-To
tylko infekcja. Przepiszę leki i za kilka dni powinno państwa
synowi przejść- powiedział, a mi spadł kamień z serca- Ach ci
młodzi rodzice- westchnął.
-O
przepraszam mamy trójkę dzieci- zaprotestował Piotrek- Tylko miał
bardzo wysoką gorączkę, która nie chciała spaść.
-Ja
rozumiem.
Gdy
tylko dostałam receptę wyszliśmy z gabinetu i poszliśmy do
apteki. Mąż wszystko kupował, a ja przytulałam Krzysia. Koło
mnie stał Ignaczak i co chwilę prosił o potrzymacie chrześniaka.
-No
Inia daj mi go- lamentował.
-Igła
on jest chory.
-A
ja jako przykładny ojciec chrzestny chcę się nim przez chwilę
zająć.
-No
dobra, ale zaraz mi go oddajesz.
-Pewnie.
Wyciągnął
ręce, a ja dałam mu synka. Libero uśmiechnął się i go
przytulił. Po chwili koło nas zjawił się Pit z wszystkimi lekami.
Krzysiek odprowadził nas do samochodu i oddał mi małego. Po 15
minutach byliśmy w domu. Zaraz przy nas pojawił się Aleks.
-I
co?- spytał.
-To
tylko infekcja- uspokoiłam go.
-To
dobrze- odetchnął.
Kilka
dniu później przygotowywałam się na przyjazd teściowej.
Najchętniej wyjechałabym na czas jej pobytu, ale zostawić dzieci z
taką kobietą to by było barbarzyństwo. Krzyś na szczęście już
był zdrowy. Podszedł do mnie mąż.
-Inia
ja jadę na trening. Moi rodzice będą wieczorem, więc pomogę ci
potem w kuchni.
-Dzięki.
Leć, bo się spóźnisz- pocałowałam go i wyszedł.
Westchnęłam.
Trzeba było jakoś przeboleć ten tydzień. Wzięłam się za
sprzątanie. Na szczęście dzień wcześniej już ogarnęłam, więc
zostało mi tylko odkurzanie i zmywanie podłóg. Eliza siedziała w
salonie i oglądała bajkę, a bliźniaki leżały w łóżeczkach.
Szybko wszystko zrobiłam i poszłam ich nakarmić. Po chwili
usłyszałam dzwonek. Gdy otworzyłam byłam w szoku.
-Mama?
-No
ja. Piotrek nie mówił ci, że przyjedziemy?
-Mówił,
ale powiedział, że będziecie wieczorem.
-Daliśmy
radę wcześniej to jesteśmy. Będziesz nas tak za drzwiami trzymać?
Żeby
ona tylko wiedziała jakbym chciała. Mimo to odsunęłam się, żeby
mogli wejść. Pokazałam im ich pokój, a potem poszłam do córki.
Posadziłam ją sobie na kolanach i przytuliłam. Potrzebowałam
teraz dużo siły, a ona mi jej trochę dawała. Po chwili do pokoju
weszła teściowa.
-Gdzie
moje wnuki?- spytała
-W
pokoju.
-Nie
zaprowadzisz mnie?
-Już.
Posadziłam
sobie Lizkę na boku i poszłam z teściową. Zaczęła przyglądać
się Krzysiowi. Potem skupiła uwagę na Bartusiu. Zachowywała się
jeszcze dziwniej niż zwykle. W końcu zaśmiała się i spojrzała
na mnie.
-No
dobrze to teraz mi odpowiedz tylko szczerze.
-Tak
mamo?
-Czyje
to dzieci?
-Słucham?!
-Spytałam
czyi to synowie. Może tego całego Aleksa?
Nie
wierzyłam w to co słyszę. Mogłam się po niej wszystkiego
spodziewać, ale nie tego. Przed oczami stanęła mi wizja jak wale
ją patelnią w głowę, ale szybko ją odpędziłam. Chociaż …
może by trochę zmądrzała.
-Oczywiście,
że Piotrka.
Prychnęła
tylko i pokręciła głową.
-Mnie
nie oszukasz. Mojego syna udało ci się omotać, ale ze mną ci ta
sztuczka nie wyjdzie. Bądź szczera. Z kim go zdradziłaś?
-Z
nikim! Kocham Piotrka. To jego dzieci!
-Nie
wierzę ci.
-Mamo-
Eliza położyła mi rączkę na policzku.
-Już
kochanie- chciałam z nią wyjść, ale zatrzymały mnie słowa
teściowej.
-No
tak. Uciekasz od odpowiedzi. Może Eliza też nie jest córką mojego
syna.
W
oczach stanęły mi łzy. Nie rozumiałam jak można być aż tak
wrednym. Poszłam z córką do pokoju i dałam jej jakieś zabawki.
Nie powinna była być świadkiem tej kłótni. Gdy chciałam iść
na dół usłyszałam rozmowę teściowej z teściem.
-Mówię
ci, że to nie są nasze wnuki- przekonywał go.
-Kobieto
opamiętaj się. To są dzieci Piotrka. Jeśli nadal będziesz takie
rzeczy wymyślać stracisz i wnuki i syna.
Cieszyłam
się, że chociaż teść jest po mojej stronie. Zeszłam na dół i
zadzwoniłam do męża.
-Cześć
kochanie. Co jest?
-Piotrek
twoi rodzice już są.
-Co?
Zaraz będę.
Rozłączyłam
się i zaczęłam robić obiad. Zaczęła się zastanawiać co będzie
dalej skoro na początku już zostałam oskarżona o zdradę. Przez
to wszystko rozbolała mnie głowa. Poszłam poszukać jakiś
środków, ale wcześniej `w ręce mi wpadło pudełko z środkami
nasennymi. Uśmiechnęłam się lekko, ale szybko odpędziłam od
siebie myśl, żeby jej je dorzucić. Jejku jaka to była pokusa.
Wzięłam tabletkę i wróciłam do kuchni. W końcu wrócił Pit.
-Kochanie
jestem- zawołał.
-Cześć-
pocałowałam go.
-I
jak?
-Kiepsko.
Piotrek przysięgam jeśli będzie tak dalej to przed cały jej pobyt
nocuję u Alka razem z dziećmi.
-Nie
mogło być tak źle.
-Chcesz
wiedzieć co mi powiedziała?
-Piotruś!-
nagle pojawiła się teściowa.
-Cześć
mamo- mąż przytulił rodzicielkę- Zostajecie tydzień?
-Tak,
a potem jeśli ze mną wytrzymacie to może dłużej.
Już
chciałam coś powiedzieć, ale środkowy dyskretnie mnie kopnął.
Wiedział co mi chodziło po głowie.
-Mamo
ja pomogę Ini w kuchni, a ty idź się rozpakować.
-Dziękuję
synku.
Poszliśmy
do kuchni. Odwróciłam się do Piotrka.
-Zwariowałeś?
-Wiem
co chciałaś powiedzieć.
-No
co?
-Brzmiało
by to mniej więcej tak: Oj to na pewno mama dłużej nie zostanie.
Uśmiechnęłam
się tylko. Środkowy pokręcił głową.
-Dobra
bierzmy się za obiad.
Razem
szybko się uwinęliśmy. Nakryłam do stołu, a Pit zawołał
rodziców. Oczywiście nie obyło się bez krytyki, ale to byłam w
stanie jeszcze przełknąć. Później usiedliśmy w salonie.
Zrobiłam herbatę, a sama wzięłam szklankę wody.
-Piotrusiu
powiedz ile jeszcze będziesz grał w Rzeszowie?- spytała teściowa.
-Pewnie
do końca kariery mamo.
-Tak
też myślałam- westchnęła.
-A
czemu?
-Z
ojcem chcieliśmy wiedzieć, bo zastanawiamy się czy nie
przeprowadzić się do Rzeszowa by móc do was częściej wpadać.
Zszokowana
wyplułam całą wodę jaką miałam w ustach.
No to kolejny. Mam pomysł może to was zmobilizuje do komentowania. Jeśli będzie 5 komentarzy to rozdział w sobotę, jeśli 10 to w piątek, jeśli 15 to w czwartek itd. co wy na to? Uda wam się choćby o jeden dzień przybliżyć rozdział?
Rozdział świetny. Rozbawiła mnie sytuacja z teściową :). Pozdrowienia Dooma :).
OdpowiedzUsuńPierwsza :D . Dooma :).
UsuńJa kręcę :D jaka teściowa przecież Ina z nią nie wytrzyma tygodnia pod jednym dachem. oj będzie się działo z ta teściowa. szkoda że jej nie dosypała tych tabletek na sen chociaż miałaby na chwilę spokój.
OdpowiedzUsuńszok kiedy powiedziała że Krzysiu i Bartus to nie dzieci Pita. Skąd takie podejrzenie???
Czekam na następny.
Omg O.o jak ona mogla posadzic Inge o zdrade?!
OdpowiedzUsuńOhohoh to się ciekawie robi :) Czekam na następny/ An
OdpowiedzUsuńCoraz lepiej! :D
OdpowiedzUsuń/ E
Swietny
OdpowiedzUsuń35 komentarzy i jutro rozdzial jutro xd
OdpowiedzUsuńLudzie starac sie :) swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńWielbie cie
OdpowiedzUsuńOj
OdpowiedzUsuńCiekawe ... /margot
OdpowiedzUsuńPosadzic o zdrade? Pozdro tesciowa -.-
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIE NORMALNIE XD
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita uwielbiam ciebie i twojego bloga ! Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu :)
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu super. Dziś a w sumie wczoraj trafiłam na twojego bloga i wciągu nocy całego przeczytałam to jest genialne :)
OdpowiedzUsuńAle z tej mamy Pita jest franca ( sory za określenie choć jest to idealne słowo opisujące teściową Ini) :) Ciekawe co ona jeszcze wymyśli ?
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial! ;)
OdpowiedzUsuńJa chce juz nastepny! :(
OdpowiedzUsuńAle wciagajace!!! :D
OdpowiedzUsuńNo nie sądziłam, że matka Piotrka może być taka okrutna i posądzać ją o zdradę. Nie może wybaczyć jej tego, że Alex ją porwał a nie ona z nim uciekła. Może czas już zrozumieć, że Inga kocha jej syna a nie Alexa. Oby tylko nadszedł taki moment, że może stracić nie tylko syna ale swoje wnuki.
OdpowiedzUsuńmatko teściowa -,-
OdpowiedzUsuńczemu teściowe zawsze muszą mieszać w życiu? no nie ogarniam ich.. rozdział jest na prawdę świetny :)
OdpowiedzUsuńczemu kończysz w takim momencie? :)
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńdobrze, że to nic groźnego...
OdpowiedzUsuńmama Pita jest dziwna jak się przeprowadzą do Rzeszowa to chyba umrę o.O
OdpowiedzUsuńO boze! Co za kobieta... O.o
OdpowiedzUsuńSwietnie piszesz! ;)
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego konczysz w takich momentach? :(
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdzial! Pozdrawiam! M.
OdpowiedzUsuńTa kobieta doprowadza mnie do szalu!!!
OdpowiedzUsuńhuhuhu ale bedzie sie dzialo
OdpowiedzUsuńUfff... Z Krzysiem wszystko ok ;)
OdpowiedzUsuńś w i e t n y !
OdpowiedzUsuńBoże co za durna baba, jak dalej będzie tak oskarżać Inie to faktycznie straci syna. Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuń