Długo
zastanawiałam się czy odebrać. W końcu wzięłam głęboki oddech
i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Czego
chcesz?- spytałam.
-Uuu
jaka miła jesteś. Spotkasz się ze mną za godzinę. Masz przyjść
sama.
-Odbiło
ci? Nigdy się z tobą nie spotkam. Niby, dlaczego miałabym się
zgodzić?
-Bo
jeśli nie przyjdziesz to ja pojawię się u ciebie, gdy będziesz
sama.
-Nie
zrobisz tego.
-Tak
myślisz? A założymy się?
-Piotrek
będzie przy mnie cały czas jak się dowie.
-Znajdę
sposób i wiesz o tym.
-Daj
mi spokój!- rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stolik.
Wzięłam
na ręce Lizkę i zaniosłam do pokoju. Położyłam ją i dałam
kilka zabawek, a sama wróciłam do sprzątania. Po dwóch godzinach
do domu wrócił Piotrek. Od razu podeszłam do niego i przytuliłam
go.
-Ej
Inia co się dzieje?- gładził mnie po włosach.
-Artiom
znowu do mnie dzwonił.
-Czego
chciał?- środkowy zdenerwował się.
-Mówił,
że mam się z nim spotkać, a jeśli nie przyjdę to znajdzie mnie,
gdy będę sama.
-Jakbym
go dobrał to chyba bym go zabił. Inga jedziesz ze mną i Elizą na
mecz do Bydgoszczy- zakomunikował.
-Pit
nie. Może na czas waszego wyjazdu przenocuję u Oli?
-Ale
ona cię nie ochroni.
-Nie
możemy z wami jechać. Musimy coś innego wymyślić.
-Czekaj,
czekaj- wyciągnął telefon i zaczął wybierać numer- Cześć
Fabian … Słuchaj ty nie jedziesz do Bydgoszczy prawda? … No
właśnie tak mi się wydawało. Miałbym do ciebie wielką prośbę
… Mógłbyś zająć się Ingą i Elizą podczas gdy mnie nie
będzie? … No ty byś u mnie nocował, albo one u ciebie …. Ok
dzięki …. Wyjaśnię ci to później ok? … No dobra. Cześć-
rozłączył się.
-Co
ty wykombinowałeś?
-Fabian
ma kontuzje i nie jedzie z nami. Gdy mnie nie będzie on tu będzie
nocował.
Kiwnęłam
tylko głową. Przez dwa dni miałam spokój. Artiom nie odzywał
się, jednak wiedziałam, że to tylko cisza przed burzą. Pit
pakował się, a ja mu pomagałam. Latał po domu jak szalony, bo
oczywiście wszystko zostawił na ostatnią chwilę. W końcu zasunął
torbę i walnął się na łóżko. Położyłam się obok.
-Na
pewno masz wszystko?
-Na
pewno.
-Strój?
-Mam.
-Buty?
-Mam.
-Skarpetki?
-Mam.
-Szampon?
-Mam.
Kochanie nie jestem dzieckiem.
-Wiem,
wiem. Bielizna na zmianę?
-Ma...
czekaj chwilę- wstał wyjął ją z szuflady i włożył do torby, a
potem znów położył się obok mnie- Mam.
Rano
zrobiłam śniadanie. Środkowy szybko je zjadł i zaczął się
ubierać.
-Fabian
będzie za 10 minut. Dacie sobie radę?
-Pewnie-
uśmiechnęłam się lekko.
-Kocham
cię- pocałował mnie w usta, Lizkę w główkę i już chciał
wyjść.
-Eee
Piotrek? Nie zapomniałeś o czymś?
-O
czym?- zdziwił się.
-Torba.
-A
dzięki- uśmiechnął się, wziął ją i wyszedł.
Westchnęłam
i poszłam z małą do kuchni pozmywać. Posadziłam ją na
krzesełku, a sama podeszłam do zlewu. Gdy wszystko wylądowało na
suszarce zaniosłam córkę do salonu i włączyłam jej bajki. Wtedy
zadzwonił dzwonek.
-Już
idę!- podeszłam i otworzyłam drzwi. Zamurowało mnie- Co ty tu
robisz?
Pit:
Bałem
się zostawiać Ingę i Elizę. Mimo że Fabian miał się nimi zająć
czułem, że nie powinienem wyjeżdżać. Siedziałem w autokarze i
wyciągnąłem telefon. Już chciałem wybrać numer żony, gdy koło
mnie pojawił się Alek.
-Też
się o nią boję, ale nie dzwonię pół godziny po wyjściu z domu.
-Wiem
przesadzam- westchnąłem i schowałem komórkę.
-Po
prostu się martwisz. Nadal nie rozumiem jakim cudem oni go
wypuścili.
-Pewnie
za dobre sprawowanie- pokręciłem głową- Musiał się pojawić
akurat teraz, gdy Inia jest w ciąży i nie wolno jej się
denerwować? Jeszcze brakuje tego, żeby Aleks znowu wkroczył z
butami w nasze życie i będzie komplet.
-Ty
nie kracz, bo się spełni.
-Wtedy
uznałbym, że to już jest jakieś fatum.
-Porozmawiajmy
o czymś przyjemniejszym. Wybraliście imię dla dziecka?- spytał
przyjmujący i uśmiechnął się.
-Dla
chłopca Bartosz Kamil, a dla dziewczynki Lena Katarzyna.
-Ładnie,
a chrzestni?
-No
tu mamy problem. Myślałem o Siuraku, albo Kosie i nie mogę się
zdecydować.
-Weź
Kurka. W końcu imiona po nim- zaśmiał się.
-W
sumie- też się uśmiechnąłem- A na chrzestną poprosimy chyba
Iwonę.
-O
to fajnie.
-Czy
ja dobrze słyszę?- nagle ni stąd ni zowąd poło nas zjawił się
Igła- Chcecie, żeby moja żona chrzestną została?
-A
ty musisz mieć takie gumowe ucho?- spytałem.
-Ty
się moich uszu nie czepiaj tylko odpowiadaj na pytania.
-Nawet
jeśli to do tego jeszcze dużo czasu.
-Ale
fajnie!- zaklaskał w dłonie jak małe dziecko- Ale mam nadzieję,
że tym razem nie będziecie robić mi kawału z porodem- od razu
spoważniał.
-Ty
to bardzo dobry pomysł- popatrzyłem na Alka.
-Ta
świetny. Najlepiej, żeby Inia znów w takim momencie zaczęła
rodzić nie?
-No
dobra, może jednak tego nie zrobimy.
-Dzięki
Alek mój ty przyjacielu- Igła poczochrał mu włosy.
-Krzysiu
bierz te łapy, bo się rozmyślę.
Gdy
libero oddalił się zwróciłem się do szwagra.
-Czemu
mu uległeś?
-A
co to by był za kawał, gdyby on się go spodziewał?- spytał
Achrem.
-Aaa
takie buty- uśmiechnąłem się.
-Tylko
trzeba inny sposób wymyślić, bo się domyśli, że to tylko kawał.
-Mamy
dużo czasu na myślenie.
-To
prawda. Tylko wszyscy tym razem muszą zostać wtajemniczenie. Kosa
też. To ma być żart tylko na Igły.
-Ma
się rozumieć- uśmiechnąłem się.
No dobrze. Kolejny rozdział oddaję. Polacy wygrali! Ale bosko. Takie emocje na koniec, że myślałam, że zawału dostanę. A jakie są wasze odczucia z meczu? 15 komentarzy = nowy rozdział.
Mam nadzieję, że ten kawał będzie tak samo śmieszny jak poprzedni. ;) Czekam na kolejny! ;)
OdpowiedzUsuńwygrali, wygrali :) i dobrze, bo dzięki temu są bliżej F6 ;')
OdpowiedzUsuńkolejny prosze;) i znowu zaczyna sie w okol nich cos dziac;p ciekawa jestem kto przyszedl do Ingii;) czekam niecierpliwie;)
OdpowiedzUsuńFAjny blog. Nadrobiłam wszystko w jeden dzień.
OdpowiedzUsuńZapraszam kissmeslowley.blogspot.com
Pozdrawiam Anka
Albo Aleks albo Artiom... Ciekawe, co wymyślisz (;
OdpowiedzUsuńI jak to bywa w Twoim opowiadaniu, nie jest nudno ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział . Ciekawe kto ją odwiedził. Z niecierpliwością czekam na kolejny :-)
OdpowiedzUsuńPięknyy rozdział ;** Czekam na następny
OdpowiedzUsuńŚwietny świetny świetny świetny!!!!!! :*
OdpowiedzUsuńCzytam twoje blogi i są naprawdę świetne. Gratuluję i czekam na następny rozdział :) :)
OdpowiedzUsuńSuperrrrrrrrrrrrrrrrrrrr :) Chce nastepny ! :)
OdpowiedzUsuńOj, bardzo ciekawy rozdział :P Czekam z niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńWygrali, bardzo się cieszę. Udało im się!! A co do rozdziału: to jest super :)
OdpowiedzUsuńNastępny proszę :*********************
OdpowiedzUsuńSuper, gratuluję talentu :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńSuper dawaj następny :)
OdpowiedzUsuńłooo super :)
OdpowiedzUsuńAle ty fajne rozdziały piszesz :P Żeby tylko Indze i Lizce nic się nie stało. Coś czuję że u drzwi pojawił się Artiom ;/ Ale czasami się mylę więc :D Do następnego ;*
OdpowiedzUsuń