Siostra wyszła. Aleks
odprowadzał ją wzrokiem. Nie podobało mi się to. Popierałem Pita
w jego zalotach, bo wolałem, żeby była z kimś kogo dobrze znam.
-Co się tak na Ingę
patrzysz? Zakochałeś się?- zapytał Mariusz Atanasijevica.
-Co? Ja? Nie ja tylko-
zaczął się jąkać- Co ci przyszło do głowy?
-To dobrze- powiedziałem-
Fajnie by było, gdyby była z Pitem.
Koło mnie pojawił się
Igła.
-Hej. Aleks normalnie
pożerałeś ją wzrokiem!- zaśmiał się.
Atakujący się
zarumienił, a ja zacisnąłem rękę w pięść tak, żeby nie
widzieli.
-Piotrek już do szatni
poszedł?- zapytałem Krzyśka.
-No dziwne to. Nigdy mu
się tak nie spieszyło.
-W końcu umówił się z
Ingą, więc się nie dziw- powiedziałem.
-Ooo zgodziła się? To
co będziesz miał szwagra?- zaśmiał się.
-Takiego to ja mogę
mieć.
-Hej my też tu jesteśmy-
pomachał mi ręką Szampon.
Chwilę jeszcze
porozmawialiśmy, a potem poszliśmy do szatni.
Inga:
Czekałam
na środkowego. Po chwili wyłonił się z szatni.
-To
co możemy iść?- zapytał.
-Piotrek
możesz mnie najpierw do domu na chwilę podwieźć?
-Jasne,
ale po co? Chcesz się wykręcić?- spytał podejrzliwy.
-Nie
głuptasie- zaśmiałam się- Muszę się przebrać. Nie mam zamiaru
iść na kolację w pasiaku.
-Aha
jasne- zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu- Następnym razem na
mecz ubierasz moją koszulkę- powiedział.
-A
skąd ja ją wezmę?
-Ja
ci dam.
-Dobra
niech ci będzie, a teraz jedźmy.
-Nie
ma sprawy.
Po
10 minutach byliśmy pod moim domem. Poszłam do siebie i szybko się
przebrałam, poprawiłam makijaż i zeszłam na dół.
-Łał
pęknie wyglądasz- powiedział.
-Dziękuję.
To jedziemy?
-Jasne-
podał mi kurtkę.
Wieczór
spędziliśmy miło. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
Poznawałam go. On czuł się coraz swobodniej. Miał przychylność
mojego brata i wiedział o tym. Gdy odwiózł mnie do domu i
odprowadził pod same drzwi popatrzył na zegarek.
-Jest
23:55. Jesteśmy przed północą- zaśmiał się.
-No
kolejny plus dla ciebie.
Podszedł
do mnie i pocałował w policzek. Po chwili jego usta złożyły
delikatny pocałunek na moich.
-Do
zobaczenia- szepnął mi na ucho i poszedł.
Weszłam
do domu. Przywitał mnie Alek. Miał ręce skrzyżowane na piersiach.
-Jak
randka?- zapytał.
-To
tylko kolacja- powiedziałam.
-Jasne,
a mi tu jedzie czołg. Ten pocałunek na końcu to też tylko
przyjacielski?
-No
ten to chyba nie- uśmiechnęłam się i dotknęłam ręką ust-
Dobra ja idę spać, bo jutro mam trening.
-A
ja mam jutro wolne- zaśmiał się.
-Ooo
jak miło to mnie odwieziesz- zaczęłam się śmiać z jego miny.
-O
której?
-O
14.
-A
to spoko. Wyśpię się.
-Dobranoc-
powiedziałam.
-Dobranoc
siostra- pocałował mnie w policzek.
Aleks:
Inga.
To imię cały wieczór chodziło mi po myślach. Może nie do końca
imię co jego właścicielka. Alek ma piękną siostrę. Zauroczyła
mnie. Tylko ten Piotrek. Czy musi się z nim spotykać? Podszedłem
do trenera.
-Trenerze,
czy mogę zostać dłużej w Rzeszowie?- zapytałem.
-A
rób co chcesz. Tylko w środę o 17 mam cię widzieć na treningu-
powiedział.
-Dziękuję.
Wróciłem
do pokoju. Dzieliłem go z Cupkovicem.
-Kostek
nie wracam z wami do Bełchatowa.
-Co?
To gdzie jedziesz?- zapytał.
-Nigdzie.
Zostaje w Rzeszowie.
-Chodzi
o tą dziewczynę?- zapytał, a ja spuściłem głowę- Chłopie
odpuść sobie. Sam mi mówiłeś, że umawia się z Nowakowskim.
-Raz
poszli na kolację.
-Skąd
wiesz? Byłeś tu wcześniej i ich szpiegowałeś?
-No
nie.
-Właśnie.
Może oni już dawno się spotykają?
-Chcę
spróbować. Nie obchodzi mnie to. Zostanę i zobaczę jak się
sprawy potoczą.
-Wiesz,
że życzę ci jak najlepiej, ale w jeden dzień niewiele zrobisz.
Może
ma rację, ale i tak spróbuję. Zostanę i zobaczę jak się sprawy
potoczą.
Pierwszy rozdział oddaje w wasze ręce. Komentujcie jak wam się podoba opowiadanie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz