poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział XC

          Słuchałem jak siostra kłóci się z teściową i nie mogłem uwierzyć w to co się działo. Przecież Inia kocha Piotrka. Nie docierało do mnie jak środkowy może nie widzieć tego co się dzieje w jego domu.
-Alek mogę z dziećmi się u ciebie zatrzymać?- spytała siostra.
-No pewnie- przytuliłem ją- Idź się pakować. Zaraz ci pomogę.
-Dzięki.
Gdy tylko wyszła spojrzałem na jej teściową. Uśmiechała się. Była zadowolona z tego co udało jej się zrobić. Zacisnąłem dłonie w pięści.
-Czy pani jest normalna?
-Słucham?
-Powinna się pani leczyć. Rozbija pani małżeństwo własnego syna.
-Ja chcę tylko, żeby był szczęśliwy- powiedziała pewna siebie.
-A skąd pani wie, że nie był?
Zamilkła. Pokręciłem tylko głową i poszedłem do Ingi. Pakowała się i płakała. Serce mi się krajało, gdy widziałem jak cierpi. Gdy mnie zobaczyła podeszła i wtuliła się we mnie. Pogłaskałem ją po głowie.
-Wszystko będzie dobrze- szepnąłem- Obiecuję, że ci pomogę.
-Dziękuję, ale już postanowiłam. Wracam na Białoruś.
-Kiedy?
-Dzisiaj. Wezmę tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
-Zawiozę cię.
-Nie. Mam pociąg za godzinę. Ty musisz zostać z drużyną.
-Będzie mi ciebie strasznie brakowało w Rzeszowie. Ciebie i maluchów.
Pomogłem jej się pakować i po 15 minutach spakowałem wszystko do auta, a Inia zajęła się dziećmi. Gdzie był ten Piotrek kiedy go potrzeba? Wtedy przed dom wyszedł teść mojej siostry. Podszedł do Ini i ją przytulił.
-Zobaczysz, że jeszcze wszystko się ułoży i będziecie szczęśliwi.
-Nie wiem. Pana żona nigdy tego nie zaakceptuje.
-Nią się nie przejmuj i uwierz mi.
Uśmiechnęła się lekko. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na dworzec.

Inga:

          Nie wiedziałam jak się wszystko dalej potoczy. Bałam się, że sama z dziećmi sobie nie poradzę, ale musiałam spróbować. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do ojca. Dość szybko odebrał.
-Inia cieszę się, że dzwonisz- słychać było, że jest radosny.
-Tato przyjadę dziś do ciebie- powiedziałam prosto z mostu.
-Na prawdę? To cudownie. A dzieci weźmiesz?
-Pewnie. Całą trójkę.
-Już nie mogę się doczekać, żeby was zobaczyć.
-Muszę kończyć. Wyjdziesz po nas na dworzec?- spytałam.
-Pewnie.
-Dziękuję. Do zobaczenia.
-Pa córcia.
Rozłączyłam się i spojrzałam na Alka. Westchnął tylko. Wiedziałam, że nie popierał mojej decyzji, ale mnie wspierał i to była najważniejsze w tamtej chwili. Gdy byliśmy na miejscu brat długo nie wypuszczał mnie z objęć.
-Zadzwoń jak tylko będziesz na miejscu.
-Obiecuję.
Ucałował Bartusia i Krzysia, a potem Lizkę.
-Trzymaj się mała.
-Pa wujek- zawiesiła mu się na szyi.
Czasem miałam wrażenie, że córka rozumie więcej niż nam się wydaje. Wsiedliśmy do pociągu. Pomachałam jeszcze bratu i pojechaliśmy. Dzieci nawet nie marudziły podczas podróży. Gdy dojechaliśmy na miejsce tato czekał już na nas. Podszedł i mnie przytulił.
-Inia a gdzie masz męża?- spytał.
-Tato … rozwodzę się.
-Co?- był bardzo zdziwiony.
-Wytłumaczę ci w domu.
-Dobrze.
Pomógł mi z bagażami i dziećmi.

Pit:

           Wracałem po treningu do domu. Trochę mnie zdziwiła nieobecność Alka, ale może wziął wolne, bo Ola szła do lekarza. Gdy wszedłem do domu było bardzo … cicho. W kuchni nikogo nie zastałem. W salonie mama oglądała wiadomości.
-Cześć Piotruś- uśmiechnęła się na mój widok.
-Cześć mamo. Idę przywitać się z dziećmi- już chciałem wyjść, ale mnie zatrzymała.
-Nie masz do kogo iść- powiedziała.
-Słucham?
-Twoja żona zostawiła cię.
-Co?!- nie wierzyłem w to co mówiła.
-Pojawił się ten cały Aleks, wyznał jej miłość i uciekła z nim i z dziećmi.
Nie to nie mogła być prawda. Przecież Inia by mi tego nie zrobiła. Do cholery jasne mamy trójkę dzieci!
-Przestań już mieszać- do salonu wszedł ojciec.
-Ty nic nie mów- mama pogroziła mu palcem.
-Właśnie, że powiem, bo mam dość tego jak niszczysz życie naszemu synowi.
-Ja niszczę?- zdziwiła się- Ja chcę tylko, żeby był szczęśliwy.
-Był dopóki nie zaczęłaś mieszać.
Przysłuchiwałem się temu i nic z tego nie wiedziałem. O czym oni mówili? Patrzyłem na nich i czekałem aż ktoś mi to w końcu wyjaśni.
-Piotrek to przez twoją matkę Inia odeszła- powiedział w końcu tata.
-Co?- nic z tego nie rozumiałem.
-Oskarżała ją o to, że cię zdradziła, że to nie są twoje dzieci. Co chwilę ją krytykowała i sama powiedziała, że zniszczy wasze małżeństwo.
-Mamo to prawda?- zwróciłem się do rodzicielki.
-Kochanie to nie była dziewczyna dla ciebie.
-Nie tobie to oceniać!
-Ja chciałam tylko, żebyś był szczęśliwy.
-I byłem póki się nie wpieprzyłaś w moje życie!
Nie wierzyłem w to co się działo. Moja własna matka niszczyła mi życie. Czemu nie wierzyłem żonie? Przecież mówiła mi o tym co jej powiedziała, a ja uznałem, że źle ją zrozumiała. Gdybym wtedy zareagował była by teraz ze mną razem z dziećmi.
-Synku- zaczęła słodko matka.
-Nie odzywaj się do mnie!
-Piotrek tak odzywasz się do mamy?
-Posłuchaj mnie uważnie. Jadę teraz do Ingi błagać ją o wybaczenie. Módl się, żeby do mnie wróciła, bo inaczej nigdy ci tego nie wybaczę rozumiesz? Nigdy. 

No spisujecie się świetnie :D To bawimy się dalej 5 komentarzy rozdział w poniedziałek, 10 w niedzielę, 15 w sobotę itd. :) 

35 komentarzy:

  1. wreszcie Pit zrozumiał jaka jest jego matka. dobrze jej tak. Nie musiała się wtrącać tam gdzie nie trzeba było. Mam nadzieję że Ina wróci do Pita. Ale to pewnie nie koniec wrednej teściowej. Chyba by tak szybko nie odpuściła. Oj ojciec Piotrka postawił się swojej żonie i powiedział prawdę :D chociaż on widział co się dzieje. Ciekawe czy Alek powie środkowemu gdzie jest Ina.
    A niech ta teściowa wypierdziela z domu Pita i Iny bo jak wróci i ona tam bedzie to rozpocznie się III wojna światowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu Pit zobaczył, że jego matka niszczy mu nie tylko życie ale też małżeństwo. Oby Inia mu wybaczyła.

    OdpowiedzUsuń
  3. O zgrozo co tu się dzieje .... WOW rozdział jak zwykle świetny . A my dziewczynki komentujemy !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie Pit ogarnął jak jest jego matka. Brawa dla taty Nowakowskiego

    OdpowiedzUsuń
  5. A bym tej mace wpierdzieliła wiedźma jedna rozdział genialny :) /Moniś

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostra jazda bez trzymanki! :D I to ja lubię ;pp

    Zapraszam do mnie:
    http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahaha Ta zabawa w komentowanie mnie bawi :) Rozdział jak zwykle świetny :) Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  8. I znowu matka Pita namieszała, miejmy nadzieję, że wszystko się ułożyły. Pewnie jeszcze trochę pokomplikujesz znając Ciebie, bo by było zbyt kolorowo. Oczywiście czekam na kolejny ;)/An

    OdpowiedzUsuń
  9. super! Jak widać wszyscy uwielbiają twoje opowiadanie ;p Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zwykle świetny ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku... Jak ja nie cierpię mamy Piotrka ! Dobrze że się opamiętał :D Rozdział świeeetny !

    OdpowiedzUsuń
  12. ta kobieta doprowadza mnie do szału !!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. co za wredna małpa !

    OdpowiedzUsuń
  14. no oni nie mogą się rozejść, oni musza być razem ! Inia musi mu wybaczyć przecież to nie jego wina, że ma głupią matkę....

    OdpowiedzUsuń
  15. NIE NIE NIE NIE MOŻE BYĆ MUSZĄ BYĆ RAZEM !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. No dalej! Niech Pit walczy o Inge!

    OdpowiedzUsuń
  17. no bo jej zaraz coś zrobie -,-

    OdpowiedzUsuń
  18. Oni musza byc razem!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie strasz nas tak...!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wierze...!!! Dlaczego ty nam to robisz? :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Co za kobieta?! O.o

    OdpowiedzUsuń
  22. Skad ja znam takich ludzi -,-

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak ja nie nawidze tej teściowej

    OdpowiedzUsuń
  24. No co ona sobie mysli? Piotrek bez Ini bedzie nieszczesliwy! Zbulwersowana kasia

    OdpowiedzUsuń
  25. Maja sie pogodzic !

    OdpowiedzUsuń
  26. to co dziś koleny :) . mamo piła zajebac to mało

    OdpowiedzUsuń