niedziela, 8 września 2013

Rozdział LXXIX

-To nie miało tak wyglądać- zaczęłam.
-Ale co?- przysiadł na moim łóżku.
-To miał być kawał. Chłopaki go wymyślili. Miałam udawać, że rodzę, żebyś się wystraszył, ale … zaczęłam naprawdę rodzić.
-Kto to wymyślił?- nie wydawał się być zły.
-Alek z Pitem zapodali temat, ale cały plan obmyślił Fabian.
Libero westchnął i mnie przytulił. Zdziwiłam się. Myślałam, że będzie zły, ale wyglądało, że się nie gniewa.
-Nie jesteś zły?- spytałam.
-Na ciebie? Nie. Oni to wymyślili, a cała robota spadła na ciebie. Znowu. To ja jestem mistrzem kawałów, więc mam propozycję. Co powiesz na to, żeby wyciąć im jakiś numer?- uśmiechnął się.
-Jestem za- odwzajemniłam uśmiech.
-To w takim razie jak coś wymyślę to dam ci znać. A teraz mów jakie imiona wybraliście dla dzieci?
-Dla jednego Bartosz Kamil, a dla drugiego Krzysztof Grzegorz- uśmiechnęłam się.
-Żartujesz- rozpromienił się.
-Nie. A zgadniesz kro będzie chrzestnym?
-Teraz to na pewno żart.
-Nie. Odebrałeś jego poród. To dopiero dobrany ojciec chrzestny.
-Nie przypominaj- wzdrygnął się.
-Przestań. Ja myślę, że minąłeś się z powołaniem- zaśmiałam się- Świetnie sobie poradziłeś.
-Nigdy więcej.
Wtedy do sali wleciał Piotrek z Alkiem, a za nimi cała reszta Resovii. Mąż przytulił mnie i gładził po ramieniu, a brat trzymał za rękę.
-Boże Inia. Przepraszam, że mnie przy tobie nie było- szepnął.
-Nie ma sprawy. Igła świetnie sobie poradził i odebrał poród.
-Co?!- krzyknęli naraz wszyscy.
-Ej nie sprecyzowałaś- wtrącił libero- Odebrałem tylko jednego z bliźniaków. Do drugiego już przyjechali lekarze.
-Dzięki- środkowy się uśmiechnął- Chciałbym to zobaczyć.
-Powinienem cię stłuc za ten … - spojrzałam znacząco na Ignaczaka- Eee za to, że podałeś mi złą godzinę.
-To ty musiałeś źle zapamiętać- powiedział mój mąż.
-Ta jasne- mruknął Krzysiek.
Wtedy przyszły pielęgniarki z bliźniakami. Zawodnicy rzucili się na nie. Lekarz wyprosił ich. Został tylko Alek, Pit i Igła. Ja wzięłam jedno dziecko, a środkowy drugie. Doktor powiedział, że jesteśmy zdrowi i dał nam wypis. Pożegnałam się z Ignaczakiem. Przytulił mnie i szepnął do ucha.
-Dam znać jak coś wymyślę.
Uśmiechnęłam się i wróciłam z mężem do domu. Fabian bawił się z Lizką w salonie. Spojrzałam zdziwiona na Piotrka.
-Potem wyjaśnię.
Podeszliśmy do rozgrywającego. Uśmiechnął się i wziął ode mnie synka. Porozmawialiśmy chwilę i się pożegnaliśmy. Na szczęście pokoje bliźniaków były już gotowe i położyliśmy ich. Eliza cały czas była przy mnie i przyglądała się bratu. Potem ułożyłam ją i poszłam do sypialni. Pit siedział na łóżku. Usiadłam obok.
-To powiesz już?
-Alek mnie do tego przekonał.
-Jak?
-Na początku jak to zaproponował to myślałem, że dostanę szału, ale gdy powiedział, że dzięki temu Fabian będzie z dala od ciebie zgodziłem się.
-Dałbyś już spokój- pokręciłam głową- Wiesz, że cię kocham. Nie musisz czuć się zagrożony.
-Wiem, ale nic na to nie poradzę.
-Alek i tak dobrze wywiązał się z zadania. Musisz mieć przecież zaufanie do Fabiana skoro zostawiłeś go z córką.
-Z jakiego zadania?- zainteresował się.
-Nie ważne.
-Ważne.
-Jestem zmęczona. Rodziłam w domu- powiedziałam i uciekłam do łazienki.

Pit:

       Inga coś przede mną ukrywała, a ja musiałem się dowiedzieć co. Miała jakiś haczyk na Alka dzięki któremu on robił to co chciała. Mogło to być interesujące. Postanowiłem na razie odpuścić, bo wiedziałem, że żona jest zmęczona po porodzie. Przez ten głupi żart nie byłem przy niej, a Igła musiał odbierać dziecko. Dziwiłem się, że nie zemdlał. Ja chyba bym sobie nie poradził. Następnego dnia obudził nas płacz bliźniaków. Inia zajęła się jednym, a ja drugim. Nie źle nas przetrzymali. Usiedliśmy padnięci na kanapie.
-Oni mnie wykończą- szepnęła żona.
-Damy radę. Musimy.
-Łatwo ci mówić. To ja będę z nimi zostawać, gdy będziesz miał trening, albo wyjazd.
-To będę was zabierał ze sobą- uśmiechnąłem się.
-Nie ma mowy. Dzieciaki w autobusie z Resoviakami? Chcesz ich zepsuć od razu?
Zacząłem się śmiać. Miała trochę racji. Jakby mi chłopaki zaczęły od razu wycinać takie numery jak Igła to chyba bym nie wytrzymał.
-Masz świętą rację- przytuliłem Ingę.
-Idę zrobić obiad.
Wstała i poszła do kuchni. Ja zacząłem pakować się na trening. Wtedy żona mnie zawołała.
-Misiek!
-Hmm?
-Pójdziesz do sklepu?- spytała słodko.
-Pewnie- uśmiechnąłem się- Tylko zrób mi listę.
-Już gotowa- podała mi kartkę.
Wziąłem ją i wyszedłem. Musiałem to szybko załatwić, żeby nie spóźnić się na trening. Pod domem wpadłem na Alka.
-Co tu robisz?- zdziwiłem się.
-Przyszedłem do dzieciaków- pomachał mi misiami przed nosem.
-To leć. Ja muszę jeszcze do sklepu jechać.
-Jedź, jedź, bo jeśli się spóźnisz to trener da ci popalić.
Po godzinie byłem z powrotem. Alka już nie było. Zostawiłem zakupy, zajrzałem do dzieci i pożegnałem się z żoną. Po 15 minutach byłem na hali. Na moje nieszczęście trening już się zaczął. Szybko przebrałem się i dołączyłem do kolegów.
-Pit!- zawołał trener.
-Tak?
-Spóźniłeś się. Wiesz co musisz zrobić.
-Przepraszam, ale bliźniaki dały mi i żonie rano popalić.
-Już się urodziły?- zdziwił się.
-Tak.
-No dobra. Dziś nic nie musisz robić, ale żeby mi to było ostatni raz.
-Dziękuję- uśmiechnąłem się.
Trening miną mi szybko. Przebrałem się i wróciłem do żony. Leżała na kanapie. Podszedłem do niej.
-Co jest?- spytałem.
-Śpią- szepnęła- Mów ciszej, bo ich obudzisz.
-Nie lubią spać?
-Nie.
-A powiesz mi czym szantażujesz Alka?- widziałem, że zaskoczyłem ją tym pytaniem.

To mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. 20 komentarzy = nowy rozdział 

21 komentarzy:

  1. Ty się jeszcze pytasz czy się podoba :D
    PODOBA SIĘ !

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza haha :) zdradz już ta tajemnicę oco chodzi z Alkiem :) pozdrawiam :]

    OdpowiedzUsuń
  3. ojj ciekawe co Inia ma na Alka :D czekam na kolejny :)K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie piszesz
    Czekam do nastepnego OBY szybko xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak najbardziej się podoba. Piszesz cudownie :) Dodawaj szybko rozdział i oby fajny :D Pozdrowienia ze Szczecina. Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A myślałam że wcześniej dowiemy się co ta Inia ma na Alka :P No nic pozostaje mi czekać na następny rozdział. A co do bliźniaków to liczyłam, że będzie to dziewczynka i chłopiec, ale dwójka chłopców też jest spoko :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No i znowu Igła miał ten sam kawał ale świetnie sobie poradził :) Aż dziwne, że nie zemdlał. Szok dla wszystkich iż Igła mógł odebrać poród. Jestem ciekawa co Inia ma na Alka, że on robi to co ona chce.

    OdpowiedzUsuń
  8. jej *.* ciekawe co Igła wymyśli xd

    OdpowiedzUsuń
  9. słitaśnieeeeeeeeeee ! <3333 mas zjuż rozdziały napisane na jakiś czas czy piszesz tak od razu?

    OdpowiedzUsuń
  10. mam nadzieję że już niedługo Igła coś wymyśli :D

    OdpowiedzUsuń
  11. oj, Igła by się wygadał że wie o co chodzi xd

    OdpowiedzUsuń
  12. jakie fajne imiona dla dzieci ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. wieeeelki buziak dla ciebie za ten rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  14. CZEMU STOSUJESZ SZANTAŻ? :OOO

    OdpowiedzUsuń
  15. wyłącz muzykę w tle ;< po za tym rozdział super i czekam na wiecej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. naprawde dobry rozdział

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe co tam Igła wymyśli xD czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  18. Przez twojego bloga zawale szkołe xD (oczywiście żartuje :) )

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam do ciebie wielką prozbe NIE KOŃCZ tego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jezu. dziewczyno skąd ty bierzesz tyle pomysłów! Jesteś moim idolem!! xd

    zapraszam do mnie, nie dawno zaczęłam pisać, także wszystko jest świeże ;]

    http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń