sobota, 26 października 2013

Rozdział LXXXVI

-Kochanie uspokój się- położyłam mężowi rękę na ramieniu.
-Nie dopóki mi nie powiesz co on tu robi!
-Piotrek to nie jest tak jak myślisz- zaczął Aleks- Ja przyjechałem tylko was odwiedzić. Przyjaźnimy się z Ingą.
-I dlatego stoisz tu w samym ręczniku?!
-Chciałem się wykąpać, ale zapomniałem szamponu. Mam się zająć dziećmi dziś wieczorem, bo wy wychodzicie razem.
-Serio?- spojrzał na mnie.
-Tak. Nadal uważasz, że cię zdradzam?- założyłam ręce na piersi.
-Inia przepraszam. Ale sama przyznaj, że miałem prawo się wkurzyć- przytulił mnie.
-Dobra nie wracajmy do tego. Aleks proszę ubierz się.
-Chętnie, ale masz ten szampon czy nie.
-W szafce jest na drugiej półce.
-Dzięki.
Gdy wyszedł środkowy mnie pocałował, a potem usiadł na kanapie i wziął Elizę na kolana. Usiadłam obok.
-Powiesz mi gdzie idziemy?
-Do Alka i Oli na kolację.
-A jaka to okazja?
-Zobaczysz- uśmiechnęłam się lekko.
-Ej mów.
-Nie.
-Mów- odłożył Lizkę na fotel i zaczął mnie łaskotać.
-Nie Piotrek! Dość!- wiłam się i wywijałam rękami na wszystkie strony, ale był bezwzględny- Dobra już dobra! Powiem ci.
-No w końcu.
-Ola jest w ciąży i chce to powiedzieć dziś Alkowi.
-W ciąży? To super.
Pomogłam rozpakować się mężowi i poszłam do synów. Gdy trzymałam na rękach Bartka uśmiechnęłam się. Byłam ciekawa jak na mój widok zareaguje mój brat. Chciał mi jakiś numer wyciąć za ten kawał z ciuchami. Będzie ciekawie. Wtedy pojawił się Piotrek i wziął ode mnie małego.
-Myślisz, że to dobry pomysł zostawiać ich z Aleksem?- spytał.
-A czemu miałby być zły?
-Wiesz on nie ma doświadczenia z małymi dziećmi. Może lepiej, żeby ktoś inny się nimi zajął?
-Jak wolisz to zadzwonię do Fabiana.
-Może być Aleks- powiedział szybko, a ja się zaśmiałam.
-Kocham cię wariacie- pocałowałam go i poszłam robić obiad.
Postawiłam na coś lekkiego, bo mieliśmy iść później do Alka. Zjedliśmy w miłej atmosferze. Zaczęłam się szykować. Ciekawiło mnie jak Aleks poradzi sobie z trójką dzieci. Jeśli bliźniaki naraz się obudzą będzie miał duży problem. Gdy wyszłam Piotrek był już gotowy. Uśmiechnął się na mój widok.
-Jaką ja mam piękną żonę.
-A ja przystojnego męża- zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Jesteście tak słodcy, że zaraz rzygnę- nie zauważyłam jak koło nas pojawił się Atanasijević z Lizką na rękach.
-Poczekamy aż ty znajdziesz miłość swojego życia- powiedział Piotrek.
-Ja już znalazłem- atakujący spochmurniał.
Zrozumiałam o co mu chodziło i miałam nadzieję, że Pit nie. Żeby odwrócić jego uwagę zaczęłam się ubierać.
-Jakby coś się działo to dzwoń. Przyjedziemy jak szybko się da.
-Inia naprawdę dam radę zająć się dziećmi.
-Mam nadzieję. Dobra my wychodzimy.

Pit:

          Starałem się zachować spokój. Wiedziałem, że nie mogę pokazać, że zrozumiałem o co chodzi Aleksowi, bo znów pokłóciłbym się z Ingą, a tego nie chciałem. Otworzyłem jej drzwi od samochodu i zająłem miejsce kierowcy. Co chwilę zerkałem na Inię. Wyglądała pięknie.
-Patrz na drogę.
-Nie umiem kiedy ty koło mnie siedzisz.
Pokręciła tylko głową. Po 10 minutach staliśmy pod domem. Otworzyła nam Ola i wpuściła do środka.
-Cześć- po chwili pojawił się Alek z Igorem na rękach.
-Cześć braciszku- Inga się uśmiechnęła- Jak tam spacerek po parkingu?
-Jak ja cię dorwę.
Wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili siedzieliśmy przy stole i jedliśmy kolację. Alek wydawał się być niczego nieświadomy. Nawet nie zauważył, że Ola pije wodę, a nie wino. W końcu wstała.
-To nie jest zwykła kolacja- zaczęła- Przy Ini i Piotrku chciałam ci coś powiedzieć- zwróciła się do męża.
-Co?
-A to, że będziemy mieć kolejne dziecko.
Przyjmujący był w szoku. Po chwili uśmiechnął się, podszedł do żony i wziął ją na ręce. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na Ingę. Też się uśmiechała.
-No gratuluję braciszku- wstała i przytuliła Achrema.
-Wiedziałaś prawda?- spytał.
-Pewnie, że wiedziałam.
Pokręcił głową i ją przytulił. Usiedliśmy w salonie i włączyliśmy telewizor. Akurat leciała powtórka meczu.
-Nie możemy oglądnąć jakiegoś filmu?- spytała Ola.
-Kochanie chcę to zobaczyć.
-Już raz widziałeś.
-Ale chcę na to spojrzeć z boku.
-Niech będzie. Inia chodź ze mną- zwróciła się do mojej żony.
Gdy wyszły podsunąłem się do Alka.
-Widzę, że coś kombinujesz.
-A żebyś wiedział.
-No mów.
-Chcę wywinąć jakiś numer Igle i Ini. Trzeba im się odpłacić za ten numer z rzeczami. Nie zostawię tego bez odwetu.
-Masz jakiś pomysł?
-Nie, ale coś wymyślę. Pomożesz?
-Zależy co chcesz zrobić. Nie chcę, żeby Inga … - przerwał mi.
-No daj spokój. Ona nie miała skrupułów.
-Ona przez ten kawał rodziła w domu, a poród odbierał Krzysiek. Trochę nam się należało.
-Ale nie aż tak. Gdyby tam jacyś kibice byli wiesz jaki byłby wstyd?
-Ale nie było.
-I co z tego. Trzeba się jakoś odwdzięczyć. Pomożesz mi czy nie?
-Pomogę.
-To dobrze. Fabian też pomaga. Razem wymyślimy coś dobrego. 

No to mamy kolejny. 15 komentarzy i za tydzień nowy ;) 

15 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie co wymyśli Alek z Piotrkiem za to, że musieli biegać nago. Rozdział ciekawy i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo kolejny żart :D Czekam na kolejny :)/ An

    OdpowiedzUsuń
  3. Alek, Fabain i Pit :D Ciekawe co wymyślą( a raczej co ty wymyślisz :P ) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooł czekam na roziązanie Kawału :)/ Gruzia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Alek też lubi dawać nauczkę. Ciekawi mnie bardzo co wymyśli. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe co to będzie?! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi sie jak piszesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie moge sie doczekac nastepnego! :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ludziska! Komentujcie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu świetny!
    /P.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawaj nastepny

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział :D czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. genialny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń