wtorek, 12 marca 2013

Rozdział I

    Siostra wyszła. Aleks odprowadzał ją wzrokiem. Nie podobało mi się to. Popierałem Pita w jego zalotach, bo wolałem, żeby była z kimś kogo dobrze znam.
-Co się tak na Ingę patrzysz? Zakochałeś się?- zapytał Mariusz Atanasijevica.
-Co? Ja? Nie ja tylko- zaczął się jąkać- Co ci przyszło do głowy?
-To dobrze- powiedziałem- Fajnie by było, gdyby była z Pitem.
Koło mnie pojawił się Igła.
-Hej. Aleks normalnie pożerałeś ją wzrokiem!- zaśmiał się.
Atakujący się zarumienił, a ja zacisnąłem rękę w pięść tak, żeby nie widzieli.
-Piotrek już do szatni poszedł?- zapytałem Krzyśka.
-No dziwne to. Nigdy mu się tak nie spieszyło.
-W końcu umówił się z Ingą, więc się nie dziw- powiedziałem.
-Ooo zgodziła się? To co będziesz miał szwagra?- zaśmiał się.
-Takiego to ja mogę mieć.
-Hej my też tu jesteśmy- pomachał mi ręką Szampon.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, a potem poszliśmy do szatni.

Inga:

Czekałam na środkowego. Po chwili wyłonił się z szatni.
-To co możemy iść?- zapytał.
-Piotrek możesz mnie najpierw do domu na chwilę podwieźć?
-Jasne, ale po co? Chcesz się wykręcić?- spytał podejrzliwy.
-Nie głuptasie- zaśmiałam się- Muszę się przebrać. Nie mam zamiaru iść na kolację w pasiaku.
-Aha jasne- zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu- Następnym razem na mecz ubierasz moją koszulkę- powiedział.
-A skąd ja ją wezmę?
-Ja ci dam.
-Dobra niech ci będzie, a teraz jedźmy.
-Nie ma sprawy.
Po 10 minutach byliśmy pod moim domem. Poszłam do siebie i szybko się przebrałam, poprawiłam makijaż i zeszłam na dół.
-Łał pęknie wyglądasz- powiedział.
-Dziękuję. To jedziemy?
-Jasne- podał mi kurtkę.
Wieczór spędziliśmy miło. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Poznawałam go. On czuł się coraz swobodniej. Miał przychylność mojego brata i wiedział o tym. Gdy odwiózł mnie do domu i odprowadził pod same drzwi popatrzył na zegarek.
-Jest 23:55. Jesteśmy przed północą- zaśmiał się.
-No kolejny plus dla ciebie.
Podszedł do mnie i pocałował w policzek. Po chwili jego usta złożyły delikatny pocałunek na moich.
-Do zobaczenia- szepnął mi na ucho i poszedł.
Weszłam do domu. Przywitał mnie Alek. Miał ręce skrzyżowane na piersiach.
-Jak randka?- zapytał.
-To tylko kolacja- powiedziałam.
-Jasne, a mi tu jedzie czołg. Ten pocałunek na końcu to też tylko przyjacielski?
-No ten to chyba nie- uśmiechnęłam się i dotknęłam ręką ust- Dobra ja idę spać, bo jutro mam trening.
-A ja mam jutro wolne- zaśmiał się.
-Ooo jak miło to mnie odwieziesz- zaczęłam się śmiać z jego miny.
-O której?
-O 14.
-A to spoko. Wyśpię się.
-Dobranoc- powiedziałam.
-Dobranoc siostra- pocałował mnie w policzek.

Aleks:

         Inga. To imię cały wieczór chodziło mi po myślach. Może nie do końca imię co jego właścicielka. Alek ma piękną siostrę. Zauroczyła mnie. Tylko ten Piotrek. Czy musi się z nim spotykać? Podszedłem do trenera.
-Trenerze, czy mogę zostać dłużej w Rzeszowie?- zapytałem.
-A rób co chcesz. Tylko w środę o 17 mam cię widzieć na treningu- powiedział.
-Dziękuję.
Wróciłem do pokoju. Dzieliłem go z Cupkovicem.
-Kostek nie wracam z wami do Bełchatowa.
-Co? To gdzie jedziesz?- zapytał.
-Nigdzie. Zostaje w Rzeszowie.
-Chodzi o tą dziewczynę?- zapytał, a ja spuściłem głowę- Chłopie odpuść sobie. Sam mi mówiłeś, że umawia się z Nowakowskim.
-Raz poszli na kolację.
-Skąd wiesz? Byłeś tu wcześniej i ich szpiegowałeś?
-No nie.
-Właśnie. Może oni już dawno się spotykają?
-Chcę spróbować. Nie obchodzi mnie to. Zostanę i zobaczę jak się sprawy potoczą.
-Wiesz, że życzę ci jak najlepiej, ale w jeden dzień niewiele zrobisz.
Może ma rację, ale i tak spróbuję. Zostanę i zobaczę jak się sprawy potoczą. 

Pierwszy rozdział oddaje w wasze ręce. Komentujcie jak wam się podoba opowiadanie ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz