poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział XCVII

         Fabian zaskoczył mnie tym pytaniem. Nie sądziłam, że będzie chciał jechać na Białoruś. Chociaż to stamtąd naprawdę pochodzi. Patrzył na mnie i czekał na odpowiedź. Widziałam, że się denerwuje.
-Pewnie, że z tobą pojadę- uśmiechnęłam się
-Dziękuję- odwzajemnił uśmiech.
-Tylko będę musiała znaleźć kogoś do opieki nad dziećmi.
-Weźmy je ze sobą- zaproponował.
-Nie możemy. Ona są za małe. Nie powinny tyle jeździć. Już raz były ostatnio na Białorusi.
-Wiem. Piotrek się nimi zajmie dobrze.
-A podczas treningów?
-Może … - zaciął się na chwilę- Zajmie się nimi Hania.
-Hania?- zdziwiłam się- Kto to jest?
-Moja dziewczyna- widziałam, że jest niepewny i starannie dobiera słowa- Jesteśmy razem od niedawna, ale ufam jej i mogłaby się zająć dzieciakami pod nieobecność Pita.
-Chce ją poznać.
-Kiedy?- spytał podenerwowany.
-Jak najszybciej. Muszę mieć pewność, że jest odpowiednia dla mojego braciszka- zaśmiałam się i rozgrywający też się wyluzował.
-Nie ma sprawy. Może jutro?
-Jasne. Tylko u mnie. Od razu zobaczy chłopców i Lizkę.
-No jasne.
Wtedy wrócił ojciec. Oznajmił, że razem z nami pojedzie na Białoruś, oraz chętnie pozna dziewczynę Drzyzgi. Bałam się, że tata odkryje co kiedyś się działo czyli zazdrość Piotrka o to, że Fabian mnie kocha. Nie chciałam by o tym wiedział. Alek pojawił się koło nas i objął mnie ramieniem.
-Ty też będziesz chciał poznać Hanię?- spytał go ojciec.
-A kto to?- zdziwił się mój brat.
-Dziewczyna Fabiana.
-O to przestałeś już latać za Inga?- zaśmiał się.
Wstrzymałam oddech. Wtedy dotarło do Achrema co właśnie powiedział. Rozgrywający też był w szoku. Również wolał przemilczeć ten fakt.
-Ja nigdy nie latałem za Inią- zaprzeczył.
-Czekajcie. Chcę poznać prawdę- ojciec patrzył na nas.
-No dobrze- westchnęłam- Ale niech opowie to Fabian. Ja nie wiem co on czuł dokładnie. Lepiej to opisze.
-Zgoda- przytaknął Drzyzga- Gdy poznałem Ingę pomogłem jej z Artiomem. Dużo czasu wtedy spędziliśmy razem. Dobrze czułem się w jej towarzystwie. Czułem jakbyśmy znali się od zawsze- prychną- Czułem do niej od początku coś, ale nie umiałem tego nazwać. W końcu zrozumiałem, że ją kocham. Jednak nie było to jakieś głębokie uczucie. Sam nie wiedziałem jak to nazwać. Chciałem się opiekować Inią, ale nie chciałem zabierać jej Piotrkowi. Teraz wiem, że to była miłość braterska. Wtedy nie wiedzieliśmy o tym, a Pit widział we mnie konkurencję. Był zwyczajnie zazdrosny o żonę i nic dziwnego. Trafiła mu najwspanialsza dziewczyna na świecie- mrugnął do mnie.
-Nie podlizuj się- wystawiłam mu język.
Zaśmiał się tylko. Wtedy spojrzałam na tatę. Nie odzywał się tylko przyglądał nam się badawczo. W końcu się uśmiechnął.
-Wy się od razu rozpoznaliście tylko nie umieliście tego pojąć- powiedział.
-Chyba tak.
Wstałam i usiadłam Fabianowi na kolanach. Przytulił mnie. Wtedy do salonu wszedł mój mąż i udał, że strzela focha.
-Nie no myślałem, że ten etap mamy już za sobą.
-On się dopiero zaczyna kochanie. Teraz mogę mu siadać na kolanach, a ty nie masz prawa być zazdrosny.
Pokręcił głową. Podszedł i pociągnął mnie. Pisnęłam lekko. Wylądowałam na kolanach Piotrka. Widziałam, że był zadowolony.
-Teraz jest dobrze.
-Wariat jesteś.
-Ale twój.
-I z tego się cieszę- pocałowałam go.
Resztę wieczoru opowiadaliśmy Fabianowi o rodzinie. Oczywiście nie obyło się bez opowieści o cioci Kseni i jej szarpaniu Alka za policzki. Brat zaczął mnie łaskotać, bo nie chciał, żeby kolejna osoba dowiedziała się o tym. Z pomocą przyszedł mi rozgrywający.
-Ej powinieneś stać za mną murem. Jak brat- naburmuszył się przyjmujący.
-Wiesz wydaje mi się, że powinienem bronić siostry jak wilk. Zresztą to moja bliźniaczka.
W końcu wszyscy musieli iść. Fabian obiecał, że następnego dnia przyjdzie z Hanią. Cieszyłam się, że znalazł sobie kogoś. Zaczęłam szykować listę zakupów dla Piotrka. Wtedy do kuchni wszedł tato.
-Inga- podniosłam na niego wzrok.
-Tak?
-Wiem, że nie powinienem o to pytać, ale muszę wiedzieć. Między tobą i Fabianem nigdy nic nie było prawda?
-Tato! Myślisz, że mogłabym zdradzić Piotrka?
-Nie tylko … och po prostu nie umiem sobie jeszcze tego wszystkiego ułożyć.
-Ja też nie, ale bardzo się cieszę, że mam drugiego brata i to bliźniaka.
Następnego dnia rano Pit był na zakupach, a potem pojechał na trening. Mogłam spokojnie zająć się jedzeniem, bo tato chciał pobyć z wnukami. Postanowiłam zrobić zapiekankę i szarlotkę. Gdy wkładałam je do piekarnika przyszedł ojciec z Lizką na rękach.
-One są cudowne- powiedział.
-Dzieci?
-Tak. Chciałbym mieć je cały czas przy sobie.
-Tato- zacząłem, ale mi przerwał.
-Wiem, wiem. Ty nie możesz się przeprowadzić na Białoruś, a ja nie mogę do Polski ze względu na pracę.
-Chciałabym być bliżej ciebie, ale to niemożliwe.
-Wiem. Może kiedyś- westchnął- Pięknie pachnie. Co to?
-Zapiekanka i szarlotka.
Wieczorem miałam już wszystko przygotowane. Stół był nakryty, jedzenie gorące. Alek z Olą i Igorem już byli. Czekaliśmy tylko na Fabiana z Hanią.
-Gdzie oni są?- spytałam.
-Nie wiem. Może do nich zadzwonić?- zasugerował Piotrek.
-Poczekajmy jeszcze pięć minut- zaproponował Alek.
Westchnęłam i odłożyłam komórkę. Usiedliśmy i czekaliśmy dalej, ale nikt nie przychodził. Już chciałam zadzwonić, gdy usłyszałam dzwonek.
-Ja otworzę- powiedziałam, gdy mąż się zrywał- Nie obchodzi mnie, że to mój brat. Spóźnił się ponad pół godziny i urządzę mu wykład.
-Tylko nie przesadź- powiedział Achrem- Bo się wystraszy i nie wróci.
-Bardzo śmieszne braciszku- wystawiłam mu język.
Szybko otworzyłam drzwi i już chciałam się odezwać, ale mnie zamurowało.
-O matko. To ty.

No to jest kolejny. Jutro rozdział na pewno się nie pojawi, bo idę na dyskotekę. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Komentujcie ;)

17 komentarzy:

  1. Cudny :) no i foch, że jutro nie będzie

    OdpowiedzUsuń
  2. Focha mam już :D
    Rozdział genialny :) /Moniś

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedyna osoba, która przychodzi mi do głowy i na którą Inga mogła tak zareagować, jest Artiom... :/
    Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśnili. Nie mają przed sobą tajemnic :)
    Teraz to taka wielka, szczęśliwa (mam nadzieję) rodzinka :]
    Trochę niepokoi mnie spóźnienie Fabiana i Hani...
    Byle nic złego się nie stało!
    Czekam na kolejny ;)
    Życzę udanej dyskoteki ^^
    Pozdrawiam ;*

    http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Napisałaś, że jutro nie będzie rozdziału i od razu nie ma takiego spamu z anonima :D

      Usuń
  4. Fajny rozdział, ciekawe kto przyszedł na kolację.... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No no Rozdział fajny :) Cieszę sie że między rodzeństwem wszystko wyjaśnione :) Ciekawe kto to ta dziewczyna Fabiana ? Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne . dodawaj predko nastepny ;) / Vicka

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :D zresztą jak każdy :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu jesteś genialna tak jak to opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe kto przyszedł do nich. Nikt jakoś nie przychodzi mi na myśl ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam i czekam i będę czekać ;-) ~Klaudia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietny! Chce kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń