-Wygrałem-
usłyszałam z boku głos Zbyszka.
-Co?-
zdziwiłam się.
-Wygrałem-
powtórzył- Włóż coś seksownego- poruszył brwiami.
-Nie,
nie, nie! Ja się nie zgadzam- to był Piotrek.
-Kochanie
przegrałam, więc muszę- spuściłam głowę.
-Ale
ja się nie zgadzam!- nie dawał za wygraną- Niech mówi co chce ode
mnie za waszą randkę- spojrzał na ZB9.
-O
nie. Była umowa. Dziś o 20 Inia widzę cię u siebie. Długi z
zakładów są długami honorowymi- dodał.
Potem
wszyscy pływali, a ja starałam się uspokoić ukochanego. Jednak
nie doceniłam go. Nie dawał za wygraną i cały czas protestował.
Nic nie było w stanie go przekonać. W końcu chwyciłam się
ostatniej deski ratunku.
-Jeśli
mnie kochasz, zaufaj mi- położyłam mu ręce na policzkach.
-Po
pierwsze to jest chwyt poniżej pasa, a po drugie mówiłem już, że
ci ufam, ale nie ufam jemu.
-Skoro
mi ufasz wiesz, że cię nie zdradzę. Zjemy kolację, wyjdę i
będzie po wszystkim.
-Inia-
powiedział z czułością i spojrzał mi w oczy- Zabiegałem o
ciebie ponad pół roku. Nie wyobrażam sobie, żebym miał cię
teraz stracić rozumiesz? Nie poradziłbym sobie z tym.
-Nie
ma opcji, żebyś mnie stracił. Kocham cię i to się nie zmieni-
pocałowałam go.
-No
dobra idź, ale masz mi zdać relację z tej kolacji potem jasne?
-Jasne.
Trochę
jeszcze popływaliśmy i musieliśmy wychodzić. Tak jak ustaliłyśmy
wcześniej z dziewczynami szybko się wytarłyśmy i przebrałyśmy.
Gdy wyszłyśmy chłopaków jeszcze nie było. Przybiłyśmy sobie
piątki i zastanawiałyśmy się jak się z nich pośmiać. W końcu
po 5 minutach pojawili się i oni.
-Pewnie
będziemy musieli długo na nie czekać- to był głos Zbyszka.
-Wy
na nas?- stanęłyśmy przed nimi. Ich miny były bezcenne- To my na
was musiałyśmy czakać panieneczki- dodałam.
-Włosy
umyte i uczesane?- spytała Ania- Pewnie jeszcze jakiejś odżywki
używaliście skoro tak długo zeszło.
-I
makijaż trzeba było zrobić. Przecież bez niego nie wolno wyjść
na ulicę- dodała Kaśka i wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Ale,
ale- atakujący się zaciął, zresztą tak samo jak reszta.
-Co
Zbigniewie zabrakło ci słów? Niech tak do jutra zostanie,
przynajmniej nie będę musiała na kolacji żadnych tematów
wymyślać.
Widziałam,
że chce coś odpowiedzieć, ale nie zdążył, bo Aga go uprzedziła.
-Ooo
panieneczka będzie gotować? No tak kolej rzeczy. Włosy makijaż i
można ruszyć do garów- teraz śmiali się wszyscy prócz ZB9.
Pożegnaliśmy
się pod basenem i każdy ruszył w swoją stronę. Alek co chwilę
patrzył na mnie. W końcu nie wytrzymałam.
-Patrz
na drogę. Po co mi się tak przyglądasz?
-Bo
zachodzę w głowę jak się wyrobiłyście. Zawsze jak chodziliśmy
na basen to 20 minut na ciebie czekałem.
-Widzisz,
a dziś ja musiałam na ciebie czekać.
-Ale
jakim cudem tak szybko wyszłyście?- dociekał.
-Nie
ważne.
Gdy
dotarliśmy do domu wykąpałam się i przebrałam. Włosy zakręciłam
i pozwoliłam lokom opadać na ramiona. Makijaż zrobiłam naturalny
i pomalowałam czarną kreskę nad oczami. Schodząc na dół
zauważyłam Alka na kanapie.
-No
proszę. Jaką mam piękną siostrę. Zaraz pomyślę, że ci zależy
na tej kolacji- zaśmiał się.
-Głupek.
Dobra odwieziesz mnie?- spytałam.
-Jasne.
Po
15 minutach byłam u Zbyszka. Wzięłam głęboki oddech i
zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi w samych bokserkach.
-Zbyszek-
odwróciłam wzrok.
-Wchodź-
otworzył szeroko drzwi.
Usiadłam
w salonie, a on poszedł się ubrać do sypialni. W całym mieszkaniu
ładnie pachniało. Zastanawiałam się czy nie zatruję się jedzą
potrawę zrobioną przez Zibiego, ale musiałam zaryzykować. Wrócił
po chwili ubrany w czarne jeansy i granatową koszulę.
-To
co szef kuchni poleca?- spytałam.
-Spaghetti.
-Ale
się postarałeś- powiedziałam z sarkazmem.
Usiadł
obok mnie na kanapie i przysunął się.
-Muszę
ci coś powiedzieć- zaczął niepewnie.
Oddaje wam rozdział. Proszę komentujcie jak się podoba :)
Bardzo mi się podoba! Jestem ciekawa, co teraz zrobi Zbyszek. Pewnie będzie to niespodziewany zwrot akcji xD proszę, napisz kolejny rozdział jak najszybciej!! Olaa.
OdpowiedzUsuń