czwartek, 21 marca 2013

Rozdział IV

          Wzięłam głęboki oddech i popatrzyłam Pitowi w oczy. On wziął mnie za rękę. Starałam się zachować kamienną twarz. Niech się jeszcze chwilę po zastanawia. W końcu nie wytrzymałam i uśmiechnęłam się.
-Zostanę twoją dziewczyną- powiedziałam.
Przytulił mnie tak, że wisiałam w powietrzu i zakręcił. Po chwili odstawił mnie, położył ręce na moich policzkach i pocałował. Nagle usłyszeliśmy śmiech i brawa. No tak, Alek.
-No to teraz już mogę mówić na ciebie szwagier?- zaśmiał się.
-Teraz tak- objął mnie ramieniem.
-W takim razie witaj w rodzinie.
Popatrzyłam na brata wzrokiem mordercy. On się tylko szerzej uśmiechnął i powiedział:
-No dobra wiem, że chcecie zostać sami zakochańce- nim zdążyłam zareagować uciekł na salę.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę- powiedział mi na ucho środkowy.
-Ja też, ale idź do szatni się przebrać- pocałowałam go.
Posłusznie udał się do szatni. Chciałam iść na trybuny, ale usłyszałam krzyki.
-Chłopaki zgodziła się!- to był Piotrek.
-Brawo Pit!- wszyscy zaczęli klaskać. Z szatni wyszedł Igła z telefonem przy uchu.
-Sorry w szatni świętowanie mamy- gdy mnie zobaczył uśmiechnął się- Czekaj chwilę. Inia gratulacje!- przytulił mnie.
-Dzięki.
-Indze, siostrze Alka- powiedział już do telefonu- Zgodziła się zostać dziewczyną Pita. Jasne. Inga Winiar ci gratuluje i Piotrkowi, ale jemu to zaraz sam powiem.
-Podziękuj mu.
-Inia ci dziękuję. No dobra ja już kończę, bo mam trening.
Westchnęłam i weszłam na salę. Ja miałam dzisiaj wolne, ale jutro moja drużyna miała trening z siatkarzami. Często się to zdarzało. Trenerzy uważali, że dobrze to wpływa na oba zespoły. Alek się rozciągał. Podeszłam do niego i zaczęłam łaskotać. Zwijał się ze śmiechu.
-Przessstań! Za cooo?!
-Nie udawaj, że nie wiesz- byłam bezwzględna i nie cofnęłam ręki.
Na salę wszedł Igła i zaczął się śmiać.
-Alek dziewczynie się dajesz?!- krzyknął.
Za chwilę pojawiła się reszta siatkarzy. Tak jak libero zaczęli się śmiać. Nie zwracałam na nich uwagi, tylko łaskotałam brata.
-Pitttt! Zabierz swoją dziewczynę!- udało mu się krzyknąć.
-Moja dziewczyna, ale twoja siostra. Powinieneś wiedzieć jak sobie z nią poradzić- odpowiedział środkowy.
-Brawo kochanie masz u mnie plusa!- krzyknęłam w jego stronę.
W pewnym momencie puściłam brata i pobiegłam do Pita. Schowałam się za nim. Tak jak myślałam Alek biegł za mną.
-Odsuń się- krzyknął na Nowakowskiego uśmiechnięty.
-Nie- pokręcił przecząco głową.
-Ej! Wcześniej się nie chciałeś wtrącić, a teraz ją chronisz? To nie fair!- udał, że strzela focha.
-Widzisz braciszku ze mną się nie zadziera- zaśmiałam się.
-Policzymy się w domu.
-O kurde. Pit nie udało by ci się mnie przenocować?- zrobiłam słodką minkę.
-Jasne- rozpromienił się.
-Hola hola! Nie ma mowy!- powiedział Alek.
-A to niby dlaczego? Nie masz nic do gadania- wychyliłam się zza Piotra i pokazałam mu język. Stanęłam na palcach- Idę do domu po rzeczy- szepnęłam środkowemu na ucho.
-Klucze są w mojej torbie, w bocznej kieszeni. Adres znasz.
-Dzięki- pocałowałam go i nie zwracając uwagi na chóralne „uuuu” wyszłam z sali.
Po 15 minutach byłam w domu. Wzięłam torbę treningową i spakowałam do niej rzeczy na trening i do nocowania u Pita. Po drodze do jego mieszkania wstąpiłam jeszcze do sklepu. Chciałam mu zrobić niespodziankę. Gdy weszłam do mieszkania lekko się przeraziłam. Widać było, że brakuje tu kobiecej ręki. Co kawałek walały się brudne ubrania. Kolacja będzie musiała poczekać. Najpierw sprzątanie. Udało mi się to jakoś ogarnąć i zabrałam się za jedzenie. Uwielbiałam włoską kuchnię, więc postawiłam na cannelloni. Właśnie wkładałam je do piekarnika, gdy usłyszałam otwieranie drzwi.
-Łał! Ale tu czysto. Nie musiałaś- podszedł do mnie i pocałował.
-Musiałam. W takim syfie nie można było jeść.
-Pięknie pachnie. Jesteś aniołem- przytulił mnie od tyłu i położył głowę na ramieniu.
-Alek bardzo zły?
-Się okaże jutro. Chyba nie wierzył, że naprawdę będziesz u mnie nocować- zaśmiał się.
-Wolałam nie ryzykować.

Komentujcie jak się podoba? ;)

1 komentarz: