piątek, 18 października 2013

Rozdział LXXXV

          Siedziałam w domu z dziećmi, a Pit wyjechał z drużyną na mecz do Częstochowy. Bliźniaki spały, więc bawiłam się z Lizką. Usłyszałam dzwonek.
-Zaczekaj kochanie- powiedziałam do córki i poszłam otworzyć.
Za drzwiami stała Ola z Igorem.
-Cześć- przywitałyśmy się i poszłyśmy do salonu.
Eliza bawiła się z moim siostrzeńcem, a ja z przyjaciółką rozmawiałyśmy w kuchni.
-To mów co cię sprowadza.
-Dowiedziałam się dziś o czymś i nie mogłam usiedzieć. Muszę to komuś powiedzieć.
-To mów.
-Jestem w ciąży!- pisnęła.
-Żartujesz!- uśmiechnęłam się i uścisnęłam ją- To cudownie. Alek wie?
-Nie. Dowiedziałam się godzinę temu. Powiem mu jak wróci z Częstochowy.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Ja też. Długo już myśleliśmy o drugim dziecku. W sumie od wyjazdu na Białoruś, ale nie mogłam zajść w ciążę.
-Nic nie mówiłaś.
-A co miałam mówić? Źle się czułam z tym, że nam się nie udaje. Nie było się czym chwalić. Nie chciałam, żeby ktoś o tym wiedział.
-Ola jestem twoją najlepszą przyjaciółką. Myślałam, że mówimy sobie o wszystkim. Ty wiedziałaś kiedy ja zdecydowałam się na kolejne dziecko.
-Przepraszam.
-Już trudno. Chodźmy do dzieci- uśmiechnęłam się- Zostaniecie na meczu?
-Chętnie.
Wzięłam na ręce Elizę, a Ola Igora. Długo rozmawiałyśmy. Wtedy usłyszałam płacz. Posadziłam córkę na kanapie, a sama poszłam do synka. Obudził się tylko Bartek. Wzięłam go na ręce i nakarmiłam. Nie chciał zasnąć, więc poszłam z nim do salonu. Przyjaciółka uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie ręce.
-Mogę?- spytała.
-Pewnie.
Widziałam jaka była szczęśliwa trzymając niemowlaka na rękach. Cieszyłam się z jej ciąży, ale wiedziałam co to dla mnie oznacza. Mogłam już nigdy nie wrócić do grania. Nie miałam prawa wymagać od Oli, żeby zajmowała się naraz piątką dzieci. Westchnęłam.
-O czym myślisz?- spytała Aleksandra.
-To nie ważne- machnęłam ręką.
-Inia mów.
-No dobra. Będę musiała pojechać do klubu i powiedzieć, że już nie wrócę do gry.
-Dlaczego?
-Nie dam rady. Trzeba zająć się dziećmi.
-Przecież ci mówiłam, że ja mogę się nimi opiekować.
-Ola nie zgadzam się. Będziesz miała drugie dziecko. To za duże obciążenie. Nie przejmuj się. Może coś wymyślę z Piotrkiem.
Więcej nie poruszałyśmy tego tematu. W końcu zaczął się mecz. Nie był zbyt ciekawy. Każdy set wyglądał tak samo. Resovia na początku wypracowywała sobie kila punktów przewagi, a potem nie pozwalała sobie tego odebrać. Po szybkim 3:0 przyszedł czas na wybór MVP.
-Mówię ci, że zostanie nim Piotrek- powiedziałam.
-Nie. Alek.
-Pit.
-Alek.
-Pit.
-Alek.
Tak się przez chwilę przekomarzałyśmy. W końcu spiker miał powiedzieć kto jest najlepszym zawodnikiem meczu.
-A MVP zostaje …. Krzysztof Ignaczak.
-Co?- powiedziałyśmy równo.
Igła został wypchany przez kolegów po odbiór nagrody. Cały czas się śmiał. Pokręciłam tylko głową.
-Zostaniesz na kolacji?- spytałam.
-Pewnie- uśmiechnęła się- Słuchaj Bartuś mi zasnął na rękach.
-Daj go.
Podała mi synka. Położyłam go w łóżeczku i wróciłam do przyjaciółki. Gdy Eliza z Igorem się bawili zrobiłyśmy kolację. Wspólnie zjedliśmy.
-Dobra ja się będę zbierać- zaczęła Ola- Słuchaj wpadnij do mnie jutro na kolację. Powiem Alkowi o ciąży i chcę, żebyście z Piotrkiem przy tym byli.
-Na pewno będziemy- zapewniłam ją.
Pożegnałyśmy się i przyjaciółka z synem wyszła. Zaczęłam się zastanawiać czy na pewno damy radę z mężem przyjść. Będziemy musieli poprosić kogoś o zajęcie się dziećmi. Wtedy zadzwonił dzwonek. Zdziwiona spojrzałam na zegarek. 22. Westchnęłam i poszłam otworzyć.
-Hej hej- wylądowałam w czyiś silnych ramionach.
-Aleks co ty tu robisz?
-Mam wolne i przyjechałem- odsunął się ode mnie- Mogę wejść?
-Pewnie- uśmiechnęłam się- Wiesz chyba spadłeś mi z nieba.
-Miło słyszeć.
-Jak długo zostaniesz?
-Trzy dni o ile mogę.
-Pewnie, że możesz. Ale musisz coś dla mnie zrobić.
-Co tylko zechcesz.
-Zostaniesz jutro z dziećmi?
-No pewnie- uśmiechnął się- A mogę zobaczyć dzieci?
-Chodź. Tylko cicho, bo śpią.
-Wujek!
Nagle pojawiła się Lizka i podbiegła do Atanasijevica. Atakujący wziął ją na ręce.
-Cześć księżniczko.
-A czemu ty nie śpisz?- spytałam.
-Usłyszałam wujka.
Pokręciła tylko głową. Aleks zaproponował, że uśpi Elizę. Zgodziłam się i poszłam pod prysznic. Następnego dnia gdy wstałam i chciałam zrobić śniadanie zastałam w kuchni atakującego, który robił śniadanie.
-Nie musiałeś.
-Ale chciałem.
Zjedliśmy, a Aleks poszedł się wykąpać. Wtedy obudziły się dzieci. Nakarmiłam synów, a potem zajęłam się Elizą. Po śniadaniu przebrałam ją i zaczęłam się z nią bawić. Nagle usłyszałam, że ktoś wszedł do domu. Zostawiłam córkę i poszłam do drzwi.
-Inia- Pit mnie przytulił.
-Cześć kochanie- pocałowałam go.
-Nawet nie wiesz jak tęskniłem.
-Ja też.
Mąż rozebrał się i wszedł do salonu. Przytulił Lizkę. Wtedy w drzwiach staną Aleks w samym ręczniku.
-Inia masz może szampon?
-Co on tu robi?!- Piotrek się zdenerwował.

No to mamy kolejny. Ponieważ mam dużo nauki w szkole rozdziały będą pojawiały się raz w tygodniu, w soboty jeśli pod tym będzie 15 komentarzy.

15 komentarzy:

  1. Ojjj no i nam się porobiło ^^ Pit jak zwykle zazdrosny no ale slusznie :) Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuuuu bedzie sie dzialo oj bedzie ;-)lola

    OdpowiedzUsuń
  3. A Pit znowu zazdrosny. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaahahahaha masz może szampon? Mina Pita z pewnością była bezcenna ! Wyjechał sobie na mecz wraca a tu taka niespodzianka :D Rewelacyjny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo znowu nieporozumienie jak to u Ciebie w zwyczaju :D Rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha oj Pit musiał się wkurzyć! :D
    / E.

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha chciałabym zobaczyć minę Pita jak zobaczył Aleksa xd Rozdział świetny, czekam na następny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. i znowu zazdrosny Pit.. ;>
    /P.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcialabym zobaczyc na zywo zazdrosnego pita

    OdpowiedzUsuń
  10. HAhaha znowu Piotruś jest zazdrosny ? /K.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahahha Pit i jego zazdrość :D/N.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeee!!! Jestem 15!!! A tak wgl. to suuuper rozdzial, jak zwykle zreszta! ;) Pozderky, Emcia ;*

    OdpowiedzUsuń