą ćwiczę- powiedział od razu.
Zaśmiałam się i go przytuliłam.
-A jak przekonasz trenera?- spytałam.
-Nijak. Powiem mu, że ćwiczę z żoną i tyle- pocałował mnie." HAHAHHAHAHAHA :D Rozwaliło mnie ten kawałek na koniec. Pozdrawiam serdecznie i wesołych mikołajek na sam koniec dnia :P. Dooma :).
Jak to EPILOG? O.o
OdpowiedzUsuńJa też proszę o parę(naście) rozdziałów:))
ŚWIETNY rozdział:)
będziesz cos jeszcze pisać?
pozdrawiam
Super, że Inga wróciła do siatkówki ;)
OdpowiedzUsuńA Piter jaki foch o te ćwiczenia :D W sumie to się mu nie dziwię, bo od zawsze starał się z nią ćwiczyć...
Nie mam pojęcia, co może być w epilogu...
Naprawdę świetna opowieść, żałuję, że nie śledziłam jej od początku...
Do następnego ;]
Buziaki ;*
Nominuję Cię do Liebster Award:)
OdpowiedzUsuńMoje pytania:
1. Od kiedy Siatkówka?
2. Jaki jest Twój ulubiony Siatkarz? I dlaczego?
3. Jaki mecz zapadł Ci w pamięć?
4. Co sądzisz o Nowym Trenerze Reprezentacji Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn?
5. jakiej drużynie kibicujesz?
6. Skąd wziął się Twój pomysł o blogu?
7. Kim chcesz być w przyszłości?
8. Jesteś jakąś adminką na fb? Jakiego fp?
9. Jaki sport jest w Twoim życiu oprócz Siatkówki?
10. Grasz w siatkówkę w jakimś klubie?
11. Lubisz Zbyszka Bartmana?
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak zwykle super, szkoda, że przed ostatni ale wszystko ma swoje zakończenie :)
OdpowiedzUsuńjuż koniec :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że koniec ale rozumiem decyzje ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super. Proszę napisz chociaż jeszcze kilka rozdziałów .... Trudno nam rozstać się z tym blogiem tak samo jak i pewnie tobie . Napisz jeszcze te kilka rozdziałów dla nas i dla siebie . Twoje opowiadanie jest genialne i masz do tego talent . A my się do niego przywiązaliśmy ... Będzie nam go brakowało ....strasznie ;****
OdpowiedzUsuńNIEEEE ale jak to. :CCCCC
OdpowiedzUsuń/ E.
Epilog? Już? Szkoda, że to koniec :(
OdpowiedzUsuńrozdział świetny :)
zapraszam pomimowszystkokocham.blogspot.com
To już koniec ? :O Już epilog ? Nieee ...... Będzie mi tego bloga brakować :C
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ! ;* Pozdrawiam ;*
Świetny rozdział :D wielka szkoda że kończysz tą historię :/ ale mam nadzieję że zaczniesz kolejną :D
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award! Mam nadzieję, że przyjmiesz moją nominację i odpowiesz na moje pytania!
OdpowiedzUsuńWięcej tutaj : http://wierze-ze-bedzie-dobrze.blogspot.com/2013/12/nominacja-liebster-award.html :)
Mi ten rozdział też bardzo się podobał. Oby więcej było takich rozdziałów.
OdpowiedzUsuń