sobota, 16 listopada 2013

Rozdział XCV

-Powiesz w końcu?- spytał.
-Jesteśmy rodzeństwem- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Co?- nie mógł uwierzyć- Inga o czym ty mówisz? Przecież to niemożliwe.
-Możliwe. To wszystko przez cholernego lekarza- rozpłakałam się i wtuliłam w męża.
Przytulił mnie mocno i gładził po plecach. Po tym co usłyszałam od Drzyzgi nie umiałam sobie tego poukładać. To wszystko brzmiało jak jakiś chory żart, ale niestety była to prawda. Usiedliśmy w salonie, a Pit wziął mnie na kolana.
-Opowiedz wszystko- poprosił.
-Wiem tyle co powiedział mi Fabian. Chciałam zadzwonić do ojca, ale zostawiłam telefon u Oli w szpitalu.
-Wiem. Alek go przyniósł. Powiedz co mówił Fabian.
-Jego rodzice powiedzieli mu, że został adoptowany. Oni nie mogli mieć dzieci. Wtedy uznał, że chce poznać swoich prawdziwych rodziców. Wynajął detektywa. Ustalił, że gdy się urodził lekarze po prostu go sprzedali- popłakałam się zupełnie.
-Inia spokojnie- pocałował mnie w czoło- Co było dalej?
-Powiedzieli moim rodzicom, że jedno dziecko umarło. Nadal nie rozumiem jakim cudem to się stało.
-A ciało dziecka?
-Tego samego dnia w szpitalu umarła jakaś kobieta przy porodzie. Dziecko też przy tym zginęło, a ona nie miała żadnej rodziny.
-Wiesz jak to brzmi?
-Wiem, ale to prawda. Fabian zrobił testy. Jesteśmy bliźniakami.
Wtedy usłyszałam płacz bliźniaków. Wstałam Piotrkowi z kolan i poszłam do nich. Dość szybko ich uspokoiłam. Będą mieli nowego wujka. Nadal to do mnie nie docierało. Takie historie się przecież normalnym ludziom nie zdarzają. Zaczęłam szukać telefon. Gdy go już znalazłam wybrałam numer.
-Halo?
-Cześć tato- powiedziałam.
-Inia- wyczułam, że się uśmiecha.
-Znalazłam brata- zakomunikowałam od razu.
-O czym ty mówisz?- nie rozumiał.
-Właściwie to on mnie znalazł.
Opowiedziałam wszystko ojcu. Popłakał się i obiecał, że niedługo przyjedzie do Rzeszowa, żeby poznać Fabiana. Potem wybrałam numer Alka i poprosiłam, żeby przyjechał do mnie. Drzyzga poprosił mnie, żebym to ja mu powiedziała o wszystkim. Pół godziny później brat siedział już w salonie. Nie chciał na początku uwierzyć. Powtarzał, że to kłamstwo, jednak w końcu się uspokoił i przytulił mnie.
-Inia co teraz?- spytał.
-Jak to co? Mamy brata i musimy się z nim jakoś dogadać. Tato przyjedzie, żeby go poznać.
-To jest takie nieprawdopodobne.
-Wiem.
Alek przytulił mnie. W pewnym momencie uśmiechnął się.
-Co cie tak bawi?
-Wiesz, ze zawsze chciałem mieć brata?
-Nie.
-Chciałem mieć z kim grać w piłkę, jakieś strzelanki, ale pogodziłem się z tym, że mam tylko siostrę, a teraz okazuje się inaczej.
-Ej ja ci nie wystarczałam?
-Pewnie, że mi wystarczałaś. Przecież wiesz, że nie umiałem bez ciebie wytrzymać nawet tu w Rzeszowie i cię ściągnąłem.
-Wiem. Dzięki tobie poznałam Piotrka- uśmiechnęłam się lekko.


Pit:

        Po tym co mi powiedziała żona byłem w szoku. Zresztą nie tylko ja. Ten świat jednak jest mały. Na szczęście mogłem już być spokojny o Fabiana. On i Inga nie mogą być razem. Kochają się, bo są rodzeństwem. Gdy Alek poszedł Inia bawiła się z Elizą, a ja robiłem kolację. Naszej rodzinie już nic nie mogło zaszkodzić.
-Co pichcisz?- obok pojawiła się żona z Lizką na rękach.
-Jajecznicę na cebulce. Może być?
-Pewnie.
Zjedliśmy, a potem położyłem córkę. W sypialni siedziała Inia. Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją.
-Piotrek musimy pogadać.
-O czym?
-O mojej karierze.
Zamurowało mnie. Nie sądziłem, że będzie chciała teraz o czymś takim rozmawiać.
-A co z nią?- spytałem.
-Chcę wrócić do gry- zakomunikowała.
-Inia wiesz, że zrobiłbym dla ciebie wszystko i chcę, żebyś była szczęśliwa, ale co będzie z dziećmi, gdy wrócisz do drużyny?
-Piotrek nie wiem jeszcze, ale nie umiem siedzieć w domu bezczynnie. Muszę wrócić na boisko, bo zwariuję.
-No dobra- westchnąłem- Jak wymyślimy co zrobić z dziećmi to wrócisz. Tylko na razie nie widzę żadnego wyjścia. Ola jest w ciąży i to byłoby dla niej za duże obciążenie, moja mama odpada- wyliczałem.
-Wiem, że to będzie ciężkie, ale chcę w końcu pomóc drużynie.
-Rozumiem cię doskonale. Nie umiesz żyć bez siatkówki tak samo jak ja. Coś wymyślimy. Nie martw się.
-Dziękuję.
Pocałowała mnie i poszliśmy spać. Następnego dnia pojechałem na trening. Starałem się zachowywać tak jakby nic się nie zdarzyło. Alek zresztą tak samo. Fabian wydawał się smutny. Pewnie myślał, że uważamy to wszystko za kłamstwo skoro z nim nie rozmawiamy. Achrem podszedł do mnie.
-To co po treningu?
-Po treningu- potwierdziłem.
Podzielili nas na dwa zespoły. Byłem z Alkiem, Drzyzgą, Perłą, Igłą, Paulem i Jochenem. Mecz był na styku. Wygraliśmy pierwszą partię do 23, drugą do 24. Trzecią przegraliśmy do 22. W czwartej się spiliśmy i skończyliśmy 25:18. W szatni szybko się przebrałem i wyszedłem. Zaraz za mną pojawił się Alek.
-I co?- spytałem.
-Zaraz wyjdzie- zatarł ręce- Pewnie myśli, że jesteśmy źli.
-To się chłop zdziwi. Mi to na rękę, że jesteście rodzeństwem.
-Masz pewność, że z Ingą nie będzie.
-Dokładnie.
Wtedy usłyszeliśmy kroki i ustawiliśmy się po dwóch stronach wejścia. Gdy wyłonił się rozgrywający skoczyliśmy na niego.
-Ej!- krzyknął.
-Witaj w rodzinie- powiedzieliśmy równo z przyjmującym.

Kolejny rozdział dla was. Bawimy się dalej :) Ktoś pytał czy może tej zabawy użyć do swojego bloga. Jak najbardziej ;) Było też pytanie ile rozdziałów jeszcze zostało. Chciałabym do 100 dobić, a jak będzie to zobaczymy. 

37 komentarzy:

  1. Jaaaaaki fajny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nastepny bo jest genialny :)

    Aaaa jestem pierwsza :) /Moniś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś pierwsza, ktoś inny jest :)))

      Usuń
  3. Pierwsza? Świetny ! Nigdy bym się tego nie spodziewała xd a końcówka najlepsza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde trzecia :( hahahaha

      Usuń
    2. następnym razem będziesz pierwsza :D

      Usuń
  4. Fajnie, ze Inia chce wrocic do gry :D /BM

    OdpowiedzUsuń
  5. Skąd ty bierzesz te genialne pomysły?! No skąd?! :-D /Wiki

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no, no podoba mi się :>

    OdpowiedzUsuń
  7. tego to sie nie spodziewałam :D Fabian jest bratem Alka i Ingi. Szok. rozdział jak zawsze fajny. czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lepsze to niż romans xdddd

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero wstalam a pietwsze co robie to sprawdzam czy dodalas rozdzial :d takze swoetny i chyba nigdy bym na to nie wpadla :) pozdrawiam Mel.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czegoś takiego to ja się nie spodziewałam:) Fabian, Alek i Inia są rodzeństwem. Piotrek może być o żonę :) Dobrze, że Piotrek nie zabrania wrócić Indze na boisko tylko ją wspiera w tym co robi.

    OdpowiedzUsuń
  13. hahahahhaaha a ja tu czekałam na awanturkę hahah :) Ale pomysł fajny i cieszę się że są rodzeństwem .Rozdział fajny :) Pozdrawiam Dooma :).
    Jeżeli masz tumblr'a to jeżeli chcesz i inni chcą to zaobserwujcie http://dooma-volley.tumblr.com/. Z góry dziękuje :).

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG! rodzeństwo? serio? :D

    OdpowiedzUsuń
  15. czyli jeszcze kilka rozdziałów i koniec? :( masakra :(
    uwielbiam twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  16. hahahaha ! o kurde akcja na końcu wymiata ! hahahahahahha normalnie M E G A ! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. like like like !!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale suuper ! Nie mogę się doczekać następnego. Błagam pisz tego bloga jak najdłużej nawet do 200 rozdziałów, chociaż wiem, ze to trudne i raczej nie mozliwe, ale niech będzie ich jak najwięcej ;p Masz talent ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Hehehe dobre (y)

    OdpowiedzUsuń
  20. czyżby ostatni? ;>
    GENIUSZ <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Dodasz dzisiaj, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zadziwia mnie Twoja wyobraźnia :]
    I to w pozytywny sposób :D
    Szkoda, że już końcówka opowiadanie, ale wszystko niestety się kończy...
    No i tym razem obyło się bez awantury, bo Piotrek już nie ma powodu, żeby być zazdrosnym o Fabiana ;)
    Cieszę się, że tak to się ułożyło...
    Czekam na kolejny :]
    Buziaki ;*

    http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń