Po
chwili w kuchni zjawił się rozgrywający. Gdy zobaczył co się
dzieje złapał Artioma, odwrócił twarzą do siebie i uderzył.
Dzięki temu wyswobodziłam się, wzięłam na ręce córkę i
wybiegłam do salonu. Złapałam za telefon i zadzwoniłam na
policję. Mieli przyjechać jak szybko się da. Położyłam Lizkę
na kanapie i wróciłam do kuchni. Gdy zobaczyłam, że leżą na
podłodze, a Artiom wygrywa złapałam za pierwsze co miałam pod
ręką w tym wypadku była to patelnia i z całej siły uderzyłam go
w głowę. Stracił przytomność. Fabian wstał i przytulił mnie.
Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że płakałam.
-Spokojnie
już po wszystkim- mówił.
-Fabian
dziękuję. Gdyby nie ty- głos mi zadrżał.
-Nawet
o tym nie mów. Na szczęście wszystko jest dobrze.
Po
chwili była już policja. Zabrała Artioma, a nam kazała następnego
dnia pojechać na komisariat. Wtedy spojrzałam na Drzyzgę.
-Fabian
jedziemy do szpitala- zakomunikowałam.
-Po
co?
-Masz
rozcięty łuk brwiowy.
-Przeżyję.
-Nie
ma mowy. Jedziemy.
-Ale
Inia.
-Nie
kłóć się ze mną.
Westchnął
tylko, poszedł po telefon i pojechaliśmy. Gdy siedział w gabinecie
trzymałam na rękach córkę i się z nią bawiłam. W końcu
wyszedł.
-To
co jedziemy?- spytał.
-Tylko
pójdę to toalety. Zajmiesz się Lizką?
-Jasne-
uśmiechnął się i wziął ją ode mnie.
Pit:
Dzwoniłem
wiele razy do Ingi, ale nie odbierała. Fabian też nie raczył
porozmawiać ze mną. Po raz kolejny wybrałem jego numer.
-Halo?
-No
w końcu. Wiesz ile razy starałem się do ciebie dodzwonić?
-Przepraszam.
Jestem w szpitalu.
-Jak
to w szpitalu?!- zdenerwowałem się.
-Artiom
wkradł się do domu i ….
Usłyszałem
piknięcie.
-Halo?
Halo? Cholera!
Rozłączyło
nas. Znów wybrałem jego numer. Odezwała się sekretarka. Co się u
nich dzieje? Co z Ingą i Lizką? Nie umiałem się uspokoić.
Strasznie bałem się o żonę. Po chwili do pokoju wszedł Achrem.
-Piotrek
co jest?- spytał.
-Nie
wiem! Są w szpitalu!
-Co?!
-Artiom
wkradł się do domu. Fabian powiedział, że jest teraz w szpitalu.
-Ale
co się stało?!
-Nie
wiem! Rozłączyło nas.
Inga:
W
łazience cały czas się zastanawiałam jak on w ogóle dostał się
do domu. Pewnie zapomniałam zamknąć drzwi po wyjściu Aleksa.
Szybko wróciłam do rozgrywającego i przejęłam od niego córkę.
-Inia
masz telefon?
-Nie,
zostawiłam w domu.
-Kurde.
Piotrek dzwonił, a mi się komórka rozładowała i przerwało
połączenie.
-Zadzwonimy
do niego jutro. Teraz jest już późno.
-No
dobra. Wracamy?
-Jasne-
uśmiechnęłam się lekko.
Po
drodze żadne z nas się nie odezwało. Po 15 minutach byliśmy na
miejscu. Weszłam do kuchni i westchnęłam. Poczułam rękę na
ramieniu.
-Spokojnie-
powiedział, a potem się zaśmiał.
Spojrzałam
na niego zdziwiona. Podszedł do blatu i wziął z niego patelnię,
którą walnęłam Artioma w głowę.
-Zabójcza
broń.
Również
się zaśmiałam.
-Idę
położyć Elizę. Pewnie jest zmęczona.
-Na
pewno.
Poszłam
z córką na górę i ułożyłam ją w łóżeczku. Uśmiechnęłam
się i otuliłam ją kocem. Później udałam się pod prysznic.
Gorąca woda trochę mnie rozluźniła. Ubrałam się w piżamę i
weszłam do sypialni. Zaczęłam szukań swojej komórki, której
nigdzie nie mogłam znaleźć. Zeszłam na dół do siatkarza.
-Fabian
widziałeś może moją komórkę?
-Nie.
Nie możesz jej znaleźć?
-No
właśnie nie mogę.
-Dobrze,
że mi przypomniałaś. Muszę swoją podłączyć do ładowania.
-No
trudno. Jutro znajdę. Teraz już chcę się tylko położyć.
-Powinnaś
iść spać. To był ciężki dzień, a ty nie powinnaś się tak
denerwować jak dzisiaj. Trzeba dbać o dziecko- uśmiechnął się,
podszedł i położył mi rękę na brzuchu- Pit to ma szczęście.
Też chciałbym mieć już rodzinę.
-Będziesz
miał. Na pewno. Idę się położyć- pocałowałam go w policzek i
udałam się do sypialni.
Następnego
dnia obudził mnie piękny zapach dochodzący z kuchni. Wstałam i
zeszła na dół. Zastałam tam krzątającego się Fabiana z Lizką
na rękach. Uśmiechnęłam się i obserwowałam poczynania
rozgrywającego. W końcu zauważył mnie.
-O
Inia- uśmiechnął się- Długo tak stoisz?
-Wystarczająco-
podeszłam i przejęłam córkę- Co tam pichcisz?
-Naleśniki.
Zjesz?
-Pewnie.
Jestem głodna jak wilk.
-Teraz
powinnaś jeść za dwoje.
-Nie
za dwoje, tylko dla dwojga.
-A
jaka to różnica?
-Taka,
że nie mam jeść dwóch porcji, tylko tyle, żeby się najeść.
-Czyli
żadna- wzruszył ramionami.
Zaśmiałam
się tylko. Zjedliśmy śniadanie, a potem usiedliśmy przed
telewizorem i włączyliśmy powtórkę meczu. Drzyzga cały czas
komentował rozgrywanie Lucasa.
-Ja
tu bym środkiem zagrał. No takie przyjęcie miał i na skrzydło
piłkę dał.
-Ej
to twój styl, a Tichy gra inaczej.
-No
wiem, wiem.
Dzień
minął nam miło. Fabian uparł się, że obiad też zrobi. Muszę
przyznać, że umie gotować. Zrobił pyszną pizze. Później
bawiliśmy się we trójkę. Miał podejście do dzieci, nadawałby
się na ojca. Wieczorem, gdy położyłam już Elizę i sama byłam w
piżamie usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych. Zeszłam na dół,
żeby zobaczyć co się dzieje.
-Inia!-
usłyszałam tylko i wylądowałam w ramionach męża.
Ciężko mi cokolwiek napisać. Wielki żal, ale nadal w nich wierzę. Mamy ME i tam pokażemy, że jesteśmy najlepsi. 20 komentarzy = nowy rozdział.
:'( dzieki za rozdzial na pocieszenie :'(
OdpowiedzUsuńFabian to dobry przyjaciel! ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze przegralismy, no ale.. nie kazdy mecz musimy wygrywac.
Pozdrawiam;*
Fabian... *-*
OdpowiedzUsuńRzeczywiście serce się kraje jak widać ich smutne miny :/ A co do rozdziału, wiedziałam że dobrze się skończy cała ta sytuacja w kuchni :D Fabian jest naprawdę super. No i Piotruś wreszcie wrócił *-*
OdpowiedzUsuńSwietny, lubie Fabiana :D
OdpowiedzUsuńSmutne miny chłopaków <
OdpowiedzUsuń:c
Świetny! Czekam na kolejny! <3
OdpowiedzUsuńRozdział super. Czekam na kolejny. A chłopaki pokażą na ME na co ich na prawdę stać bo niestety na LŚ przyszedł spadek formy. No ale zawsze musimy przy nich być po zwycięstwie ale również po porażce.
OdpowiedzUsuńKomentujcie, komentujcie! Bo chcę kolejny! Jak zwykle rozdział ekstra! ♥
OdpowiedzUsuńW międzyczasie zapraszam do mnie, zależy mi na Twojej ocenie!
http://mojasiatkarskaprzygoda.blogspot.com/
Świetne jak zwykle :D
OdpowiedzUsuńBrak słów po wczorajszym meczu.. :( A rozdział super! :) Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ! Super ;)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział :) Next :)
OdpowiedzUsuńrozdział przeczytałam wczoraj ale jakoś nie mogłam nic napisać. dlatego pisze dziś.
OdpowiedzUsuńdobrze że Fabian był w domu państwa Nowakowskich bo nie było by za ciekawie. dobrze że patelnia była na widoku :)
co do meczu Polska - Bułgaria mówi się trudno jak nie w tym roku to za rok. są jeszcze ME i tam nasi pokażą swoją moc i siłę :)
czekam na następny
fajny rozdział, dobrze, że Fabian zjawił się w porę. Czekam z niecierpliwością na następny ;)
OdpowiedzUsuńa co do meczu, to szkoda, że przegrali, na ME pokażą na co ich stać. Bułgarzy zachowali się chamsko.
akcja z patelnią- mistrzostwo :D Ale dobrze, że był Fabian był w domu :))
OdpowiedzUsuńFajniutki :)
OdpowiedzUsuńDawaj dalej ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny xd
OdpowiedzUsuń