Siedziałam
w domu z dziećmi, a Pit wyjechał z drużyną na mecz do
Częstochowy. Bliźniaki spały, więc bawiłam się z Lizką.
Usłyszałam dzwonek.
-Zaczekaj
kochanie- powiedziałam do córki i poszłam otworzyć.
Za
drzwiami stała Ola z Igorem.
-Cześć-
przywitałyśmy się i poszłyśmy do salonu.
Eliza
bawiła się z moim siostrzeńcem, a ja z przyjaciółką
rozmawiałyśmy w kuchni.
-To
mów co cię sprowadza.
-Dowiedziałam
się dziś o czymś i nie mogłam usiedzieć. Muszę to komuś
powiedzieć.
-To
mów.
-Jestem
w ciąży!- pisnęła.
-Żartujesz!-
uśmiechnęłam się i uścisnęłam ją- To cudownie. Alek wie?
-Nie.
Dowiedziałam się godzinę temu. Powiem mu jak wróci z Częstochowy.
-Nawet
nie wiesz jak się cieszę.
-Ja
też. Długo już myśleliśmy o drugim dziecku. W sumie od wyjazdu
na Białoruś, ale nie mogłam zajść w ciążę.
-Nic
nie mówiłaś.
-A
co miałam mówić? Źle się czułam z tym, że nam się nie udaje.
Nie było się czym chwalić. Nie chciałam, żeby ktoś o tym
wiedział.
-Ola
jestem twoją najlepszą przyjaciółką. Myślałam, że mówimy
sobie o wszystkim. Ty wiedziałaś kiedy ja zdecydowałam się na
kolejne dziecko.
-Przepraszam.
-Już
trudno. Chodźmy do dzieci- uśmiechnęłam się- Zostaniecie na
meczu?
-Chętnie.
Wzięłam
na ręce Elizę, a Ola Igora. Długo rozmawiałyśmy. Wtedy
usłyszałam płacz. Posadziłam córkę na kanapie, a sama poszłam
do synka. Obudził się tylko Bartek. Wzięłam go na ręce i
nakarmiłam. Nie chciał zasnąć, więc poszłam z nim do salonu.
Przyjaciółka uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie ręce.
-Mogę?-
spytała.
-Pewnie.
Widziałam
jaka była szczęśliwa trzymając niemowlaka na rękach. Cieszyłam
się z jej ciąży, ale wiedziałam co to dla mnie oznacza. Mogłam
już nigdy nie wrócić do grania. Nie miałam prawa wymagać od Oli,
żeby zajmowała się naraz piątką dzieci. Westchnęłam.
-O
czym myślisz?- spytała Aleksandra.
-To
nie ważne- machnęłam ręką.
-Inia
mów.
-No
dobra. Będę musiała pojechać do klubu i powiedzieć, że już nie
wrócę do gry.
-Dlaczego?
-Nie
dam rady. Trzeba zająć się dziećmi.
-Przecież
ci mówiłam, że ja mogę się nimi opiekować.
-Ola
nie zgadzam się. Będziesz miała drugie dziecko. To za duże
obciążenie. Nie przejmuj się. Może coś wymyślę z Piotrkiem.
Więcej
nie poruszałyśmy tego tematu. W końcu zaczął się mecz. Nie był
zbyt ciekawy. Każdy set wyglądał tak samo. Resovia na początku
wypracowywała sobie kila punktów przewagi, a potem nie pozwalała
sobie tego odebrać. Po szybkim 3:0 przyszedł czas na wybór MVP.
-Mówię
ci, że zostanie nim Piotrek- powiedziałam.
-Nie.
Alek.
-Pit.
-Alek.
-Pit.
-Alek.
Tak
się przez chwilę przekomarzałyśmy. W końcu spiker miał
powiedzieć kto jest najlepszym zawodnikiem meczu.
-A
MVP zostaje …. Krzysztof Ignaczak.
-Co?-
powiedziałyśmy równo.
Igła
został wypchany przez kolegów po odbiór nagrody. Cały czas się
śmiał. Pokręciłam tylko głową.
-Zostaniesz
na kolacji?- spytałam.
-Pewnie-
uśmiechnęła się- Słuchaj Bartuś mi zasnął na rękach.
-Daj
go.
Podała
mi synka. Położyłam go w łóżeczku i wróciłam do przyjaciółki.
Gdy Eliza z Igorem się bawili zrobiłyśmy kolację. Wspólnie
zjedliśmy.
-Dobra
ja się będę zbierać- zaczęła Ola- Słuchaj wpadnij do mnie
jutro na kolację. Powiem Alkowi o ciąży i chcę, żebyście z
Piotrkiem przy tym byli.
-Na
pewno będziemy- zapewniłam ją.
Pożegnałyśmy
się i przyjaciółka z synem wyszła. Zaczęłam się zastanawiać
czy na pewno damy radę z mężem przyjść. Będziemy musieli
poprosić kogoś o zajęcie się dziećmi. Wtedy zadzwonił dzwonek.
Zdziwiona spojrzałam na zegarek. 22. Westchnęłam i poszłam
otworzyć.
-Hej
hej- wylądowałam w czyiś silnych ramionach.
-Aleks
co ty tu robisz?
-Mam
wolne i przyjechałem- odsunął się ode mnie- Mogę wejść?
-Pewnie-
uśmiechnęłam się- Wiesz chyba spadłeś mi z nieba.
-Miło
słyszeć.
-Jak
długo zostaniesz?
-Trzy
dni o ile mogę.
-Pewnie,
że możesz. Ale musisz coś dla mnie zrobić.
-Co
tylko zechcesz.
-Zostaniesz
jutro z dziećmi?
-No
pewnie- uśmiechnął się- A mogę zobaczyć dzieci?
-Chodź.
Tylko cicho, bo śpią.
-Wujek!
Nagle
pojawiła się Lizka i podbiegła do Atanasijevica. Atakujący wziął
ją na ręce.
-Cześć
księżniczko.
-A
czemu ty nie śpisz?- spytałam.
-Usłyszałam
wujka.
Pokręciła
tylko głową. Aleks zaproponował, że uśpi Elizę. Zgodziłam się
i poszłam pod prysznic. Następnego dnia gdy wstałam i chciałam
zrobić śniadanie zastałam w kuchni atakującego, który robił
śniadanie.
-Nie
musiałeś.
-Ale
chciałem.
Zjedliśmy,
a Aleks poszedł się wykąpać. Wtedy obudziły się dzieci.
Nakarmiłam synów, a potem zajęłam się Elizą. Po śniadaniu
przebrałam ją i zaczęłam się z nią bawić. Nagle usłyszałam,
że ktoś wszedł do domu. Zostawiłam córkę i poszłam do drzwi.
-Inia-
Pit mnie przytulił.
-Cześć
kochanie- pocałowałam go.
-Nawet
nie wiesz jak tęskniłem.
-Ja
też.
Mąż
rozebrał się i wszedł do salonu. Przytulił Lizkę. Wtedy w
drzwiach staną Aleks w samym ręczniku.
-Inia
masz może szampon?
-Co
on tu robi?!- Piotrek się zdenerwował.
No to mamy kolejny. Ponieważ mam dużo nauki w szkole rozdziały będą pojawiały się raz w tygodniu, w soboty jeśli pod tym będzie 15 komentarzy.
Ojjj no i nam się porobiło ^^ Pit jak zwykle zazdrosny no ale slusznie :) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńUuuuuuu bedzie sie dzialo oj bedzie ;-)lola
OdpowiedzUsuńA Pit znowu zazdrosny. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńhahaahahahaha masz może szampon? Mina Pita z pewnością była bezcenna ! Wyjechał sobie na mecz wraca a tu taka niespodzianka :D Rewelacyjny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńOoo znowu nieporozumienie jak to u Ciebie w zwyczaju :D Rozdział świetny ;)
OdpowiedzUsuńHahaha oj Pit musiał się wkurzyć! :D
OdpowiedzUsuń/ E.
Haha chciałabym zobaczyć minę Pita jak zobaczył Aleksa xd Rozdział świetny, czekam na następny ! ;*
OdpowiedzUsuńHAHAHHAHAHa
OdpowiedzUsuńi znowu zazdrosny Pit.. ;>
OdpowiedzUsuń/P.
Chcialabym zobaczyc na zywo zazdrosnego pita
OdpowiedzUsuńHAhaha znowu Piotruś jest zazdrosny ? /K.
OdpowiedzUsuńHahahahha Pit i jego zazdrość :D/N.
OdpowiedzUsuńJeee!!! Jestem 15!!! A tak wgl. to suuuper rozdzial, jak zwykle zreszta! ;) Pozderky, Emcia ;*
OdpowiedzUsuń