sobota, 9 listopada 2013

Rozdział LXXXVIII

-To tylko infekcja. Przepiszę leki i za kilka dni powinno państwa synowi przejść- powiedział, a mi spadł kamień z serca- Ach ci młodzi rodzice- westchnął.
-O przepraszam mamy trójkę dzieci- zaprotestował Piotrek- Tylko miał bardzo wysoką gorączkę, która nie chciała spaść.
-Ja rozumiem.
Gdy tylko dostałam receptę wyszliśmy z gabinetu i poszliśmy do apteki. Mąż wszystko kupował, a ja przytulałam Krzysia. Koło mnie stał Ignaczak i co chwilę prosił o potrzymacie chrześniaka.
-No Inia daj mi go- lamentował.
-Igła on jest chory.
-A ja jako przykładny ojciec chrzestny chcę się nim przez chwilę zająć.
-No dobra, ale zaraz mi go oddajesz.
-Pewnie.
Wyciągnął ręce, a ja dałam mu synka. Libero uśmiechnął się i go przytulił. Po chwili koło nas zjawił się Pit z wszystkimi lekami. Krzysiek odprowadził nas do samochodu i oddał mi małego. Po 15 minutach byliśmy w domu. Zaraz przy nas pojawił się Aleks.
-I co?- spytał.
-To tylko infekcja- uspokoiłam go.
-To dobrze- odetchnął.
Kilka dniu później przygotowywałam się na przyjazd teściowej. Najchętniej wyjechałabym na czas jej pobytu, ale zostawić dzieci z taką kobietą to by było barbarzyństwo. Krzyś na szczęście już był zdrowy. Podszedł do mnie mąż.
-Inia ja jadę na trening. Moi rodzice będą wieczorem, więc pomogę ci potem w kuchni.
-Dzięki. Leć, bo się spóźnisz- pocałowałam go i wyszedł.
Westchnęłam. Trzeba było jakoś przeboleć ten tydzień. Wzięłam się za sprzątanie. Na szczęście dzień wcześniej już ogarnęłam, więc zostało mi tylko odkurzanie i zmywanie podłóg. Eliza siedziała w salonie i oglądała bajkę, a bliźniaki leżały w łóżeczkach. Szybko wszystko zrobiłam i poszłam ich nakarmić. Po chwili usłyszałam dzwonek. Gdy otworzyłam byłam w szoku.
-Mama?
-No ja. Piotrek nie mówił ci, że przyjedziemy?
-Mówił, ale powiedział, że będziecie wieczorem.
-Daliśmy radę wcześniej to jesteśmy. Będziesz nas tak za drzwiami trzymać?
Żeby ona tylko wiedziała jakbym chciała. Mimo to odsunęłam się, żeby mogli wejść. Pokazałam im ich pokój, a potem poszłam do córki. Posadziłam ją sobie na kolanach i przytuliłam. Potrzebowałam teraz dużo siły, a ona mi jej trochę dawała. Po chwili do pokoju weszła teściowa.
-Gdzie moje wnuki?- spytała
-W pokoju.
-Nie zaprowadzisz mnie?
-Już.
Posadziłam sobie Lizkę na boku i poszłam z teściową. Zaczęła przyglądać się Krzysiowi. Potem skupiła uwagę na Bartusiu. Zachowywała się jeszcze dziwniej niż zwykle. W końcu zaśmiała się i spojrzała na mnie.
-No dobrze to teraz mi odpowiedz tylko szczerze.
-Tak mamo?
-Czyje to dzieci?
-Słucham?!
-Spytałam czyi to synowie. Może tego całego Aleksa?
Nie wierzyłam w to co słyszę. Mogłam się po niej wszystkiego spodziewać, ale nie tego. Przed oczami stanęła mi wizja jak wale ją patelnią w głowę, ale szybko ją odpędziłam. Chociaż … może by trochę zmądrzała.
-Oczywiście, że Piotrka.
Prychnęła tylko i pokręciła głową.
-Mnie nie oszukasz. Mojego syna udało ci się omotać, ale ze mną ci ta sztuczka nie wyjdzie. Bądź szczera. Z kim go zdradziłaś?
-Z nikim! Kocham Piotrka. To jego dzieci!
-Nie wierzę ci.
-Mamo- Eliza położyła mi rączkę na policzku.
-Już kochanie- chciałam z nią wyjść, ale zatrzymały mnie słowa teściowej.
-No tak. Uciekasz od odpowiedzi. Może Eliza też nie jest córką mojego syna.
W oczach stanęły mi łzy. Nie rozumiałam jak można być aż tak wrednym. Poszłam z córką do pokoju i dałam jej jakieś zabawki. Nie powinna była być świadkiem tej kłótni. Gdy chciałam iść na dół usłyszałam rozmowę teściowej z teściem.
-Mówię ci, że to nie są nasze wnuki- przekonywał go.
-Kobieto opamiętaj się. To są dzieci Piotrka. Jeśli nadal będziesz takie rzeczy wymyślać stracisz i wnuki i syna.
Cieszyłam się, że chociaż teść jest po mojej stronie. Zeszłam na dół i zadzwoniłam do męża.
-Cześć kochanie. Co jest?
-Piotrek twoi rodzice już są.
-Co? Zaraz będę.
Rozłączyłam się i zaczęłam robić obiad. Zaczęła się zastanawiać co będzie dalej skoro na początku już zostałam oskarżona o zdradę. Przez to wszystko rozbolała mnie głowa. Poszłam poszukać jakiś środków, ale wcześniej `w ręce mi wpadło pudełko z środkami nasennymi. Uśmiechnęłam się lekko, ale szybko odpędziłam od siebie myśl, żeby jej je dorzucić. Jejku jaka to była pokusa. Wzięłam tabletkę i wróciłam do kuchni. W końcu wrócił Pit.
-Kochanie jestem- zawołał.
-Cześć- pocałowałam go.
-I jak?
-Kiepsko. Piotrek przysięgam jeśli będzie tak dalej to przed cały jej pobyt nocuję u Alka razem z dziećmi.
-Nie mogło być tak źle.
-Chcesz wiedzieć co mi powiedziała?
-Piotruś!- nagle pojawiła się teściowa.
-Cześć mamo- mąż przytulił rodzicielkę- Zostajecie tydzień?
-Tak, a potem jeśli ze mną wytrzymacie to może dłużej.
Już chciałam coś powiedzieć, ale środkowy dyskretnie mnie kopnął. Wiedział co mi chodziło po głowie.
-Mamo ja pomogę Ini w kuchni, a ty idź się rozpakować.
-Dziękuję synku.
Poszliśmy do kuchni. Odwróciłam się do Piotrka.
-Zwariowałeś?
-Wiem co chciałaś powiedzieć.
-No co?
-Brzmiało by to mniej więcej tak: Oj to na pewno mama dłużej nie zostanie.
Uśmiechnęłam się tylko. Środkowy pokręcił głową.
-Dobra bierzmy się za obiad.
Razem szybko się uwinęliśmy. Nakryłam do stołu, a Pit zawołał rodziców. Oczywiście nie obyło się bez krytyki, ale to byłam w stanie jeszcze przełknąć. Później usiedliśmy w salonie. Zrobiłam herbatę, a sama wzięłam szklankę wody.
-Piotrusiu powiedz ile jeszcze będziesz grał w Rzeszowie?- spytała teściowa.
-Pewnie do końca kariery mamo.
-Tak też myślałam- westchnęła.
-A czemu?
-Z ojcem chcieliśmy wiedzieć, bo zastanawiamy się czy nie przeprowadzić się do Rzeszowa by móc do was częściej wpadać.
Zszokowana wyplułam całą wodę jaką miałam w ustach. 

