piątek, 12 lipca 2013

Rozdział LXVIII

       Po chwili w kuchni zjawił się rozgrywający. Gdy zobaczył co się dzieje złapał Artioma, odwrócił twarzą do siebie i uderzył. Dzięki temu wyswobodziłam się, wzięłam na ręce córkę i wybiegłam do salonu. Złapałam za telefon i zadzwoniłam na policję. Mieli przyjechać jak szybko się da. Położyłam Lizkę na kanapie i wróciłam do kuchni. Gdy zobaczyłam, że leżą na podłodze, a Artiom wygrywa złapałam za pierwsze co miałam pod ręką w tym wypadku była to patelnia i z całej siły uderzyłam go w głowę. Stracił przytomność. Fabian wstał i przytulił mnie. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że płakałam.
-Spokojnie już po wszystkim- mówił.
-Fabian dziękuję. Gdyby nie ty- głos mi zadrżał.
-Nawet o tym nie mów. Na szczęście wszystko jest dobrze.
Po chwili była już policja. Zabrała Artioma, a nam kazała następnego dnia pojechać na komisariat. Wtedy spojrzałam na Drzyzgę.
-Fabian jedziemy do szpitala- zakomunikowałam.
-Po co?
-Masz rozcięty łuk brwiowy.
-Przeżyję.
-Nie ma mowy. Jedziemy.
-Ale Inia.
-Nie kłóć się ze mną.
Westchnął tylko, poszedł po telefon i pojechaliśmy. Gdy siedział w gabinecie trzymałam na rękach córkę i się z nią bawiłam. W końcu wyszedł.
-To co jedziemy?- spytał.
-Tylko pójdę to toalety. Zajmiesz się Lizką?
-Jasne- uśmiechnął się i wziął ją ode mnie.

Pit:

       Dzwoniłem wiele razy do Ingi, ale nie odbierała. Fabian też nie raczył porozmawiać ze mną. Po raz kolejny wybrałem jego numer.
-Halo?
-No w końcu. Wiesz ile razy starałem się do ciebie dodzwonić?
-Przepraszam. Jestem w szpitalu.
-Jak to w szpitalu?!- zdenerwowałem się.
-Artiom wkradł się do domu i ….
Usłyszałem piknięcie.
-Halo? Halo? Cholera!
Rozłączyło nas. Znów wybrałem jego numer. Odezwała się sekretarka. Co się u nich dzieje? Co z Ingą i Lizką? Nie umiałem się uspokoić. Strasznie bałem się o żonę. Po chwili do pokoju wszedł Achrem.
-Piotrek co jest?- spytał.
-Nie wiem! Są w szpitalu!
-Co?!
-Artiom wkradł się do domu. Fabian powiedział, że jest teraz w szpitalu.
-Ale co się stało?!
-Nie wiem! Rozłączyło nas.

Inga:

      W łazience cały czas się zastanawiałam jak on w ogóle dostał się do domu. Pewnie zapomniałam zamknąć drzwi po wyjściu Aleksa. Szybko wróciłam do rozgrywającego i przejęłam od niego córkę.
-Inia masz telefon?
-Nie, zostawiłam w domu.
-Kurde. Piotrek dzwonił, a mi się komórka rozładowała i przerwało połączenie.
-Zadzwonimy do niego jutro. Teraz jest już późno.
-No dobra. Wracamy?
-Jasne- uśmiechnęłam się lekko.
Po drodze żadne z nas się nie odezwało. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszłam do kuchni i westchnęłam. Poczułam rękę na ramieniu.
-Spokojnie- powiedział, a potem się zaśmiał.
Spojrzałam na niego zdziwiona. Podszedł do blatu i wziął z niego patelnię, którą walnęłam Artioma w głowę.
-Zabójcza broń.
Również się zaśmiałam.
-Idę położyć Elizę. Pewnie jest zmęczona.
-Na pewno.
Poszłam z córką na górę i ułożyłam ją w łóżeczku. Uśmiechnęłam się i otuliłam ją kocem. Później udałam się pod prysznic. Gorąca woda trochę mnie rozluźniła. Ubrałam się w piżamę i weszłam do sypialni. Zaczęłam szukań swojej komórki, której nigdzie nie mogłam znaleźć. Zeszłam na dół do siatkarza.
-Fabian widziałeś może moją komórkę?
-Nie. Nie możesz jej znaleźć?
-No właśnie nie mogę.
-Dobrze, że mi przypomniałaś. Muszę swoją podłączyć do ładowania.
-No trudno. Jutro znajdę. Teraz już chcę się tylko położyć.
-Powinnaś iść spać. To był ciężki dzień, a ty nie powinnaś się tak denerwować jak dzisiaj. Trzeba dbać o dziecko- uśmiechnął się, podszedł i położył mi rękę na brzuchu- Pit to ma szczęście. Też chciałbym mieć już rodzinę.
-Będziesz miał. Na pewno. Idę się położyć- pocałowałam go w policzek i udałam się do sypialni.
Następnego dnia obudził mnie piękny zapach dochodzący z kuchni. Wstałam i zeszła na dół. Zastałam tam krzątającego się Fabiana z Lizką na rękach. Uśmiechnęłam się i obserwowałam poczynania rozgrywającego. W końcu zauważył mnie.
-O Inia- uśmiechnął się- Długo tak stoisz?
-Wystarczająco- podeszłam i przejęłam córkę- Co tam pichcisz?
-Naleśniki. Zjesz?
-Pewnie. Jestem głodna jak wilk.
-Teraz powinnaś jeść za dwoje.
-Nie za dwoje, tylko dla dwojga.
-A jaka to różnica?
-Taka, że nie mam jeść dwóch porcji, tylko tyle, żeby się najeść.
-Czyli żadna- wzruszył ramionami.
Zaśmiałam się tylko. Zjedliśmy śniadanie, a potem usiedliśmy przed telewizorem i włączyliśmy powtórkę meczu. Drzyzga cały czas komentował rozgrywanie Lucasa.
-Ja tu bym środkiem zagrał. No takie przyjęcie miał i na skrzydło piłkę dał.
-Ej to twój styl, a Tichy gra inaczej.
-No wiem, wiem.
Dzień minął nam miło. Fabian uparł się, że obiad też zrobi. Muszę przyznać, że umie gotować. Zrobił pyszną pizze. Później bawiliśmy się we trójkę. Miał podejście do dzieci, nadawałby się na ojca. Wieczorem, gdy położyłam już Elizę i sama byłam w piżamie usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych. Zeszłam na dół, żeby zobaczyć co się dzieje.
-Inia!- usłyszałam tylko i wylądowałam w ramionach męża.

Ciężko mi cokolwiek napisać. Wielki żal, ale nadal w nich wierzę. Mamy ME i tam pokażemy, że jesteśmy najlepsi. 20 komentarzy = nowy rozdział.
 

20 komentarzy:

  1. :'( dzieki za rozdzial na pocieszenie :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabian to dobry przyjaciel! ;)
    Szkoda ze przegralismy, no ale.. nie kazdy mecz musimy wygrywac.
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabian... *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście serce się kraje jak widać ich smutne miny :/ A co do rozdziału, wiedziałam że dobrze się skończy cała ta sytuacja w kuchni :D Fabian jest naprawdę super. No i Piotruś wreszcie wrócił *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny, lubie Fabiana :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Smutne miny chłopaków <
    :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! Czekam na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział super. Czekam na kolejny. A chłopaki pokażą na ME na co ich na prawdę stać bo niestety na LŚ przyszedł spadek formy. No ale zawsze musimy przy nich być po zwycięstwie ale również po porażce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Komentujcie, komentujcie! Bo chcę kolejny! Jak zwykle rozdział ekstra! ♥

    W międzyczasie zapraszam do mnie, zależy mi na Twojej ocenie!
    http://mojasiatkarskaprzygoda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne jak zwykle :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Brak słów po wczorajszym meczu.. :( A rozdział super! :) Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na kolejny ! Super ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny rozdział :) Next :)

    OdpowiedzUsuń
  14. rozdział przeczytałam wczoraj ale jakoś nie mogłam nic napisać. dlatego pisze dziś.
    dobrze że Fabian był w domu państwa Nowakowskich bo nie było by za ciekawie. dobrze że patelnia była na widoku :)
    co do meczu Polska - Bułgaria mówi się trudno jak nie w tym roku to za rok. są jeszcze ME i tam nasi pokażą swoją moc i siłę :)
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  15. fajny rozdział, dobrze, że Fabian zjawił się w porę. Czekam z niecierpliwością na następny ;)
    a co do meczu, to szkoda, że przegrali, na ME pokażą na co ich stać. Bułgarzy zachowali się chamsko.

    OdpowiedzUsuń
  16. akcja z patelnią- mistrzostwo :D Ale dobrze, że był Fabian był w domu :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawaj dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekam z niecierpliwością na następny xd

    OdpowiedzUsuń