Słuchałem
jak siostra kłóci się z teściową i nie mogłem uwierzyć w to co
się działo. Przecież Inia kocha Piotrka. Nie docierało do mnie
jak środkowy może nie widzieć tego co się dzieje w jego domu.
-Alek
mogę z dziećmi się u ciebie zatrzymać?- spytała siostra.
-No
pewnie- przytuliłem ją- Idź się pakować. Zaraz ci pomogę.
-Dzięki.
Gdy
tylko wyszła spojrzałem na jej teściową. Uśmiechała się. Była
zadowolona z tego co udało jej się zrobić. Zacisnąłem dłonie w
pięści.
-Czy
pani jest normalna?
-Słucham?
-Powinna
się pani leczyć. Rozbija pani małżeństwo własnego syna.
-Ja
chcę tylko, żeby był szczęśliwy- powiedziała pewna siebie.
-A
skąd pani wie, że nie był?
Zamilkła.
Pokręciłem tylko głową i poszedłem do Ingi. Pakowała się i
płakała. Serce mi się krajało, gdy widziałem jak cierpi. Gdy
mnie zobaczyła podeszła i wtuliła się we mnie. Pogłaskałem ją
po głowie.
-Wszystko
będzie dobrze- szepnąłem- Obiecuję, że ci pomogę.
-Dziękuję,
ale już postanowiłam. Wracam na Białoruś.
-Kiedy?
-Dzisiaj.
Wezmę tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
-Zawiozę
cię.
-Nie.
Mam pociąg za godzinę. Ty musisz zostać z drużyną.
-Będzie
mi ciebie strasznie brakowało w Rzeszowie. Ciebie i maluchów.
Pomogłem
jej się pakować i po 15 minutach spakowałem wszystko do auta, a
Inia zajęła się dziećmi. Gdzie był ten Piotrek kiedy go
potrzeba? Wtedy przed dom wyszedł teść mojej siostry. Podszedł do
Ini i ją przytulił.
-Zobaczysz,
że jeszcze wszystko się ułoży i będziecie szczęśliwi.
-Nie
wiem. Pana żona nigdy tego nie zaakceptuje.
-Nią
się nie przejmuj i uwierz mi.
Uśmiechnęła
się lekko. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na dworzec.
Inga:
Nie
wiedziałam jak się wszystko dalej potoczy. Bałam się, że sama z
dziećmi sobie nie poradzę, ale musiałam spróbować. Wyciągnęłam
telefon i wybrałam numer do ojca. Dość szybko odebrał.
-Inia
cieszę się, że dzwonisz- słychać było, że jest radosny.
-Tato
przyjadę dziś do ciebie- powiedziałam prosto z mostu.
-Na
prawdę? To cudownie. A dzieci weźmiesz?
-Pewnie.
Całą trójkę.
-Już
nie mogę się doczekać, żeby was zobaczyć.
-Muszę
kończyć. Wyjdziesz po nas na dworzec?- spytałam.
-Pewnie.
-Dziękuję.
Do zobaczenia.
-Pa
córcia.
Rozłączyłam
się i spojrzałam na Alka. Westchnął tylko. Wiedziałam, że nie
popierał mojej decyzji, ale mnie wspierał i to była najważniejsze
w tamtej chwili. Gdy byliśmy na miejscu brat długo nie wypuszczał
mnie z objęć.
-Zadzwoń
jak tylko będziesz na miejscu.
-Obiecuję.
Ucałował
Bartusia i Krzysia, a potem Lizkę.
-Trzymaj
się mała.
-Pa
wujek- zawiesiła mu się na szyi.
Czasem
miałam wrażenie, że córka rozumie więcej niż nam się wydaje.
Wsiedliśmy do pociągu. Pomachałam jeszcze bratu i pojechaliśmy.
Dzieci nawet nie marudziły podczas podróży. Gdy dojechaliśmy na
miejsce tato czekał już na nas. Podszedł i mnie przytulił.
-Inia
a gdzie masz męża?- spytał.
-Tato
… rozwodzę się.
-Co?-
był bardzo zdziwiony.
-Wytłumaczę
ci w domu.
-Dobrze.
Pomógł
mi z bagażami i dziećmi.
Pit:
Wracałem
po treningu do domu. Trochę mnie zdziwiła nieobecność Alka, ale
może wziął wolne, bo Ola szła do lekarza. Gdy wszedłem do domu
było bardzo … cicho. W kuchni nikogo nie zastałem. W salonie mama
oglądała wiadomości.
-Cześć
Piotruś- uśmiechnęła się na mój widok.
-Cześć
mamo. Idę przywitać się z dziećmi- już chciałem wyjść, ale
mnie zatrzymała.
-Nie
masz do kogo iść- powiedziała.
-Słucham?
-Twoja
żona zostawiła cię.
-Co?!-
nie wierzyłem w to co mówiła.
-Pojawił
się ten cały Aleks, wyznał jej miłość i uciekła z nim i z
dziećmi.
Nie
to nie mogła być prawda. Przecież Inia by mi tego nie zrobiła. Do
cholery jasne mamy trójkę dzieci!
-Przestań
już mieszać- do salonu wszedł ojciec.
-Ty
nic nie mów- mama pogroziła mu palcem.
-Właśnie,
że powiem, bo mam dość tego jak niszczysz życie naszemu synowi.
-Ja
niszczę?- zdziwiła się- Ja chcę tylko, żeby był szczęśliwy.
-Był
dopóki nie zaczęłaś mieszać.
Przysłuchiwałem
się temu i nic z tego nie wiedziałem. O czym oni mówili? Patrzyłem
na nich i czekałem aż ktoś mi to w końcu wyjaśni.
-Piotrek
to przez twoją matkę Inia odeszła- powiedział w końcu tata.
-Co?-
nic z tego nie rozumiałem.
-Oskarżała
ją o to, że cię zdradziła, że to nie są twoje dzieci. Co chwilę
ją krytykowała i sama powiedziała, że zniszczy wasze małżeństwo.
-Mamo
to prawda?- zwróciłem się do rodzicielki.
-Kochanie
to nie była dziewczyna dla ciebie.
-Nie
tobie to oceniać!
-Ja
chciałam tylko, żebyś był szczęśliwy.
-I
byłem póki się nie wpieprzyłaś w moje życie!
Nie
wierzyłem w to co się działo. Moja własna matka niszczyła mi
życie. Czemu nie wierzyłem żonie? Przecież mówiła mi o tym co
jej powiedziała, a ja uznałem, że źle ją zrozumiała. Gdybym
wtedy zareagował była by teraz ze mną razem z dziećmi.
-Synku-
zaczęła słodko matka.
-Nie
odzywaj się do mnie!
-Piotrek
tak odzywasz się do mamy?
-Posłuchaj
mnie uważnie. Jadę teraz do Ingi błagać ją o wybaczenie. Módl
się, żeby do mnie wróciła, bo inaczej nigdy ci tego nie wybaczę
rozumiesz? Nigdy.
No spisujecie się świetnie :D To bawimy się dalej 5 komentarzy rozdział w poniedziałek, 10 w niedzielę, 15 w sobotę itd. :)
wreszcie Pit zrozumiał jaka jest jego matka. dobrze jej tak. Nie musiała się wtrącać tam gdzie nie trzeba było. Mam nadzieję że Ina wróci do Pita. Ale to pewnie nie koniec wrednej teściowej. Chyba by tak szybko nie odpuściła. Oj ojciec Piotrka postawił się swojej żonie i powiedział prawdę :D chociaż on widział co się dzieje. Ciekawe czy Alek powie środkowemu gdzie jest Ina.
OdpowiedzUsuńA niech ta teściowa wypierdziela z domu Pita i Iny bo jak wróci i ona tam bedzie to rozpocznie się III wojna światowa.
W końcu Pit zobaczył, że jego matka niszczy mu nie tylko życie ale też małżeństwo. Oby Inia mu wybaczyła.
OdpowiedzUsuńO zgrozo co tu się dzieje .... WOW rozdział jak zwykle świetny . A my dziewczynki komentujemy !!! :)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie Pit ogarnął jak jest jego matka. Brawa dla taty Nowakowskiego
OdpowiedzUsuńA bym tej mace wpierdzieliła wiedźma jedna rozdział genialny :) /Moniś
OdpowiedzUsuńOstra jazda bez trzymanki! :D I to ja lubię ;pp
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://opowiadanie-o-asseco-resovii.blogspot.com/
hahahaha Ta zabawa w komentowanie mnie bawi :) Rozdział jak zwykle świetny :) Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńI znowu matka Pita namieszała, miejmy nadzieję, że wszystko się ułożyły. Pewnie jeszcze trochę pokomplikujesz znając Ciebie, bo by było zbyt kolorowo. Oczywiście czekam na kolejny ;)/An
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :P
OdpowiedzUsuńsuper! Jak widać wszyscy uwielbiają twoje opowiadanie ;p Czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny ;D
OdpowiedzUsuńJejku... Jak ja nie cierpię mamy Piotrka ! Dobrze że się opamiętał :D Rozdział świeeetny !
OdpowiedzUsuńta kobieta doprowadza mnie do szału !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńco za wredna małpa !
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńno oni nie mogą się rozejść, oni musza być razem ! Inia musi mu wybaczyć przecież to nie jego wina, że ma głupią matkę....
OdpowiedzUsuńNIE NIE NIE NIE MOŻE BYĆ MUSZĄ BYĆ RAZEM !!!
OdpowiedzUsuńNo dalej! Niech Pit walczy o Inge!
OdpowiedzUsuńno bo jej zaraz coś zrobie -,-
OdpowiedzUsuńOmg! O.o
OdpowiedzUsuńOjojoj...:(
OdpowiedzUsuńOni musza byc razem!
OdpowiedzUsuńNie strasz nas tak...!
OdpowiedzUsuńgłupia -,-
OdpowiedzUsuń/ Krisia
UsuńNie wierze...!!! Dlaczego ty nam to robisz? :(
OdpowiedzUsuńCo za kobieta?! O.o
OdpowiedzUsuńco za baba
OdpowiedzUsuńSkad ja znam takich ludzi -,-
OdpowiedzUsuń:o ja pierdole
OdpowiedzUsuńJak ja nie nawidze tej teściowej
OdpowiedzUsuńWredna baba
OdpowiedzUsuńNo co ona sobie mysli? Piotrek bez Ini bedzie nieszczesliwy! Zbulwersowana kasia
OdpowiedzUsuńMaja sie pogodzic !
OdpowiedzUsuńto co dziś koleny :) . mamo piła zajebac to mało
OdpowiedzUsuń