Wszystkie
trzy testy były negatywne. Trochę mnie to zdołowało. Wzięłam
je, poszłam do kuchni i wyrzuciłam do kosza.
-Inia,
co jest?- koło mnie pojawiła się Ola.
-Nic
i o to chodzi. Nie jestem w ciąży.
-Przykro
mi.
-Wiem,
wiem. Chciałabym w końcu powiedzieć Piotrkowi, że wyrzuciłam
tabletki, ale obiecałam sobie, że powiem to dopiero, gdy będę w
ciąży.
-Na
pewno niedługo się uda.
-Mam
nadzieję. Będę się zbierać.
Wzięłam
Elizę, pożegnałam się z przyjaciółką i wróciłam do domu.
Położyłam córkę spać i położyłam się na łóżku w
sypialni. Po moim policzku poleciały łzy. Wtedy usłyszałam, że
Piotrek wrócił. Nie miałam siły podnosić się. Po chwili mąż
wszedł do pokoju. Od razu do mnie podbiegł i przytulił.
-Inia
kochanie co się dzieje?- słychać było, że się przestraszył.
-Nic-
zaczęłam ocierać policzki mokre od łez.
-Przecież
widzę.
Nie
odpowiedziałam mu, tylko wpiłam się w jego usta. Nie protestował.
Oddawał każdy pocałunek. Po dłuższej chwili leżałam naga
wtulona w męża. Gładził mnie po włosach.
-Powiesz
co się dzieje?
-Nic
się nie dzieje. Na prawdę- starałam się zabrzmieć wiarygodnie.
Pit:
Widziałem,
że jest coś nie tak, ale nie chciałem naciskać. Przez następny
tydzień często kręciło jej się w głowie i co chwilę
wymiotowała. Bałem się o nią. Co jeśli jest chora i nie chce mi
o tym powiedzieć, żeby mnie nie martwić? Zdesperowany pojechałem
do Alka. Lekko się zdziwił, gdy mnie zobaczył.
-Co
cię sprowadza?- spytał, gdy usiedliśmy na kanapie.
-Chodzi
o Inię.
-No
tak- westchnął.
-Ty
coś wiesz- zauważyłem- Błagam powiedz mi. Czy ona jest chora?
-Nie.
Piotrek zrozum ja nie mogę ci nic powiedzieć. Obiecałem jej to.
-Alek
błagam. Boję się o nią- przytuliłem mocniej Lizkę, która
siedziała mi na kolanach.
-Posłuchaj.
Nie musisz się o nią bać.
-Ale
ciągle wymiotuje i kręci jej się w głowie. Może być chora.
-Alek
boję się, że Piotrek może mieć rację- do pokoju weszła Ola z
synem na rękach.
-Co?
Ale czemu tak myślisz?
-Była
tu tydzień temu i … - spojrzała na mnie wymownie.
-Mam
dość! Czego wy nie możecie mi powiedzieć?!-wkurzyłem się.
-Inga
to moja przyjaciółka i obiecałam jej, że nic ci nie powiem. Sama
ma to zrobić, ale nie wiem kiedy będzie mogła.
-Dobra
widzę, że wy mi nie pomożecie.
Wstałem,
pożegnałem się i wyszedłem.
Inga:
Graliśmy
mecz na treningu, gdy znów zakręciło mi się w głowie. Mało nie
upadłam. Wtedy trener kazał mi usiąść na krzesełkach, a potem
zajął miejsce obok mnie. Spuściłam wzrok. Nie wiedziałam co mam
powiedzieć.
-Udało
wam się prawda?- spytał.
-Nie,
nie udało się.
-Ale,
przecież …- nie wiedział co powiedzieć.
-Nie
wiem co się ze mną dzieje, ale wiem, że nie jestem w ciąży.
-Powinnaś
iść do lekarza- stwierdził.
-Nie.
To przejdzie. Mogę wrócić do gry?
-No
dobrze- westchnął- Ale uważaj na siebie.
-Oczywiście.
Wróciłam
na boisko. Czułam się dobrze i normalnie grałam. Moja drużyna
wygrała i mogłyśmy iść się przebrać, a reszta musiała zostać
na dodatkowych ćwiczeniach. W szatni od razu podeszła do mnie Ania.
-Inia
co się dzieje?
-Nic.
To przejdzie.
-Jesteś
pewna?
-Tak.
-No
dobra.
Spakowałam
się i wyszłam z hali. Tam czekał na mnie Piotrek. Uśmiechnęłam
się lekko i wsiadłam do samochodu. Po 15 minutach byliśmy w domu.
Poszłam się wykąpać, a mąż usypiał Elizę. Gdy wyszłam z
łazienki zakręciło mi się w głowie. Pit znalazł się przy mnie
w mgnieniu oka. Wsparta na jego ramieniu doszłam do kanapy.
-Inia
tego już za dużo. Musimy iść do lekarza.
-No
dobrze, ale po jutrzejszym meczu. Proszę cię. Muszę zagrać.
-Niech
będzie. Cieszę się, że w ogóle się zgodziłaś- przytulił
mnie.
Następnego
dnia pojechałam z mężem i córką na halę. Przed budynkiem
spotkaliśmy Alka z Olą i Igorem.
-Cześć
brat- pocałowałam go w policzek.
-Cześć
siostrzyczko- wziął mnie na bok- Mów co się z tobą dzieje.
Dobrze się czujesz?
-Nie
wiem. Dziś po meczu idę do lekarza.
-Powinnaś
iść przed meczem.
-Chcę
zagrać.
-Rozumiem,
ale...
-Nie
ma żadnego ale. Idę grać, a po meczu jadę do lekarza.
Więcej
się nie odezwał. Podczas rozgrzewki cały czas spoglądałam w
stronę Piotrka i Lizki. Westchnęłam tylko. Przyszedł czas na
wyjściowe szóstki. Wybiegłam na boisko i rzuciłam piłkę w
trybuny. Pierwszy set był bardzo zacięty. Wygrałyśmy na przewagi
28:26. W kolejnej partii wszystko zmieniało się jak w
kalejdoskopie, jednak tym razem szala zwycięstwa przechyliła się
na stronę Atomu Trefla Sopot. W trzecim secie prowadziłyśmy od
początku kilkoma punktami i nie oddałyśmy tego prowadzenia już do
końca. Czwarta partia to była tylko formalność. Wszystko nam
wychodziło, a przeciwniczki popełniały najprostsze błędy.
Wygrałyśmy 25:15 i zapisałyśmy na swoim koncie trzy punkty.
-Przyszedł
czas na wybór MVP dzisiejszego spotkania, a została nim …. nasza
atakująca Inga Nowakowska!
Uśmiechnęłam
się i poszłam po odbiór nagrody. Nagle zakręciło mi się w
głowie i straciłam grunt pod stopami. Po chwili kręciło się przy
mnie mnóstwo osób. Co niektóre głosy odróżniałam. Wtedy ktoś
wziął mnie na ręce.
-Inia,
kochanie błagam obudź się. Nie rób mi tego obudź się!- ten głos
rozpoznałabym wszędzie. Piotrek strasznie się o mnie martwił.
Gdy
dojechaliśmy do szpitala czułam się już o wiele lepiej. Nadal
lekko kręciło mi się w głowie, ale nie mogłam stracić
przytomności. Piotrek chciał znów wziąć mnie na ręce.
-Nie
trzeba. Dam radę.
Wysiadłam
i zachwiałam się. Mąż momentalnie znalazł się przy mnie i
podniósł, chociaż protestowałam. Lekarze dobrze się mną zajęli.
Robili mnóstwo badań. W końcu wylądowałam w gabinecie.
-Panie
doktorze co mi jest?- spytałam lekko przestraszona, bo miał smutną
minę.
Po pierwsze chciałam przeprosić za tak późną porę, ale byłam na żużlu. Dobra obstawiajcie co jest Ini? 15 komentarzy = nowy rozdział
Ona nie moze umrzec !!!! Oby to byla ciaza
OdpowiedzUsuńCiąża! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie obawiam się, że to może być nowotwór ;( Hmm...szczerze mówiąc nie zdziwiłoby mnie to, ponieważ czytałam wiele blogów, które kończyły się śmiercią głównej bohaterki przez raka :( No cóż zrobisz co uważasz :) Ja i tak uwielbiam WSZYSTKIE twoje blogi <3
OdpowiedzUsuńCiąża! ;)
OdpowiedzUsuńAnemia? Dawaj dalej ;) / zuzia
OdpowiedzUsuńCiąża to raczej nie jest (chociaż chciałabym się mylić). Nowotwór ? raczej też odpada. Może to zwykłe przemęczenie albo jak ktoś tu już napisał anemia. A może to rzeczywiście jest ciąża a testy były jakieś wadliwe czy cuś ;) Ok no to do następnego :D
OdpowiedzUsuńMoże to będzie ciąża tylko test tego nie pokazał? Przekonamy się w kolejnym rozdziale. Czeka z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńZnając Ciebie to nowotwór.... :C
OdpowiedzUsuńdawaj kolejny bo nie wytrzymam ;) nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńW ciąży to ona na pewno nie jest bo by miał wesołą minę :/ Anemia, białaczka czy coś takiego strasznego? Miejmy nadzieje ze nie ze to tylko chwilowe przemęczenie, chociaż skoro lekarz był zasmucony to na pewno coś poważnego :/ Pozdrawiam i do następnego :D /Malina
OdpowiedzUsuńO nie :/ juz myslalam ze Inga jest w ciazy!!!
OdpowiedzUsuńNiech to nie bd nic powaznego, prosze!!!
OdpowiedzUsuńMialam nadzieje, ze to ciaza! :(
OdpowiedzUsuńNiech to będzie ciąża!
OdpowiedzUsuńNieeee!!! Juz czekam na nastepny rozdzial! Ini nic sie nie stanie, prawda?!
OdpowiedzUsuń