No to kolejny. Mam pomysł może to was zmobilizuje do komentowania. Jeśli będzie 5 komentarzy to rozdział w sobotę, jeśli 10 to w piątek, jeśli 15 to w czwartek itd. co wy na to? Uda wam się choćby o jeden dzień przybliżyć rozdział?  

37 komentarzy:

  1. Rozdział świetny. Rozbawiła mnie sytuacja z teściową :). Pozdrowienia Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kręcę :D jaka teściowa przecież Ina z nią nie wytrzyma tygodnia pod jednym dachem. oj będzie się działo z ta teściowa. szkoda że jej nie dosypała tych tabletek na sen chociaż miałaby na chwilę spokój.
    szok kiedy powiedziała że Krzysiu i Bartus to nie dzieci Pita. Skąd takie podejrzenie???
    Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg O.o jak ona mogla posadzic Inge o zdrade?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohohoh to się ciekawie robi :) Czekam na następny/ An

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz lepiej! :D
    / E

    OdpowiedzUsuń
  6. 35 komentarzy i jutro rozdzial jutro xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Ludzie starac sie :) swietny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe ... /margot

    OdpowiedzUsuń
  9. Posadzic o zdrade? Pozdro tesciowa -.-

    OdpowiedzUsuń
  10. KOCHAM CIE NORMALNIE XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestes niesamowita uwielbiam ciebie i twojego bloga ! Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest po prostu super. Dziś a w sumie wczoraj trafiłam na twojego bloga i wciągu nocy całego przeczytałam to jest genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale z tej mamy Pita jest franca ( sory za określenie choć jest to idealne słowo opisujące teściową Ini) :) Ciekawe co ona jeszcze wymyśli ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdzial! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja chce juz nastepny! :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale wciagajace!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. No nie sądziłam, że matka Piotrka może być taka okrutna i posądzać ją o zdradę. Nie może wybaczyć jej tego, że Alex ją porwał a nie ona z nim uciekła. Może czas już zrozumieć, że Inga kocha jej syna a nie Alexa. Oby tylko nadszedł taki moment, że może stracić nie tylko syna ale swoje wnuki.

    OdpowiedzUsuń
  18. matko teściowa -,-

    OdpowiedzUsuń
  19. czemu teściowe zawsze muszą mieszać w życiu? no nie ogarniam ich.. rozdział jest na prawdę świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. czemu kończysz w takim momencie? :)

    OdpowiedzUsuń
  21. z niecierpliwością czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  22. dobrze, że to nic groźnego...

    OdpowiedzUsuń
  23. mama Pita jest dziwna jak się przeprowadzą do Rzeszowa to chyba umrę o.O

    OdpowiedzUsuń
  24. O boze! Co za kobieta... O.o

    OdpowiedzUsuń
  25. Swietnie piszesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dlaczego konczysz w takich momentach? :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo dobry rozdzial! Pozdrawiam! M.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ta kobieta doprowadza mnie do szalu!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. huhuhu ale bedzie sie dzialo

    OdpowiedzUsuń
  31. Ufff... Z Krzysiem wszystko ok ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. ś w i e t n y !

    OdpowiedzUsuń
  33. Boże co za durna baba, jak dalej będzie tak oskarżać Inie to faktycznie straci syna. Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń