piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział C

        Czekałam na ciąg dalszy, który nie nadszedł. Pit przyglądał mi się jakby sprawdzał czy wiem o czym mówi.
-Powiesz w końcu?- spytałam.
-Hania jest opiekunką. Póki nie zrobią sobie z Fabianem własnych dzieci może dla nas pracować- zaśmiał się.
-Żartujesz? Brat nic mi nie powiedział. Już ja mu wygarnę.
Mąż zaśmiał się tylko i mnie przytulił. Zajrzałam do bliźniaków, a potem poszłam się wykąpać. Następnego dnia po treningu Pit przyprowadził do nas Drzyzgę. Rozgrywający chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam. Miał zdziwioną minę.
-Zataiłeś coś przede mną- założyłam ręce na piersi.
Zbladł. Widziałam jak zastanawia się i szuka w głowie informacji o co może chodzić. Dość zabawnie to wyglądało.
-Czemu mi nie powiedziałeś, że Hania jest nianią?- spytałam i uśmiechnęłam się.
-Boże Inia nie strasz- też się uśmiechnął- Zapomniałem. Nie sądziłem, że to ważne. A czemu?
-Bo chcę wrócić do gry, a ona może mi w tym pomóc i mieć stałą pracę.
-Aaa- zrozumiał w końcu- naprawdę chcesz wrócić do drużyny?- spytał, a gdy kiwnęłam głową przytulił mnie- To świetnie. Na wspólnych treningach będziemy razem ćwiczyć.
-Nie łudź się- koło nas pojawił się Pit.
-No weź. Nie odstąpisz mi czasem Ingi?- zrobił słodkie oczka.
-Nie mnie pytaj tylko trenera. Ćwiczymy pozycjami, a skoro Inia jest atakującą to do pary przypada jej Jochen lub Dawid. Nawet po naszym ślubie trener się nie zgodził, żebyśmy razem ćwiczyli- dodał.
-Oj tam. Ubłagam go.
-No to powodzenia- mąż poklepał Drzyzgę po plecach i poszedł do dzieci.
Usiadłam z bratem w salonie. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Podawał ciągle nowe pomysły na przekonanie trenera do wspólnych ćwiczeń. Niektóre były absurdalne. Gdy wyśmiałam kolejną propozycję założył ręce na piersi.
-Jak jesteś taka mądra to sama coś wymyśl.
-O nie Fabianku. Ty chcesz ze mną ćwiczyć, ty kombinujesz- uśmiechnęłam się.
-No weź.
Wtedy zadzwonił dzwonek. Wstałam, żeby otworzyć. Wiedziałam, że to Hania, bo zadzwoniłam do niej rano i poprosiłam, żeby przyszła.
-Cześć- przytuliłam ją.
-Cześć. Chciałam ze mną porozmawiać.
-Tak. Wchodź.
Zdziwiła się na widok Fabiana. Zajęła miejsce obok niego.
-Napijesz się czegoś?- spytałam.
-Wody.
Przyniosłam napój i zajęłam swoje miejsce. Nie wiedziałam od czego mam zacząć. Wzięłam głęboki oddech.
-Słuchaj, bo Piotrek powiedział mi, że jesteś opiekunką.
-Tak- potwierdziła.
-A obecnie opiekujesz się jakimiś dziećmi?- dopytywałam.
-No teraz nie- spuściła głowę.
-To o ile się zgodzisz już masz się kim zajmować.
-Co?- podniosła głowę zdziwiona.
-Posłuchaj. Bardzo chcę wrócić na boisko, ale nie mogę zostawić dzieci samych na przykład podczas wspólnych treningów- tłumaczyłam.
-Na prawdę?- ucieszyła się.
-No pewnie- uśmiechnęłam się
-Dziękuję- przytuliła mnie mocno.
-Czyli się zgadzasz?
-No jasne.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, a potem Fabian z Hanią musieli już iść. Pożegnałam się i zaglądnęłam do Pita.
-I jak?- spytał.
-Super. Od jutra zaczyna.
-Od jutra?- zmarszczył brwi.
-Jeszcze dziś dzwonię do trenera zapytać się czy mogę wrócić do treningów już jutro- zaczęłam tłumaczyć.
-Aaa jasne.
Pocałował mnie, a ja poszłam wykonać telefon. Oczywiście nie było żadnego problemu. Zadowolona spakowałam torbę. Uśmiechnęłam się na myśl, że będę mogła w końcu znów stanąć na boisku. Następnego dnia Hania przyszła o umówionej porze. Wpuściłam ją. Pożegnałyśmy się i wyszliśmy z Piotrkiem. Po 15 minutach byliśmy na hali. Udałam się do szatni. Dziewczyny rzuciły się na mnie.
-W końcu wracasz- uśmiechnęła się Kaśka.
-No nie mogłam się już doczekać.
-A jak dzieci?- spytała Agnieszka.
-Bardzo dobrze.
Przebrałyśmy się i wyszłyśmy na salę. Zobaczyłam Fabiana, który tłumaczył coś trenerowi, a ten tylko kiwał głową. W końcu rozgrywający uśmiechnięty wrócił na boisko. Rozciągnęliśmy się i przeprowadziliśmy rozgrzewkę. Wtedy na środek wyszedł trener.
-Chciałbym bardzo serdecznie powitać Ingę- pokazał na mnie- Która wraca po urodzeniu dzieci. Cieszymy się, że w końcu znów jesteś z nami.
Uśmiechnęłam się i podziękowałam.
-Dobrze. To teraz dobiorę was w pary. Piotrek z Agnieszką, Jochen z Kasią, Ania z Alkiem i Inga z Fabianem na drugą stronę- wyliczał.
-Co?- powiedział zszokowany Pit- Dlaczego on z Inią?
-Bo mnie o to prosił.
-To nie fair. Gdy po ślubie ja prosiłem to trener się nie zgodził.
-Nie byłeś przekonujący. A teraz nie marudź i ćwicz.
Widziałam jak mąż strzela focha, ale posłusznie wziął piłkę i zaczął odbijać. Drzyzga stał już obok mnie.
-Udało mi się- powiedział uśmiechnięty.
-Ale jak?- spytałam.
-Wytłumaczyłem, że jesteśmy rodzeństwem i chcemy nadrobić stracony czas. Bez problemu się zgodził.
Zaczęliśmy odbijać. W pewnym momencie zaczęłam się wygłupiać z rozgrywającym. Dołączył do nas Igła i Paul. Śmiechu było co niemiara. Bardzo mi tego brakowała. W końcu przyszło do grania. Byłam w zespole z Fabianem, Igłą, Pitem, Anią, Agnieszką i Alkiem.
-Widzę, że rodzinny zespół- zaśmiał się Kosa.
-Który złoi wam tylko- dodał Krzysiek.
Grzesiek tylko wystawił mu język. Zaśmiałam się. Stało się tak jak powiedział Ignaczak. Wygraliśmy 3:0 do 20,19 i 15. Gdy reszta została na dodatkowych ćwiczeniach my już poszliśmy do szatni. Przebrałam się i pożegnałam z dziewczynami. Przed halą czekał na mnie Piotrek. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu. Pożegnaliśmy się z Hanią, a potem poszłam się wykąpać. Wysuszyłam włosy i weszłam do sypialni.
-Jutro ja z tobą ćwiczę- powiedział od razu.
Zaśmiałam się i go przytuliłam.
-A jak przekonasz trenera?- spytałam.
-Nijak. Powiem mu, że ćwiczę z żoną i tyle- pocałował mnie.

To mamy setny rozdział. Został już tylko epilog. Strasznie trudno rozstać mi się z tym blogiem, ale nic nie może przecież wiecznie trwać. Proszę komentujcie.

16 komentarzy:

  1. Szkoda, że już następny będzie epilog :( Zdążyłam się już przyzwyczaić do głównych bohaterów i ich historii. Będzie mi ich brakować ;(
    A co do rozdziału: no to jest świetny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację ;) Nic nie może wiecznie trwać ;p ALE! na pewno wiecznie może trwać twoja kariera bloggerki ;D
    Jak zawsze świetny rozdział, nic dodać, nic ująć ;*

    Zapraszam do mnie:
    opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie nie nie nie nie .... Proszę jeszcze naskrob kilka rozdziałów dla nas pliiiiiiiisss !
    Nie wyrabiam "-Jutro ja z tobą ćwiczę- powiedział od razu.
    Zaśmiałam się i go przytuliłam.
    -A jak przekonasz trenera?- spytałam.
    -Nijak. Powiem mu, że ćwiczę z żoną i tyle- pocałował mnie." HAHAHHAHAHAHA :D Rozwaliło mnie ten kawałek na koniec. Pozdrawiam serdecznie i wesołych mikołajek na sam koniec dnia :P. Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to EPILOG? O.o
    Ja też proszę o parę(naście) rozdziałów:))
    ŚWIETNY rozdział:)
    będziesz cos jeszcze pisać?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że Inga wróciła do siatkówki ;)
    A Piter jaki foch o te ćwiczenia :D W sumie to się mu nie dziwię, bo od zawsze starał się z nią ćwiczyć...
    Nie mam pojęcia, co może być w epilogu...
    Naprawdę świetna opowieść, żałuję, że nie śledziłam jej od początku...
    Do następnego ;]
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominuję Cię do Liebster Award:)

    Moje pytania:
    1. Od kiedy Siatkówka?
    2. Jaki jest Twój ulubiony Siatkarz? I dlaczego?
    3. Jaki mecz zapadł Ci w pamięć?
    4. Co sądzisz o Nowym Trenerze Reprezentacji Polski w Piłce Siatkowej Mężczyzn?
    5. jakiej drużynie kibicujesz?
    6. Skąd wziął się Twój pomysł o blogu?
    7. Kim chcesz być w przyszłości?
    8. Jesteś jakąś adminką na fb? Jakiego fp?
    9. Jaki sport jest w Twoim życiu oprócz Siatkówki?
    10. Grasz w siatkówkę w jakimś klubie?
    11. Lubisz Zbyszka Bartmana?

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle super, szkoda, że przed ostatni ale wszystko ma swoje zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. już koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że koniec ale rozumiem decyzje ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zawsze super. Proszę napisz chociaż jeszcze kilka rozdziałów .... Trudno nam rozstać się z tym blogiem tak samo jak i pewnie tobie . Napisz jeszcze te kilka rozdziałów dla nas i dla siebie . Twoje opowiadanie jest genialne i masz do tego talent . A my się do niego przywiązaliśmy ... Będzie nam go brakowało ....strasznie ;****

    OdpowiedzUsuń
  11. NIEEEE ale jak to. :CCCCC
    / E.

    OdpowiedzUsuń
  12. Epilog? Już? Szkoda, że to koniec :(
    rozdział świetny :)
    zapraszam pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. To już koniec ? :O Już epilog ? Nieee ...... Będzie mi tego bloga brakować :C
    Rozdział świetny ! ;* Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział :D wielka szkoda że kończysz tą historię :/ ale mam nadzieję że zaczniesz kolejną :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam Cię do Liebster Award! Mam nadzieję, że przyjmiesz moją nominację i odpowiesz na moje pytania!
    Więcej tutaj : http://wierze-ze-bedzie-dobrze.blogspot.com/2013/12/nominacja-liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mi ten rozdział też bardzo się podobał. Oby więcej było takich rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń