-Powiesz
w końcu?- spytał.
-Jesteśmy
rodzeństwem- powiedziałam ze łzami w oczach.
-Co?-
nie mógł uwierzyć- Inga o czym ty mówisz? Przecież to
niemożliwe.
-Możliwe.
To wszystko przez cholernego lekarza- rozpłakałam się i wtuliłam
w męża.
Przytulił
mnie mocno i gładził po plecach. Po tym co usłyszałam od Drzyzgi
nie umiałam sobie tego poukładać. To wszystko brzmiało jak jakiś
chory żart, ale niestety była to prawda. Usiedliśmy w salonie, a
Pit wziął mnie na kolana.
-Opowiedz
wszystko- poprosił.
-Wiem
tyle co powiedział mi Fabian. Chciałam zadzwonić do ojca, ale
zostawiłam telefon u Oli w szpitalu.
-Wiem.
Alek go przyniósł. Powiedz co mówił Fabian.
-Jego
rodzice powiedzieli mu, że został adoptowany. Oni nie mogli mieć
dzieci. Wtedy uznał, że chce poznać swoich prawdziwych rodziców.
Wynajął detektywa. Ustalił, że gdy się urodził lekarze po
prostu go sprzedali- popłakałam się zupełnie.
-Inia
spokojnie- pocałował mnie w czoło- Co było dalej?
-Powiedzieli
moim rodzicom, że jedno dziecko umarło. Nadal nie rozumiem jakim
cudem to się stało.
-A
ciało dziecka?
-Tego
samego dnia w szpitalu umarła jakaś kobieta przy porodzie. Dziecko
też przy tym zginęło, a ona nie miała żadnej rodziny.
-Wiesz
jak to brzmi?
-Wiem,
ale to prawda. Fabian zrobił testy. Jesteśmy bliźniakami.
Wtedy
usłyszałam płacz bliźniaków. Wstałam Piotrkowi z kolan i
poszłam do nich. Dość szybko ich uspokoiłam. Będą mieli nowego
wujka. Nadal to do mnie nie docierało. Takie historie się przecież
normalnym ludziom nie zdarzają. Zaczęłam szukać telefon. Gdy go
już znalazłam wybrałam numer.
-Halo?
-Cześć
tato- powiedziałam.
-Inia-
wyczułam, że się uśmiecha.
-Znalazłam
brata- zakomunikowałam od razu.
-O
czym ty mówisz?- nie rozumiał.
-Właściwie
to on mnie znalazł.
Opowiedziałam
wszystko ojcu. Popłakał się i obiecał, że niedługo przyjedzie
do Rzeszowa, żeby poznać Fabiana. Potem wybrałam numer Alka i
poprosiłam, żeby przyjechał do mnie. Drzyzga poprosił mnie, żebym
to ja mu powiedziała o wszystkim. Pół godziny później brat
siedział już w salonie. Nie chciał na początku uwierzyć.
Powtarzał, że to kłamstwo, jednak w końcu się uspokoił i
przytulił mnie.
-Inia
co teraz?- spytał.
-Jak
to co? Mamy brata i musimy się z nim jakoś dogadać. Tato
przyjedzie, żeby go poznać.
-To
jest takie nieprawdopodobne.
-Wiem.
Alek
przytulił mnie. W pewnym momencie uśmiechnął się.
-Co
cie tak bawi?
-Wiesz,
ze zawsze chciałem mieć brata?
-Nie.
-Chciałem
mieć z kim grać w piłkę, jakieś strzelanki, ale pogodziłem się
z tym, że mam tylko siostrę, a teraz okazuje się inaczej.
-Ej
ja ci nie wystarczałam?
-Pewnie,
że mi wystarczałaś. Przecież wiesz, że nie umiałem bez ciebie
wytrzymać nawet tu w Rzeszowie i cię ściągnąłem.
-Wiem.
Dzięki tobie poznałam Piotrka- uśmiechnęłam się lekko.
Pit:
Po
tym co mi powiedziała żona byłem w szoku. Zresztą nie tylko ja.
Ten świat jednak jest mały. Na szczęście mogłem już być
spokojny o Fabiana. On i Inga nie mogą być razem. Kochają się, bo
są rodzeństwem. Gdy Alek poszedł Inia bawiła się z Elizą, a ja
robiłem kolację. Naszej rodzinie już nic nie mogło zaszkodzić.
-Co
pichcisz?- obok pojawiła się żona z Lizką na rękach.
-Jajecznicę
na cebulce. Może być?
-Pewnie.
Zjedliśmy,
a potem położyłem córkę. W sypialni siedziała Inia.
Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją.
-Piotrek
musimy pogadać.
-O
czym?
-O
mojej karierze.
Zamurowało
mnie. Nie sądziłem, że będzie chciała teraz o czymś takim
rozmawiać.
-A
co z nią?- spytałem.
-Chcę
wrócić do gry- zakomunikowała.
-Inia
wiesz, że zrobiłbym dla ciebie wszystko i chcę, żebyś była
szczęśliwa, ale co będzie z dziećmi, gdy wrócisz do drużyny?
-Piotrek
nie wiem jeszcze, ale nie umiem siedzieć w domu bezczynnie. Muszę
wrócić na boisko, bo zwariuję.
-No
dobra- westchnąłem- Jak wymyślimy co zrobić z dziećmi to
wrócisz. Tylko na razie nie widzę żadnego wyjścia. Ola jest w
ciąży i to byłoby dla niej za duże obciążenie, moja mama
odpada- wyliczałem.
-Wiem,
że to będzie ciężkie, ale chcę w końcu pomóc drużynie.
-Rozumiem
cię doskonale. Nie umiesz żyć bez siatkówki tak samo jak ja. Coś
wymyślimy. Nie martw się.
-Dziękuję.
Pocałowała
mnie i poszliśmy spać. Następnego dnia pojechałem na trening.
Starałem się zachowywać tak jakby nic się nie zdarzyło. Alek
zresztą tak samo. Fabian wydawał się smutny. Pewnie myślał, że
uważamy to wszystko za kłamstwo skoro z nim nie rozmawiamy. Achrem
podszedł do mnie.
-To
co po treningu?
-Po
treningu- potwierdziłem.
Podzielili
nas na dwa zespoły. Byłem z Alkiem, Drzyzgą, Perłą, Igłą,
Paulem i Jochenem. Mecz był na styku. Wygraliśmy pierwszą partię
do 23, drugą do 24. Trzecią przegraliśmy do 22. W czwartej się
spiliśmy i skończyliśmy 25:18. W szatni szybko się przebrałem i
wyszedłem. Zaraz za mną pojawił się Alek.
-I
co?- spytałem.
-Zaraz
wyjdzie- zatarł ręce- Pewnie myśli, że jesteśmy źli.
-To
się chłop zdziwi. Mi to na rękę, że jesteście rodzeństwem.
-Masz
pewność, że z Ingą nie będzie.
-Dokładnie.
Wtedy
usłyszeliśmy kroki i ustawiliśmy się po dwóch stronach wejścia.
Gdy wyłonił się rozgrywający skoczyliśmy na niego.
-Ej!-
krzyknął.
-Witaj
w rodzinie- powiedzieliśmy równo z przyjmującym.
Kolejny rozdział dla was. Bawimy się dalej :) Ktoś pytał czy może tej zabawy użyć do swojego bloga. Jak najbardziej ;) Było też pytanie ile rozdziałów jeszcze zostało. Chciałabym do 100 dobić, a jak będzie to zobaczymy.
Jaaaaaki fajny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńO pierwsza :)
UsuńCzekam na nastepny bo jest genialny :)
OdpowiedzUsuńAaaa jestem pierwsza :) /Moniś
Nie jesteś pierwsza, ktoś inny jest :)))
UsuńPierwsza? Świetny ! Nigdy bym się tego nie spodziewała xd a końcówka najlepsza :D
OdpowiedzUsuńKurde trzecia :( hahahaha
Usuńnastępnym razem będziesz pierwsza :D
UsuńFajnie, ze Inia chce wrocic do gry :D /BM
OdpowiedzUsuńSkąd ty bierzesz te genialne pomysły?! No skąd?! :-D /Wiki
OdpowiedzUsuńNo, no, no podoba mi się :>
OdpowiedzUsuńMIÓD MALINA
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńtego to sie nie spodziewałam :D Fabian jest bratem Alka i Ingi. Szok. rozdział jak zawsze fajny. czekam na następny.
OdpowiedzUsuńLepsze to niż romans xdddd
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDopiero wstalam a pietwsze co robie to sprawdzam czy dodalas rozdzial :d takze swoetny i chyba nigdy bym na to nie wpadla :) pozdrawiam Mel.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czegoś takiego to ja się nie spodziewałam:) Fabian, Alek i Inia są rodzeństwem. Piotrek może być o żonę :) Dobrze, że Piotrek nie zabrania wrócić Indze na boisko tylko ją wspiera w tym co robi.
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuńhahahahhaaha a ja tu czekałam na awanturkę hahah :) Ale pomysł fajny i cieszę się że są rodzeństwem .Rozdział fajny :) Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńJeżeli masz tumblr'a to jeżeli chcesz i inni chcą to zaobserwujcie http://dooma-volley.tumblr.com/. Z góry dziękuje :).
OMG! rodzeństwo? serio? :D
OdpowiedzUsuń::D:D:D:D:D:
OdpowiedzUsuńcudny *.*
OdpowiedzUsuńczyli jeszcze kilka rozdziałów i koniec? :( masakra :(
OdpowiedzUsuńuwielbiam twojego bloga :)
hahahaha ! o kurde akcja na końcu wymiata ! hahahahahahha normalnie M E G A ! :D
OdpowiedzUsuńlike like like !!!
OdpowiedzUsuńDziś czekam na nowy :-*
OdpowiedzUsuńSwieeeeeetny !
OdpowiedzUsuńAle suuper ! Nie mogę się doczekać następnego. Błagam pisz tego bloga jak najdłużej nawet do 200 rozdziałów, chociaż wiem, ze to trudne i raczej nie mozliwe, ale niech będzie ich jak najwięcej ;p Masz talent ;*
OdpowiedzUsuńkocham cię :*
OdpowiedzUsuńInterresant !
OdpowiedzUsuńHehehe dobre (y)
OdpowiedzUsuńszok :OOO
OdpowiedzUsuńczyżby ostatni? ;>
OdpowiedzUsuńGENIUSZ <3
Dodasz dzisiaj, prawda? :)
OdpowiedzUsuńZadziwia mnie Twoja wyobraźnia :]
OdpowiedzUsuńI to w pozytywny sposób :D
Szkoda, że już końcówka opowiadanie, ale wszystko niestety się kończy...
No i tym razem obyło się bez awantury, bo Piotrek już nie ma powodu, żeby być zazdrosnym o Fabiana ;)
Cieszę się, że tak to się ułożyło...
Czekam na kolejny :]
Buziaki ;*
http://siatkowka-w-moim-zyciu.blogspot.com/