-Co
ty tu robisz? Nie powinieneś być w Bełchatowie?- zapytałam.
-Mam
być jutro na treningu.
Pit
objął mnie, a Aleks patrzył na nas.
-Inia
idziemy?- zapytał środkowy.
-Jasne.
To cześć.
Piotrek
otworzył mi drzwi i pojechaliśmy na obiad. Spotkanie przebiegło
cudownie. Może dziewczyny mają rację, że nie powinnam zakładać
od razu, że coś się nie uda. Nowakowski odwiózł mnie do domu.
-Świetnie
się bawiłam- powiedziałam.
-Ja
też. Inia znamy się już jakiś czas. Ja zakochałem się w tobie.
Zostaniesz moją dziewczyną?
-Pit
proszę cię daj mi czas do jutra. Trochę mnie zaskoczyłeś.
-Nie
ma sprawy. Mam nadzieję, że odpowiedź będzie brzmiała „tak”.
-Nie
wiem zobaczymy jutro- zaśmiałam się.
On
nachylił się i pocałował mnie. Chwilę się od siebie nie
odrywaliśmy. W końcu odsunęliśmy się od siebie.
-Do
jutra- powiedziałam i weszłam do domu.
-Zakochana
para- usłyszałam na początek.
-Alek
zamknij się.
-Jaka
miła. Widać, że humorek dopisuje. To jak jesteście razem?
-Nie.
-Ale
jak to? A ten pocałunek?- był zdziwiony.
-Obserwowałeś
nas przez wizjer?- zapytałam.
-Yyyy
nie- zawstydził się.
-Jasne
zresztą nie mam siły się z tobą kłócić. Posprzątałeś?
-No
właśnie i tu pojawia się problem- zaczął.
-Niech
zgadnę ten problem to: nie chciało mi się ruszyć dupy do
odkurzacza?- zapytałam.
-A
mówiłaś, że nie masz siły się kłócić.
-Nie
mam siły na nic, ale trudno- wzięłam ścierkę i podałam drugą
Alkowi- Posprzątamy razem.
Po
godzinie dom był czysty, a ja padnięta. Rzuciłam się na kanapę a
mój brat usiadł obok mnie.
-No
przynajmniej na jakiś czas spokój- westchnął.
Aleks:
Kostek
miał rację. Co ja sobie myślałem? Ona ma swoje życie i nawet nie
zwraca na mnie uwagi. Jednak słyszałem cichy głos w głowie, który
mówił, że za szybko się poddaje. Tylko co mogłem zrobić.
Piotrka zna o wiele dłużej. Nie wiem od jak dawna się umawiają,
może już są parą? Zadzwonił mi telefon. Kostek.
-No
co tam Cupko?- zapytałem.
-To
chyba raczej ja się ciebie powinienem spytać.
-Nie
ma o czym mówić. Ona jest z Pitem.
-Jesteś
tego pewien?
-Czekałem
na nią po treningu. Chciałem ją lepiej poznać, ale Nowakowski też
na nią czekał. Byli umówieni.
-A
to faktycznie kiepsko. Wracasz do Bełchatowa?
-Chyba
tak muszę być jutro na treningu.
-To
czekamy. Do jutra.
-Do
jutra.
Rozłączyłem
się i poszedłem spakować. Widać nie było mi pisane z nią być.
Alek:
Inia
i Pit. Fajnie razem wyglądają. Moja siostrzyczka dorasta. Mimo że
nie jest już dzieckiem dla mnie zawsze będzie małą dziewczyną,
której będę bronił jak lew.
-Alek!
Spóźnisz się na trening!
-Już
wychodzę. Jedziesz ze mną?
-Tak.
Muszę porozmawiać z Pitem.
-Ooo
i co mu powiesz?
-A
to już chyba nie jest twoja sprawa.
-I
tak się dowiem- wystawiłem jej język.
-Dobra
chodźmy już.
Po
10 minutach byliśmy na hali.
Inga:
Alek
poszedł się przebrać, a ja czekałam na Piotrka. Nie było tylko
jego i Kosy. No tak ta dwójka zawsze musiała się spóźniać. W
końcu przyszli.
-To
ja idę się przebrać. Porozmawiajcie sobie spokojnie- powiedział
Grzesiek.
-To
jaka jest twoja odpowiedź?- zapytał i wziął mnie za rękę.
Oddaje wam kolejny rozdział. Komentujcie, bo lepiej się pisze, gdy się wie, że się ma dla kogo ;)
Inga bierz się za tego Aleksa, bo ja się za niego wezmę! I to jak najprędzej :D Team Aleks!
OdpowiedzUsuń