poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział LX

       Minęło trochę czasu. Siedziałam w mieszkanie i czekałam na Piotrka. Mieliśmy jechać do szpitala, do Oli, która urodziła poprzedniego dnia zdrowego chłopca. Kupiłam miśka i kwiaty dla niej. W końcu wrócił mąż.
-Inia- zawołał.
-No jesteś. Miałeś być godzinę temu.
-Przepraszam kochanie, ale w korku stałem- pocałował mnie- Jedziemy?
-Już.
Pit wziął wszystko, a ja ubrałam Lizkę i wyszłam z nią. Po 15 minutach byliśmy w szpitalu. Pielęgniarka zaprowadziła nas do sali. Zobaczyłam Olą z synkiem na rękach i Alka, który ją obejmował.
-Cześć- powiedziałam.
-O Inia. Wchodź- moja przyjaciółka uśmiechnęła się.
-Jaki on słodki. Jak dacie mu na imię- spytałam.
-Igor.
-Ładnie- uśmiechnęłam się.
-Kochanie ja też chcę mieć syna.
Spojrzałam na środkowego. Myślałam, że się nabija, ale mówił poważnie. Patrzył na mnie z nadzieją w oczach.
-Piotrek mamy Lizkę. Na razie nie chcę zachodzić kolejny raz w ciążę. Zrozum. Obecnie chcę grać w drużynie.
-Kochanie proszę.
-Nie.
-Ej nie kłóćcie się- Alek podszedł i przytulił mnie- Teraz mamy się cieszyć.
-Ja się cieszę, tylko Piotrek marudzić. Weź małą- zwróciłam się do męża.
Posłusznie przeją córkę, a ja podałam Oli miśka i włożyłam kwiaty do wazonu. W sumie chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko, ale nie teraz. Obecnie najważniejsza była dla mnie rodzina i kariera sportowa, której nie chciałam przerywać znowu.
-Chcesz potrzymać Igora?- spytała Ola.
-Pewnie.
Wzięłam ostrożnie małego na ręce i uśmiechnęłam się. Był taki malutki. Przypomniała mi się Eliza zaraz po urodzeniu. Była jeszcze mniejsza.
-Widzisz- szepnął mi Pit- Też możemy takiego mieć.
-Daj spokój.
Posiedzieliśmy jeszcze z godzinkę, a potem wróciliśmy do domu. Poszłam położyć małą, bo była zmęczona, a potem usiadłam koło męża na kanapie w salonie i wtuliłam się w niego. Objął mnie i pocałował w czoło.
-Kochanie, ale pomyśli. Lizka powinna mieć rodzeństwo. We dwójkę lepiej się wychowuje dzieci- nadal starał się mnie przekonać.
-Piotrek pomyśl trochę o mnie. Ty nie będziesz musiał przerywać przez to kariery, a ja tak. Mamy córkę i na razie nie chcę więcej dzieci.
-A będziesz w ogóle kiedyś chciała?
-Jak skończę karierę pewnie tak- wzruszyłam ramionami.
-Ale to może być za parę dobrych lat- zauważył.
-Proszę cię. Mamy Lizkę i cieszmy się nią. Nie myślmy o kolejnych dzieciach- położyłam mu ręce na policzkach i złożyłam na jego ustach pocałunek.
-Nie umiem. Inia- zrobił błagalne oczy.
-Nie- wstałam i poszłam do sypialni.
Przez następne dwa tygodnie słyszałam tylko o dzieciach. Piotrek nie umiał zrozumieć, że chcę grać. On nie musiał nic poświęcać, a ja tak. Denerwowało mnie, że myślał tylko o sobie. Powinien chociaż spróbować mnie zrozumieć.

Pit:

        Strasznie chciałem mieć kolejne dziecko. Gdy Alkowi urodził się syn zacząłem jeszcze bardziej naciskać na Ingę. Cały czas się broniła przed tym. Tłumaczyła, że nie chce przerywać gry, jednak nie ustępowałem. Poszedłem do Kosy po treningu. Opowiedziałem mu wszystko, bo miałem nadzieję, że mi pomoże.
-Piotrek nie bądź na mnie zły, ale rozumiem Inię. Już raz przerwała grę przez macierzyństwo. Teraz chcę już spokojnie doprowadzić karierę do końca.
-I ty przeciwko mnie?
-Nie jestem przeciwko tobie tylko rozumiem twoje poglądy i jej. Ty nic nie poświęcasz, a ona musi. Pomyśl na chwilę o swojej żonie.
-Myślę o niej. Uważam, że powinniśmy teraz mieć kolejne dziecko, żeby Lizka nie wychowywała się sama.
-I gdzie tu myślisz o Indze?
-No … ja- nie wiedziałem co mam powiedzieć.
-Nie pomyślałeś w ogóle o niej.
Westchnąłem, pożegnałem się i wyszedłem. Po 10 minutach byłem w domu. Inia siedziała na kanapie z Elizą na kolanach. Uśmiechała się i bawiła z nią. Na ten widok od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech i zapomniałem o całej rozmowie z Grześkiem. Usiadłem obok ukochanej i objąłem ją.
-Kochanie możemy porozmawiać?
-Zależy o czym- od razu spochmurniała- Jeśli chcesz nadal ciągnąć temat dziecka to nie ma co marnować czasu.
-Proszę cię.
-Nie.

Inga:

        Nie wiedziałam, dlaczego on nie chciał mnie zrozumieć. Uśpiłam córkę i poszłam się wykąpać. Wzięłam piżamę i zamknęłam się w łazience. Gdy po moim ciele zaczęła spływać ciepła woda trochę się uspokoiłam. Długo siedziałam pod prysznicem. W końcu wyszłam, wytarłam się i zaczęłam suszyć włosy. W końcu wyciągnęłam z szafy tabletki. Westchnęłam i kilka razy przeczytałam ich skład. Wyciągnęłam jedną i obróciłam ją kilka razy w dłoni. Przez to kłóciłam się z Piotrkiem. Jednak czy umiałam teraz porzucić karierę? Czy była gotowa zrezygnować z niej? Dla dzieci? Dla Piotrka? Szybko wstałam i wyrzuciłam wszystkie tabletki do toalety. Nie wiedziałam czy dobrze robię. Zadziałał instynkt. Opakowanie wrzuciłam do kosmetyczki. Nie chciałam, żeby mąż na razie wiedział o tym. Weszłam do sypialni. Piotrek leżał na skraju łóżka plecami do mnie. Westchnęłam i położyłam się obok, a potem przysunęłam do niego. Zaczęłam błądzić rękami po jego karku, placach. W końcu nie wytrzymał i odwrócił się do mnie. Uśmiechnęłam się lekko i wpiłam w jego usta. Oddawał każdy pocałunek. Poczułam jego rękę pod koszulą nocną. Jednym ruchem mi ją zdjął. Szybko pozbył się piżamy i zaczął całować mnie po szyi i dekolcie. Długo nie odrywaliśmy się od siebie. W końcu zasnęłam wtulona w niego i szczęśliwa. Następnego dnia pojechałam z Piotrkiem i Elizą na chrzest Igora. Mieliśmy zostać chrzestnymi. Po ceremonii w kościele pojechaliśmy do Alka i Oli na obiad. Pomagałam przyjaciółce w kuchni, a nasi mężowie zajmowali się dziećmi.
-Nadal się kłócicie?- spytała.
-Wiesz co na razie nie. Mam nadzieję, że w ogóle już nie będziemy się kłócić.
-A co? Zmienił zdanie?
-Nie. Ja zmieniłam- uśmiechnęłam się- Wszystkie moje tabletki antykoncepcyjne wylądowały w kiblu.
-Co?
Odwróciłam się gwałtownie.

No oddaję wam kolejny rozdział. Serdecznie zapraszam na moje nowe opowiadanie. Będę na nim więcej dodawać jak skończę miłość do siatkarza  http://moni2824-siatkarskie-szczescie.blogspot.com/ 
15 komentarzy = nowy rozdział

15 komentarzy:

  1. No i Inga się przełamała! Nareszcie! Mam nadzieje ze to 'Co?' to nie powiedział Pit bo będzie miał pretensje ze się zabezpieczała, i znowu będą kłótnie, a tego nikt nie chce! Pozdrawiam i do następnego :*** /Malina

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!! :) Dawaj następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę doczekać się kolejnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra dawaj następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj ciekawie sie zapowiada ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Następny!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawaj dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę się doczekać ! Dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Juz czekam!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawaj dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawaj dalej! :)

    OdpowiedzUsuń