poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział III

-Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w Bełchatowie?- zapytałam.
-Mam być jutro na treningu.
Pit objął mnie, a Aleks patrzył na nas.
-Inia idziemy?- zapytał środkowy.
-Jasne. To cześć.
Piotrek otworzył mi drzwi i pojechaliśmy na obiad. Spotkanie przebiegło cudownie. Może dziewczyny mają rację, że nie powinnam zakładać od razu, że coś się nie uda. Nowakowski odwiózł mnie do domu.
-Świetnie się bawiłam- powiedziałam.
-Ja też. Inia znamy się już jakiś czas. Ja zakochałem się w tobie. Zostaniesz moją dziewczyną?
-Pit proszę cię daj mi czas do jutra. Trochę mnie zaskoczyłeś.
-Nie ma sprawy. Mam nadzieję, że odpowiedź będzie brzmiała „tak”.
-Nie wiem zobaczymy jutro- zaśmiałam się.
On nachylił się i pocałował mnie. Chwilę się od siebie nie odrywaliśmy. W końcu odsunęliśmy się od siebie.
-Do jutra- powiedziałam i weszłam do domu.
-Zakochana para- usłyszałam na początek.
-Alek zamknij się.
-Jaka miła. Widać, że humorek dopisuje. To jak jesteście razem?
-Nie.
-Ale jak to? A ten pocałunek?- był zdziwiony.
-Obserwowałeś nas przez wizjer?- zapytałam.
-Yyyy nie- zawstydził się.
-Jasne zresztą nie mam siły się z tobą kłócić. Posprzątałeś?
-No właśnie i tu pojawia się problem- zaczął.
-Niech zgadnę ten problem to: nie chciało mi się ruszyć dupy do odkurzacza?- zapytałam.
-A mówiłaś, że nie masz siły się kłócić.
-Nie mam siły na nic, ale trudno- wzięłam ścierkę i podałam drugą Alkowi- Posprzątamy razem.
Po godzinie dom był czysty, a ja padnięta. Rzuciłam się na kanapę a mój brat usiadł obok mnie.
-No przynajmniej na jakiś czas spokój- westchnął.

Aleks:

Kostek miał rację. Co ja sobie myślałem? Ona ma swoje życie i nawet nie zwraca na mnie uwagi. Jednak słyszałem cichy głos w głowie, który mówił, że za szybko się poddaje. Tylko co mogłem zrobić. Piotrka zna o wiele dłużej. Nie wiem od jak dawna się umawiają, może już są parą? Zadzwonił mi telefon. Kostek.
-No co tam Cupko?- zapytałem.
-To chyba raczej ja się ciebie powinienem spytać.
-Nie ma o czym mówić. Ona jest z Pitem.
-Jesteś tego pewien?
-Czekałem na nią po treningu. Chciałem ją lepiej poznać, ale Nowakowski też na nią czekał. Byli umówieni.
-A to faktycznie kiepsko. Wracasz do Bełchatowa?
-Chyba tak muszę być jutro na treningu.
-To czekamy. Do jutra.
-Do jutra.
Rozłączyłem się i poszedłem spakować. Widać nie było mi pisane z nią być.

Alek:

Inia i Pit. Fajnie razem wyglądają. Moja siostrzyczka dorasta. Mimo że nie jest już dzieckiem dla mnie zawsze będzie małą dziewczyną, której będę bronił jak lew.
-Alek! Spóźnisz się na trening!
-Już wychodzę. Jedziesz ze mną?
-Tak. Muszę porozmawiać z Pitem.
-Ooo i co mu powiesz?
-A to już chyba nie jest twoja sprawa.
-I tak się dowiem- wystawiłem jej język.
-Dobra chodźmy już.
Po 10 minutach byliśmy na hali.

Inga:

Alek poszedł się przebrać, a ja czekałam na Piotrka. Nie było tylko jego i Kosy. No tak ta dwójka zawsze musiała się spóźniać. W końcu przyszli.
-To ja idę się przebrać. Porozmawiajcie sobie spokojnie- powiedział Grzesiek.
-To jaka jest twoja odpowiedź?- zapytał i wziął mnie za rękę.

Oddaje wam kolejny rozdział. Komentujcie, bo lepiej się pisze, gdy się wie, że się ma dla kogo ;)

1 komentarz:

  1. Inga bierz się za tego Aleksa, bo ja się za niego wezmę! I to jak najprędzej :D Team Aleks!

    OdpowiedzUsuń