Wzięłam
głęboki oddech i popatrzyłam Pitowi w oczy. On wziął mnie za
rękę. Starałam się zachować kamienną twarz. Niech się jeszcze
chwilę po zastanawia. W końcu nie wytrzymałam i uśmiechnęłam
się.
-Zostanę
twoją dziewczyną- powiedziałam.
Przytulił
mnie tak, że wisiałam w powietrzu i zakręcił. Po chwili odstawił
mnie, położył ręce na moich policzkach i pocałował. Nagle
usłyszeliśmy śmiech i brawa. No tak, Alek.
-No
to teraz już mogę mówić na ciebie szwagier?- zaśmiał się.
-Teraz
tak- objął mnie ramieniem.
-W
takim razie witaj w rodzinie.
Popatrzyłam
na brata wzrokiem mordercy. On się tylko szerzej uśmiechnął i
powiedział:
-No
dobra wiem, że chcecie zostać sami zakochańce- nim zdążyłam
zareagować uciekł na salę.
-Nawet
nie wiesz jak się cieszę- powiedział mi na ucho środkowy.
-Ja
też, ale idź do szatni się przebrać- pocałowałam go.
Posłusznie
udał się do szatni. Chciałam iść na trybuny, ale usłyszałam
krzyki.
-Chłopaki
zgodziła się!- to był Piotrek.
-Brawo
Pit!- wszyscy zaczęli klaskać. Z szatni wyszedł Igła z telefonem
przy uchu.
-Sorry
w szatni świętowanie mamy- gdy mnie zobaczył uśmiechnął się-
Czekaj chwilę. Inia gratulacje!- przytulił mnie.
-Dzięki.
-Indze,
siostrze Alka- powiedział już do telefonu- Zgodziła się zostać
dziewczyną Pita. Jasne. Inga Winiar ci gratuluje i Piotrkowi, ale
jemu to zaraz sam powiem.
-Podziękuj
mu.
-Inia
ci dziękuję. No dobra ja już kończę, bo mam trening.
Westchnęłam
i weszłam na salę. Ja miałam dzisiaj wolne, ale jutro moja drużyna
miała trening z siatkarzami. Często się to zdarzało. Trenerzy
uważali, że dobrze to wpływa na oba zespoły. Alek się rozciągał.
Podeszłam do niego i zaczęłam łaskotać. Zwijał się ze śmiechu.
-Przessstań!
Za cooo?!
-Nie
udawaj, że nie wiesz- byłam bezwzględna i nie cofnęłam ręki.
Na
salę wszedł Igła i zaczął się śmiać.
-Alek
dziewczynie się dajesz?!- krzyknął.
Za
chwilę pojawiła się reszta siatkarzy. Tak jak libero zaczęli się
śmiać. Nie zwracałam na nich uwagi, tylko łaskotałam brata.
-Pitttt!
Zabierz swoją dziewczynę!- udało mu się krzyknąć.
-Moja
dziewczyna, ale twoja siostra. Powinieneś wiedzieć jak sobie z nią
poradzić- odpowiedział środkowy.
-Brawo
kochanie masz u mnie plusa!- krzyknęłam w jego stronę.
W
pewnym momencie puściłam brata i pobiegłam do Pita. Schowałam się
za nim. Tak jak myślałam Alek biegł za mną.
-Odsuń
się- krzyknął na Nowakowskiego uśmiechnięty.
-Nie-
pokręcił przecząco głową.
-Ej!
Wcześniej się nie chciałeś wtrącić, a teraz ją chronisz? To
nie fair!- udał, że strzela focha.
-Widzisz
braciszku ze mną się nie zadziera- zaśmiałam się.
-Policzymy
się w domu.
-O
kurde. Pit nie udało by ci się mnie przenocować?- zrobiłam słodką
minkę.
-Jasne-
rozpromienił się.
-Hola
hola! Nie ma mowy!- powiedział Alek.
-A
to niby dlaczego? Nie masz nic do gadania- wychyliłam się zza
Piotra i pokazałam mu język. Stanęłam na palcach- Idę do domu po
rzeczy- szepnęłam środkowemu na ucho.
-Klucze
są w mojej torbie, w bocznej kieszeni. Adres znasz.
-Dzięki-
pocałowałam go i nie zwracając uwagi na chóralne „uuuu”
wyszłam z sali.
Po
15 minutach byłam w domu. Wzięłam torbę treningową i spakowałam
do niej rzeczy na trening i do nocowania u Pita. Po drodze do jego
mieszkania wstąpiłam jeszcze do sklepu. Chciałam mu zrobić
niespodziankę. Gdy weszłam do mieszkania lekko się przeraziłam.
Widać było, że brakuje tu kobiecej ręki. Co kawałek walały się
brudne ubrania. Kolacja będzie musiała poczekać. Najpierw
sprzątanie. Udało mi się to jakoś ogarnąć i zabrałam się za
jedzenie. Uwielbiałam włoską kuchnię, więc postawiłam na
cannelloni. Właśnie wkładałam je do piekarnika, gdy usłyszałam
otwieranie drzwi.
-Łał!
Ale tu czysto. Nie musiałaś- podszedł do mnie i pocałował.
-Musiałam.
W takim syfie nie można było jeść.
-Pięknie
pachnie. Jesteś aniołem- przytulił mnie od tyłu i położył
głowę na ramieniu.
-Alek
bardzo zły?
-Się
okaże jutro. Chyba nie wierzył, że naprawdę będziesz u mnie
nocować- zaśmiał się.
-Wolałam
nie ryzykować.
Komentujcie jak się podoba? ;)
Życzę im szczęścia :)
OdpowiedzUsuń