-Nie
prawda- powiedziałam gdy przestałam się śmiać- Miguel nic nie
wiedział. W ogóle nie miał ze mną kontaktu od czasu wymiany.
Znalazł mnie kilka dni temu. Zresztą po co ja się tłumaczę?
Wynoś się!
-Będę
walczył o ciebie. Nie spocznę póki mi nie wybaczysz- patrzył mi w
oczy.
-Niedoczekanie
twoje. Idź stąd. Ostatni raz mówię.
Posłusznie
wyszedł, a ja zamknęłam za nim drzwi.
-Po
telefon?- spytałam przyjaciela.
-Tak.
Powiesz co mu zrobiłaś?
Westchnęłam.
Usiedliśmy na kanapie i opowiedziałam mu całą sytuację.
-Nie
dziwię się, że był wkurzony, ale zasłużył na to. Dobra. Jest
dość późno ja się będę zbierać.
Pożegnaliśmy
się i wyszedł. Następnego dnia czekałam na powrót Alka. Drużyna
miała wrócić wieczorem. Strasznie mi się dłużył czas,
szczególnie, że miałam dzień wolny. Posprzątałam i zrobiłam
zapiekanki. W końcu usłyszałam otwieranie drzwi. Podeszłam do
brata i go przytuliłam.
-Alek!
-Inia,
bo mnie udusisz.
Puściłam
go.
-Czy
ja czuję zapiekanki?- zapytał uśmiechnięty.
-Tak-
odwzajemniłam uśmiech- Myj ręce i chodź.
Po
zjedzeniu usiedliśmy w salonie. Brat poszedł zostawić torbę i
wrócił trzymając coś za plecami.
-Co
tam masz?- spytałam.
Wyciągnął
statuetkę MVP i wypiął dumnie pierś. Spodziewałam się tego i
obok kanapy postawiłam swoje. Wyjęłam je i uśmiechnęłam się
triumfalnie. Wystawił mi język i usiadł obok.
-Jestem
z ciebie dumny- pocałował mnie w policzek.
-Ja
z ciebie też. Coś słodkiego?
-A
co masz?- ożywił się.
-Dwie
ćwiartki torów na MVP.
-Mogłem
się domyślić- zaśmiał się- Później. Teraz powiedz po co był
tu Aleks?
-To
długa historia- spuściłam głowę.
-Mamy
czas.
-No
dobra, ale obiecaj, że jak ci powiem nie zrobisz żadnego głupstwa.
-No
dobra- wydawał się być zdezorientowany.
-Wszystko
zaczęło się, gdy pojechałam na wymianę międzynarodową- nie
wiedział do czego zmierzam- Do Serbii. Wszystko było dobrze. Ten
rok był dla mnie czymś nowym. Poznałam dużo nowych ludzi. Miesiąc
przed wyjazdem poszliśmy ze znajomymi do klubu. Tam spotkałam ich.
Atanasijevica i Cupkovica. Zakochałam się w Aleksie- cały czas
obserwowałam brata czekając na jego reakcję, ale na razie się
powstrzymywał przed wybuchem- On okazywał mi zainteresowanie.
Rozmawialiśmy, tańczyliśmy. Dobrze się czułam u jego boku.
Często razem wychodziliśmy, spotykaliśmy się. W końcu dzień
przed wyjazdem zrobiliśmy to. Spędziliśmy razem noc. To był mój
pierwszy raz- łzy poleciały mi po policzku- Po tym podsłuchałam
jego rozmowę przez telefon z Cupkovicem. Mówił, że wygrał
zakład, że się przespaliśmy. Nie mogłam w to uwierzyć. Zaczęłam
krzyczeć i się go pytać czy to prawda. Powiedział, że nic dla
niego nie znaczę, że nic do mnie nie czuł i nigdy nie poczuje, że
chodziło tylko o ten cholerny zakład- Alek zrobił się czerwony-
Powiedziałam mu, że go nienawidzę i obiecałam mu, że kiedyś
mnie nie pozna, że kiedyś będzie mnie cholernie kochał, ale wtedy
będzie już za późno.
Patrzyłam
na brata. Miał zamknięte oczy, a dłonie zaciśnięte w pięści,
tak, że było mu żyły widać.
-Alek?
-Jak
ja go dorwę- mówił przez zaciśnięte zęby- Przysięgam, że go
zabije.
Otworzył
oczy. Gdy zobaczył, że płaczę trochę się opanował i mnie
przytulił. Wtuliłam się w jego tors.
-Ale
czego on tu chciał?- dopytywał.
-Spełniłam
obietnicę. Nie poznał mnie. Przyjechaliśmy tu i usiedliśmy na
kanapie. Rozmawialiśmy. W końcu zdecydował się powiedzieć, że
nie przyjechał tu na mecz. Powiedział, że chciał mnie zobaczyć i
ze mną porozmawiać, a ja uznałam, że już przyszedł czas.
Podsunęłam się do niego tak, że nasze usta prawie się stykały i
spytałam czy mnie kocha. Powiedział, że nad życie i się spytał
czy ja jego też to powiedziałam na ucho, że nie.
Potem
opowiedziałam bratu resztę. Cały czas mnie przytulał.
Opowiedziałam mu też o Miguelu i wczorajszej wizycie Aleksa.
-Musisz
powiedzieć Piotrkowi- zakomunikował.
-Nie.
Alek on nie może wiedzieć.
-Ale
czemu?- nie rozumiał.
-Boję
się, że jak się dowie to mnie zostawi.
-Inia.
On nie jest taki. Kocha cię, zrozumie i będzie wspierał- popatrzył
mi w oczy- Musi wiedzieć na wypadek gdyby ten dupek znów się
pojawił- dodał.
Wiedziałam,
że ma rację, ale nie umiałam sobie wyobrazić jak mówię o tym
środkowemu. Jednak musiałam to zrobić. Następnego dnia o 12
stałam przed jego drzwiami. Otworzył mi i się uśmiechnął
-Kochanie
jaka miła niespodzianka- pocałował mnie i wpuścił- Coś się
stało?- spytał gdy zobaczył, że nie mam zbyt wesołej miny.
-Musimy
porozmawiać.
Rozdział dodałam dziś, bo ktoś mnie o to bardzo prosił. Chciałam jeszcze do jutra potrzymać was w niepewności, ale nie wyszło. Komentujcie jak się podoba, bo jestem tego bardzo ciekawa :)
Szkoda mi Ini :( Dzięki, że dodałaś ten rozdział! :) Nie umiałam opanować tych emocji! Uh, na szczęście już przeczytałam!
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam, że Aleks może taki być. ;\ Rozdział świetny jak zawsze. ;) Szybko dodawaj następny. ;)
OdpowiedzUsuńGenialny! Nic dodać, nic ująć! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuń