Nic
nie chciałam mówić Piotrkowi o Artiomie. Miałam nadzieję, że
nie będzie o czym, że nie będzie chciał mnie znaleźć. Jednak
jak się mówi nadzieje jest matką głupich. Już następnego dnia
zadzwonił do mnie nieznany numer.
-Halo?-
odebrałam.
-Witaj
kochanie- usłyszałam po rosyjsku.
-Artiom?-
przeraziłam się.
-Myślałaś,
że tak szybko się mnie pozbędziesz? Nadal mam na ciebie ochotę.
-Proszę
zostaw mnie w spokoju.
-Nie
ma mowy skarbie.
-Błagam
cię.
Po
drugiej stronie usłyszałam tylko śmiech. Rozłączył się, a ja
nie wiedziałam co mam robić. Musiałam powiedzieć mężowi. Miał
prawo wiedzieć. Poszłam do Lizki i wzięłam ją na ręce.
Pocałowałam ją w główkę i mocno przytuliłam.
-Mama-
powiedziała.
Uśmiechnęłam
się szeroko i jeszcze mocniej ją przytuliłam.
-Kochanie
to twoje pierwsze słowo.
Zaczęłam
się z nią bawić. Przy niej nie myślałam o problemach. Po chwili
usłyszałam otwieranie drzwi. Pit wszedł do pokoju i się
uśmiechnął.
-Jak
słodko- powiedział.
-Tata.
-O
matko- Piotrek uśmiechnął się i wziął córkę na ręce- Lizka
zaczęła mówić.
-No
najwyższa pora.
Zostawiłam
małą z mężem i poszłam zająć się obiadem. Gdy wstawiłam
zapiekankę do piekarnika Piotrek wszedł do kuchni.
-Eliza
śpi- uśmiechnął się.
-Kochanie-
zaczęłam niepewnie- Musimy o czymś bardzo poważnie porozmawiać.
-O
czym?- zdziwił się.
-Tato
do mnie wczoraj dzwonił- zacięłam się.
-I?
-Powiedział
mi, że Artiom jest na wolności- powiedziałam szybko.
-Co?
Czekaj pomyślmy logicznie. Przecież on jest na Białorusi. Nic ci
nie grozi- przytulił mnie- Wszystko będzie dobrze.
-No
właśnie nie wiem.
-Czemu?
-Dzwonił
do mnie dzisiaj- powiedziałam prawie bezgłośnie.
-Co?!
Czego chciał?!- środkowy się zdenerwował.
-Mówił,
że nadal ma na mnie ochotę i, że nie da mi spokoju- w oczach
stanęły mi łzy- Piotrek co ja mam robić?
-Nie
bój się. Nie pozwolę cię skrzywdzić.
-Dlaczego
on znów pojawia się w takim momencie? Kiedy jestem w ciąży?
Ostatnio mało nie poroniłam.
-Nawet
cię nie tknie. Jeśli tylko spróbuje to go zabiję.
Alek:
Wróciłem
do domu z treningu. Wziąłem kartkę ze stołu i walnąłem się na
kanapie. Była to wiadomość od Oli. Poszłam z Igorem na zakupy.
Będę za 1,5 godziny. Westchnąłem tylko. Wtedy zadzwonił mi
telefon.
-O
cześć tato- uśmiechnąłem się.
-Cześć
Alek. Chcę ci coś powiedzieć, bo wątpię, żeby twoja siostra to
zrobiła.
-Co
się stało?
-Artiom
jest na wolności.
-Co?!
-Boję
się o Ingę. Chcę, żebyś uważał na nią, bo nie wiem czy powie
coś Piotrkowi.
-Też
mam spore wątpliwości. Dzięki za ostrzeżenie.
-Dbaj
o nią.
-Jasne.
Pa.
Rozłączyłem
się. Wziąłem kartkę i napisałem: Jadę do Ingi, nie wiem
kiedy wrócę. Wyjaśnię ci to później. Położyłem ją na
stole i wyszedłem. Po 15 minutach byłem na miejscu. Podbiegłem do
drzwi i zadzwoniłem.
-Cześć
Alek- otworzył mi środkowy- Właź.
-Cześć
Pit.
-Co
cię sprowadza? Przed chwilą mieliśmy trening.
-Chodzi
o Artioma.
-Czyli
już wiesz.
-Inga
ci powiedziała?- zdziwiłem się- Sądziłem, że nie piśnie
słówka.
-Powiedziała
przed chwilą. Dzwonił do niej i mówił, że nie da jej spokoju.
-Jakbym
go dorwał.
Poszliśmy
do salonu. Inia siedziała na kanapie. Usiadłem obok niej i
przytuliłem. Wtuliła się w moje ramię.
-Siostrzyczko
on nawet się do ciebie nie zbliży. Cała Resovia będzie cię
broniła- pocałowałem ją w czoło.
-Dzięki-
uśmiechnęła się lekko.
Długo
rozmawialiśmy. W końcu zorientowałem się, że się zasiedziałem.
Pożegnałem się i wróciłem do domu.
Inga:
Przy
bracie trochę się uspokoiłam. Gdy Piotrek odprowadzał go do drzwi
poszłam do pokoju córki. Spała słodko. Uśmiechnęłam się i
pogładziłam ją po włosach. Bardziej niż o siebie bałam się o
nią. Co jeśli Artiom będzie chciał jej coś zrobić? Nie chciałam
nawet myśleć o takiej możliwości.
-Kochanie-
Pit objął mnie w pasie- Chodź. Nie budźmy jej.
-Już.
Naciągnęłam
na Lizkę koc i wyszłam z mężem. Wzięłam piżamę i poszłam się
wykąpać. Po chwili dołączył do mnie Piotrek.
-Mogę
się przyłączyć?- spytał.
-Jasne-
uśmiechnęłam się.
Wskoczył
do wanny i przytulił mnie. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w męża.
Zaczął gładzić mnie po ramieniu.
-Piotrek
jakie imię wybierzemy dla dziecka?
-A
ty już o tym myślisz?- zaśmiał się.
-Wiesz,
że nie lubię odkładać wszystkiego na ostatnią chwilę.
-Wiem,
wiem. Dla chłopca tak jak miało być Bartosz Kamil, a dla
dziewczynki … Nie mam pojęcia. A ty masz jakiś pomysł?
-Mam-
uśmiechnęłam się- Lena Katarzyna.
-No
i idealnie. Mi się bardzo podoba.
Wyszliśmy
i się wytarliśmy. Położyłam się i wtuliłam w męża.
Następnego dnia Piotrek pojechał na trening. Wzięłam Elizę,
nakarmiłam, posadziłam w salonie i włączyłem bajki, a sama
wzięłam się za sprzątanie. Usłyszałam jakiś hałas. Okazało
się, że Lizka bawiła się odkurzaczem, który zostawiłam obok
kanapy.
-Co
kochanie chcesz pomóc mamie sprzątać?
Wtedy
usłyszałam, że dzwoni mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i
przeraziłam się. Dzwonił Artiom.
No to mamy kolejny :) Mam nadzieję, że się podoba. 15 komentarzy = nowy rozdział
Eh ten Artiom to nie da jej spokoju ;/ Lizka powiedziała pierwsze słowa = jak słodko ♥ Wiedziałam że Piotrek będzie ją chronił, dobrze że mu powiedziała. Pozdrawiam :* (P.S. Czekam na 14 komentarzy by była nowa notka) :D
OdpowiedzUsuńElizka powiedziała pierwsze słowa. Taka kochana dziewczynka <3 Jeju jak ja nie nawidze tego Artioma. Debil, nie zrobi nic Indze! Nie może! Piotrek i Resovia ją obronią :D Bardzo fajjjjjjjjny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do następnego :** /Malina
Artiom to skonczony dupek! .
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;*
Widzę, że chcesz chyba trochę znowu pokręcić w życiu Ingi i Piotrka. No cóż zobaczymy co z tego wyniknie. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńArtiom nie da spokoju. I to lubię w Twoim opoiadaniu- ciągle coś się dzieje :')
OdpowiedzUsuńkurcze ta dziewczyna ne ma chwili spokoju cały czas coś się wokół niej dzieje;) ale dzięki temu można zobaczyć kto jest jej przy niej bez względu na wszystko;p
OdpowiedzUsuńdo następnego już nie mogę się doczekać ;)
nieźle się zapowiada ;) jestem ciekawa co wymyśli Artiom i jakie to będzie miało skutki;)
OdpowiedzUsuńnie moge się doczekać następnego rozdziału. ciekawe co tym razem zrobi Artiom. ;)
OdpowiedzUsuńArtiom nie odpuszcza, postawił na swoje i dąży do celu, skubany...
OdpowiedzUsuńResovia ja obroni :D
OdpowiedzUsuńMa obronę w postaci Resoviaków, nie ma się czego obawiać. ;)
OdpowiedzUsuńSuper piszesz!!!
OdpowiedzUsuńSwietne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny!
OdpowiedzUsuńW takim momencie Atriom musial sie pojawic?!
OdpowiedzUsuń