Jak
najszybciej pojechałem do Alka. Wiedziałem, że Inga może być
tylko u niego. Wbiegłem na podwórko i nie przestawałem dzwonić
póki mi nie otworzył.
-Pit
uwierz wystarczy raz- przyjmujący przepuścił mnie.
-Gdzie
jest Inia?- spytałem.
-Tu
jej nie ma- zapewnił mnie.
-Co?-
zdziwiłem się- To gdzie?
-Wróciła
na Białoruś z dziećmi.
Chwilę
stałem zszokowany. Achrem westchną tylko i gestem zaprosił mnie do
salonu. Wszedłem i usiadłem na kanapie.
-Piotrek
powiedz mi- zaczął- Czy twoja matka nadal u was jest?
-Tak.
-No
to zapewniam cię, że Inga nie wróci do domu póki ona tam będzie.
-Wiem.
Jadę po nią- zdecydowałem w jednej chwili.
-Co?
Chcesz jechać na Białoruś?- zdziwił się.
-Tak.
Nie mogę takiej sprawy załatwić przez telefon. Zadzwonię do
trenera i poproszę o kilka dni wolnego.
-Wątpię,
żeby ci dał.
-Ty
dziś dostałeś.
-To
tylko jeden trening. Ciebie nie byłoby dłużej.
-I
tak spróbuję. Nie stracę jej. Mamy dzieci.
-Powiedziała
twojej matce, że się z tobą rozwiedzie.
-Nie
dam jej rozwodu! Kocham ją.
-To
walcz o waszą rodzinę. Pomogę ci z trenerem.
-Dzięki.
Wracam do domu wyrzucić z niego matkę.
-I
to jest prawidłowe podejście- uśmiechnął się Alek.
Pożegnałem
się i wróciłem do domu. Wiedziałem, że to będzie trudna
rozmowa, ale musiałem ją przejść. Wszedłem do pokoju rodziców.
-Piotrek-
mama wstała, gdy mnie zobaczyła- Gdzieś ty był?
-Nie
będziemy o tym rozmawiać. Jutro masz opuścić mój dom.
-Słucham?-
była w szoku.
-Masz
wyjechać. Gdy sprowadzę tu Ingę nie może cię tu być.
-Czemu
ty tak jej bronisz? Zasługujesz na kogoś lepszego.
-Nie
prawda- zacisnąłem dłonie w pięści- Trafiła mi się
najwspanialsza kobieta na świecie. Mamy cudowne dzieci, a ty chcesz
zniszczyć naszą rodzinę. Czemu mi to robisz? Czemu chcesz mi
zepsuć życie?
Zobaczyłem
łzy w jej oczach. Nic nie czułem. W ogóle nie było mi jej żal. Z
premedytacją chciała rozbić moje małżeństwo i na razie jej się
to udawało.
-Jutro
ma cię tu nie być- powiedziałem i wyszedłem z jej pokoju.
Wziąłem
głęboki oddech i wybrałem numer do trenera. Odebrał po trzech
sygnałach.
-Dzień
dobry trenerze.
-Pit.
Alek już do mnie dzwonił i wszystko wyjaśnił. Masz trzy dni
wolnego. Nie dłużej.
-Oczywiście.
Dziękuję- uśmiechnąłem się.
Inga:
Pojechałam
z tatą i dziećmi do domu. Wracam na stare śmieci. Kto by pomyślał,
że tak się to skończy? Ojciec pomógł mi wznieść bagaże.
Położyłam dzieci, bo były zmęczone po podróży, a potem
usiadłam z tatą w salonie.
-Powiedz
co się stało? Czemu chcesz się rozwieść z Piotrkiem?
-To
wszystko przez jego mamę.
Wzięłam
głęboki oddech i opowiedziałam ojcu wydarzenia z minionych dni.
Słuchał mnie uważnie, a na koniec przytulił.
-Inia
spokojnie. We wszystkim ci pomogę.
-Dziękuję-
otarłam łzy, które nieproszone pojawiły się na moich policzkach.
-Zobaczysz,
że jeszcze wszystko się ułoży.
-Zostaniesz
jutro z dziećmi?
-Pewnie.
Gdzie się wybierasz?- spytał.
-Na
grób mamy.
-Szkoda,
że jej tu nie ma- westchnął- Ona lepiej by ci pomogła.
Po
moich policzkach znów spłynęła słona ciecz na wspomnienie
rodzicielki. Tak bardzo mi jej brakowało. Nie poznała nawet swoich
wnuków. Przytuliłam jeszcze raz ojca i poszłam się położyć, bo
byłam wykończona. Długo rozmyślałam o tym co się dziś stało.
Najgorsze, że Piotrek nawet nie zadzwonił. Pewnie mama wcisnęła
mu jakieś kłamstwo, że uciekłam z kochankiem, a on bez mrugnięcia
okiem uwierzył. Zrozumiałabym, gdyby nie chciał mnie wtedy
widzieć, ale że nawet nie dzwonił by walczyć o dzieci? Tego już
nie umiałam pojąć. Następnego dnia wstałam wcześnie rano.
Ubrałam się i umalowałam, a potem nakarmiłam bliźniaki. Zrobiłam
śniadanie i przygotowałam wszystko. Gdy tata wstał zaczęłam mu
wszystko tłumaczyć.
-Pieluchy
masz w lewej kieszeni, w torbie. Gdyby chłopcy zgłodnieli
odciągnięte mleko jest w lodówce, a jakby Lizka chciała coś
zjeść to daj jej jakieś owoce- mówiłam dość szybko.
-Kochanie
spokojnie. Umiem zajmować się dziećmi.
-Wiem.
Po prostu martwię się.
-Nie
masz o co. Dam sobie radę.
Przytuliłam
go na pożegnanie i wyszłam. Pomimo że cmentarz był dość daleko
postanowiłam się przejść, by przypomnieć sobie miejsce gdzie się
wychowałam. Szłam uliczkami i uśmiechałam się na wspomnienia z
dzieciństwa. Po drodze miałam wrażenie, że widzę samochód
Piotrka. Już aż tak bardzo tęskniłam za nim, że miałam
przywidzenia. W końcu dotarłam na cmentarz. Szybko znalazłam grób
rodzicielki.
-Mamo
co ja mam robić? Proszę pomóż mi- szepnęłam i zapaliłam znicz.
Posiedziałam
tam chwilkę rozmyślając jak to by było, gdyby żyła. Na pewno
starałaby się mnie rozśmieszyć i pomóc. Zawsze chciała chronić
mnie przed całym światem. Po moim powrocie z Serbii strasznie się
o mnie bała. W pewnym momencie spojrzałam na zegarek i uznałam, że
się zasiedziałam. Pomodliłam się jeszcze raz i powoli zaczęłam
wracać. Po drodze wstąpiłam do sklepu po małe zakupy. Wtedy
spotkałam Nadię, znajomą z liceum. Nigdy się nie lubiłyśmy,
więc miałam nadzieję, że mnie nie zauważy, ale niestety jak to
mówią nadzieja matką głupich.
-Proszę
proszę Inga. A co cię sprowadza na Białoruś?- spytała złośliwie.
-Jakbyś
nie wiedziała mam tu ojca.
-A
w Polsce męża i dzieci. No chyba, że w końcu przejrzał na oczy i
cię zostawił- zaśmiała się.
-A
ty co Nadia? Nadal panna?- już mnie denerwowała.
Od
razu przestała się śmiać. Spojrzała na mnie wrogo.
-To
nie twoja sprawa- warknęła.
-Czemu?
Jak już mówimy o mnie to pomówmy też o tobie. Nadal nikt cię nie
chce? Nie dziwię się. Z takim paskudnym charakterem.
-Dość!
-Masz
rację. Nie będę marnować na ciebie czasu.
Szybko
poszłam do kasy. Ze wszystkich z miasta akurat ją musiałam
spotkać. Zapakowałam zakupy i poszłam do domu. Gdy doszłam
zobaczyłam na podjeździe auto Piotrka. Nie to nie mógł być jego
samochód. Znów ma przywidzenia. Jednak rejestracja się zgadzała.
Pobiegłam do środka.
-Tato?-
zawołałam.
-Inia-
z salonu wyszedł Pit.
-Piotrek-
szepnęłam.
-Błagam
cię wróć ze mną do Rzeszowa.
No jestem z was dumna. Bawimy się dalej. 5 komentarzy rozdział we wtorek, 10 w środę itd. :)
kurna wszyscy chyba na złość kończą w najlepszym momencie. jak tak można no jak.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że Ina przebaczy Pitowi i wróci z nim do Rzeszowa. a ta wredna teściowa zniknie wreszcie z ich życia bo nie wytrzymam już. jak można tak robić i to własnemu synowi no jak. takiej jędzowatej jędzy to nie widziałam, Czekam na kolejny :D Pozdrawiam :D
BRAWO PT WALCZ O NIĄ !
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze :) /Moniś
OdpowiedzUsuńsuper ;*
OdpowiedzUsuńkocham :)
OdpowiedzUsuńmają walczyć o siebie
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńniech spada z domu Ini i Pita!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńno pit wygonil matke . super :) / Ania
OdpowiedzUsuńOby Inga zgodziła się z Piotrkiem wrócić. Piotrek bardzo dobrze postąpił, że kazał wyjechać własnej matce bo to co ona wyrabia przechodzi ludzkie pojęcie.
OdpowiedzUsuńMaja byc razem rozumiesz?
OdpowiedzUsuńNatychmiast maja wrocic do siebie /mmm
OdpowiedzUsuńNo to teraz tylko buzi buzi i do Rzeszowa :)
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńOmega
OdpowiedzUsuńPiotrek walcz o nią ! Nie pozwól jej odejść przez twoją matkę ! Rozdział jak zawsze świeeetny ;*
OdpowiedzUsuńJejku jak ja lubię twoje opowiadanie :3/K.
OdpowiedzUsuńjeszcze dużo komentarzy żeby był dzisiaj :(
OdpowiedzUsuńświetny
Bardzo fajny rozdział :) z niecierpliwością czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://wierze-ze-bedzie-dobrze.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
;)
OdpowiedzUsuńcudowny :)))))
OdpowiedzUsuńPIT WALCZ
OdpowiedzUsuńobcięło mi komentarz :( miało być:
OdpowiedzUsuńPIT WALCZ O INIĘ MUSICIE BYĆ RAZEM !
Inia wróć do Piotrka
OdpowiedzUsuńciekawie się zrobiło
OdpowiedzUsuńhuhuhu !
OdpowiedzUsuńmyślę, że wróci z nim do Rzeszowa
OdpowiedzUsuńczasami zastanawiam się dlaczego teściowe są takie wredne? robią z synów tzw mami synków -,- teściowie nie są tacy ! oni są wspaniali, chociaż zdarzają się wyjątki! Piotrek dobrze robi, że postawił się mamie. Teraz niech mu Inia wszystko wybaczy i git majonez ! +świetny rozdział :) /Mat.
OdpowiedzUsuńKiedy następny? dodaj dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńmiód malina ! Pit dobrze robi
OdpowiedzUsuńgenialne :)
OdpowiedzUsuńa ja uważam, że jego mama jest fajna
OdpowiedzUsuń:OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO !
UsuńKocham cię :)
OdpowiedzUsuń+ostatni, czekam na rozdział :)
Bedzie dzisiaj prawda? :)
OdpowiedzUsuń