-Kochanie
uspokój się- położyłam mężowi rękę na ramieniu.
-Nie
dopóki mi nie powiesz co on tu robi!
-Piotrek
to nie jest tak jak myślisz- zaczął Aleks- Ja przyjechałem tylko
was odwiedzić. Przyjaźnimy się z Ingą.
-I
dlatego stoisz tu w samym ręczniku?!
-Chciałem
się wykąpać, ale zapomniałem szamponu. Mam się zająć dziećmi
dziś wieczorem, bo wy wychodzicie razem.
-Serio?-
spojrzał na mnie.
-Tak.
Nadal uważasz, że cię zdradzam?- założyłam ręce na piersi.
-Inia
przepraszam. Ale sama przyznaj, że miałem prawo się wkurzyć-
przytulił mnie.
-Dobra
nie wracajmy do tego. Aleks proszę ubierz się.
-Chętnie,
ale masz ten szampon czy nie.
-W
szafce jest na drugiej półce.
-Dzięki.
Gdy
wyszedł środkowy mnie pocałował, a potem usiadł na kanapie i
wziął Elizę na kolana. Usiadłam obok.
-Powiesz
mi gdzie idziemy?
-Do
Alka i Oli na kolację.
-A
jaka to okazja?
-Zobaczysz-
uśmiechnęłam się lekko.
-Ej
mów.
-Nie.
-Mów-
odłożył Lizkę na fotel i zaczął mnie łaskotać.
-Nie
Piotrek! Dość!- wiłam się i wywijałam rękami na wszystkie
strony, ale był bezwzględny- Dobra już dobra! Powiem ci.
-No
w końcu.
-Ola
jest w ciąży i chce to powiedzieć dziś Alkowi.
-W
ciąży? To super.
Pomogłam
rozpakować się mężowi i poszłam do synów. Gdy trzymałam na
rękach Bartka uśmiechnęłam się. Byłam ciekawa jak na mój widok
zareaguje mój brat. Chciał mi jakiś numer wyciąć za ten kawał z
ciuchami. Będzie ciekawie. Wtedy pojawił się Piotrek i wziął ode
mnie małego.
-Myślisz,
że to dobry pomysł zostawiać ich z Aleksem?- spytał.
-A
czemu miałby być zły?
-Wiesz
on nie ma doświadczenia z małymi dziećmi. Może lepiej, żeby ktoś
inny się nimi zajął?
-Jak
wolisz to zadzwonię do Fabiana.
-Może
być Aleks- powiedział szybko, a ja się zaśmiałam.
-Kocham
cię wariacie- pocałowałam go i poszłam robić obiad.
Postawiłam
na coś lekkiego, bo mieliśmy iść później do Alka. Zjedliśmy w
miłej atmosferze. Zaczęłam się szykować. Ciekawiło mnie jak
Aleks poradzi sobie z trójką dzieci. Jeśli bliźniaki naraz się
obudzą będzie miał duży problem. Gdy wyszłam Piotrek był już
gotowy. Uśmiechnął się na mój widok.
-Jaką
ja mam piękną żonę.
-A
ja przystojnego męża- zarzuciłam mu ręce na szyję.
-Jesteście
tak słodcy, że zaraz rzygnę- nie zauważyłam jak koło nas
pojawił się Atanasijević z Lizką na rękach.
-Poczekamy
aż ty znajdziesz miłość swojego życia- powiedział Piotrek.
-Ja
już znalazłem- atakujący spochmurniał.
Zrozumiałam
o co mu chodziło i miałam nadzieję, że Pit nie. Żeby odwrócić
jego uwagę zaczęłam się ubierać.
-Jakby
coś się działo to dzwoń. Przyjedziemy jak szybko się da.
-Inia
naprawdę dam radę zająć się dziećmi.
-Mam
nadzieję. Dobra my wychodzimy.
Pit:
Starałem
się zachować spokój. Wiedziałem, że nie mogę pokazać, że
zrozumiałem o co chodzi Aleksowi, bo znów pokłóciłbym się z
Ingą, a tego nie chciałem. Otworzyłem jej drzwi od samochodu i
zająłem miejsce kierowcy. Co chwilę zerkałem na Inię. Wyglądała
pięknie.
-Patrz
na drogę.
-Nie
umiem kiedy ty koło mnie siedzisz.
Pokręciła
tylko głową. Po 10 minutach staliśmy pod domem. Otworzyła nam Ola
i wpuściła do środka.
-Cześć-
po chwili pojawił się Alek z Igorem na rękach.
-Cześć
braciszku- Inga się uśmiechnęła- Jak tam spacerek po parkingu?
-Jak
ja cię dorwę.
Wybuchnęliśmy
śmiechem. Po chwili siedzieliśmy przy stole i jedliśmy kolację.
Alek wydawał się być niczego nieświadomy. Nawet nie zauważył,
że Ola pije wodę, a nie wino. W końcu wstała.
-To
nie jest zwykła kolacja- zaczęła- Przy Ini i Piotrku chciałam ci
coś powiedzieć- zwróciła się do męża.
-Co?
-A
to, że będziemy mieć kolejne dziecko.
Przyjmujący
był w szoku. Po chwili uśmiechnął się, podszedł do żony i
wziął ją na ręce. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na Ingę.
Też się uśmiechała.
-No
gratuluję braciszku- wstała i przytuliła Achrema.
-Wiedziałaś
prawda?- spytał.
-Pewnie,
że wiedziałam.
Pokręcił
głową i ją przytulił. Usiedliśmy w salonie i włączyliśmy
telewizor. Akurat leciała powtórka meczu.
-Nie
możemy oglądnąć jakiegoś filmu?- spytała Ola.
-Kochanie
chcę to zobaczyć.
-Już
raz widziałeś.
-Ale
chcę na to spojrzeć z boku.
-Niech
będzie. Inia chodź ze mną- zwróciła się do mojej żony.
Gdy
wyszły podsunąłem się do Alka.
-Widzę,
że coś kombinujesz.
-A
żebyś wiedział.
-No
mów.
-Chcę
wywinąć jakiś numer Igle i Ini. Trzeba im się odpłacić za ten
numer z rzeczami. Nie zostawię tego bez odwetu.
-Masz
jakiś pomysł?
-Nie,
ale coś wymyślę. Pomożesz?
-Zależy
co chcesz zrobić. Nie chcę, żeby Inga … - przerwał mi.
-No
daj spokój. Ona nie miała skrupułów.
-Ona
przez ten kawał rodziła w domu, a poród odbierał Krzysiek. Trochę
nam się należało.
-Ale
nie aż tak. Gdyby tam jacyś kibice byli wiesz jaki byłby wstyd?
-Ale
nie było.
-I
co z tego. Trzeba się jakoś odwdzięczyć. Pomożesz mi czy nie?
-Pomogę.
-To
dobrze. Fabian też pomaga. Razem wymyślimy coś dobrego.
No to mamy kolejny. 15 komentarzy i za tydzień nowy ;)
Ciekawi mnie co wymyśli Alek z Piotrkiem za to, że musieli biegać nago. Rozdział ciekawy i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! ;* Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOooo kolejny żart :D Czekam na kolejny :)/ An
OdpowiedzUsuńAlek, Fabain i Pit :D Ciekawe co wymyślą( a raczej co ty wymyślisz :P ) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńOoł czekam na roziązanie Kawału :)/ Gruzia :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że Alek też lubi dawać nauczkę. Ciekawi mnie bardzo co wymyśli. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co to będzie?! ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie jak piszesz! ;)
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego! :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLudziska! Komentujcie! ;)
OdpowiedzUsuńPo prostu świetny!
OdpowiedzUsuń/P.
Dawaj nastepny
OdpowiedzUsuńfajowski / K.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział :D
OdpowiedzUsuń