środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział XVI

-Wygrałem- usłyszałam z boku głos Zbyszka.
-Co?- zdziwiłam się.
-Wygrałem- powtórzył- Włóż coś seksownego- poruszył brwiami.
-Nie, nie, nie! Ja się nie zgadzam- to był Piotrek.
-Kochanie przegrałam, więc muszę- spuściłam głowę.
-Ale ja się nie zgadzam!- nie dawał za wygraną- Niech mówi co chce ode mnie za waszą randkę- spojrzał na ZB9.
-O nie. Była umowa. Dziś o 20 Inia widzę cię u siebie. Długi z zakładów są długami honorowymi- dodał.
Potem wszyscy pływali, a ja starałam się uspokoić ukochanego. Jednak nie doceniłam go. Nie dawał za wygraną i cały czas protestował. Nic nie było w stanie go przekonać. W końcu chwyciłam się ostatniej deski ratunku.
-Jeśli mnie kochasz, zaufaj mi- położyłam mu ręce na policzkach.
-Po pierwsze to jest chwyt poniżej pasa, a po drugie mówiłem już, że ci ufam, ale nie ufam jemu.
-Skoro mi ufasz wiesz, że cię nie zdradzę. Zjemy kolację, wyjdę i będzie po wszystkim.
-Inia- powiedział z czułością i spojrzał mi w oczy- Zabiegałem o ciebie ponad pół roku. Nie wyobrażam sobie, żebym miał cię teraz stracić rozumiesz? Nie poradziłbym sobie z tym.
-Nie ma opcji, żebyś mnie stracił. Kocham cię i to się nie zmieni- pocałowałam go.
-No dobra idź, ale masz mi zdać relację z tej kolacji potem jasne?
-Jasne.
Trochę jeszcze popływaliśmy i musieliśmy wychodzić. Tak jak ustaliłyśmy wcześniej z dziewczynami szybko się wytarłyśmy i przebrałyśmy. Gdy wyszłyśmy chłopaków jeszcze nie było. Przybiłyśmy sobie piątki i zastanawiałyśmy się jak się z nich pośmiać. W końcu po 5 minutach pojawili się i oni.
-Pewnie będziemy musieli długo na nie czekać- to był głos Zbyszka.
-Wy na nas?- stanęłyśmy przed nimi. Ich miny były bezcenne- To my na was musiałyśmy czakać panieneczki- dodałam.
-Włosy umyte i uczesane?- spytała Ania- Pewnie jeszcze jakiejś odżywki używaliście skoro tak długo zeszło.
-I makijaż trzeba było zrobić. Przecież bez niego nie wolno wyjść na ulicę- dodała Kaśka i wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Ale, ale- atakujący się zaciął, zresztą tak samo jak reszta.
-Co Zbigniewie zabrakło ci słów? Niech tak do jutra zostanie, przynajmniej nie będę musiała na kolacji żadnych tematów wymyślać.
Widziałam, że chce coś odpowiedzieć, ale nie zdążył, bo Aga go uprzedziła.
-Ooo panieneczka będzie gotować? No tak kolej rzeczy. Włosy makijaż i można ruszyć do garów- teraz śmiali się wszyscy prócz ZB9.
Pożegnaliśmy się pod basenem i każdy ruszył w swoją stronę. Alek co chwilę patrzył na mnie. W końcu nie wytrzymałam.
-Patrz na drogę. Po co mi się tak przyglądasz?
-Bo zachodzę w głowę jak się wyrobiłyście. Zawsze jak chodziliśmy na basen to 20 minut na ciebie czekałem.
-Widzisz, a dziś ja musiałam na ciebie czekać.
-Ale jakim cudem tak szybko wyszłyście?- dociekał.
-Nie ważne.
Gdy dotarliśmy do domu wykąpałam się i przebrałam. Włosy zakręciłam i pozwoliłam lokom opadać na ramiona. Makijaż zrobiłam naturalny i pomalowałam czarną kreskę nad oczami. Schodząc na dół zauważyłam Alka na kanapie.
-No proszę. Jaką mam piękną siostrę. Zaraz pomyślę, że ci zależy na tej kolacji- zaśmiał się.
-Głupek. Dobra odwieziesz mnie?- spytałam.
-Jasne.
Po 15 minutach byłam u Zbyszka. Wzięłam głęboki oddech i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi w samych bokserkach.
-Zbyszek- odwróciłam wzrok.
-Wchodź- otworzył szeroko drzwi.
Usiadłam w salonie, a on poszedł się ubrać do sypialni. W całym mieszkaniu ładnie pachniało. Zastanawiałam się czy nie zatruję się jedzą potrawę zrobioną przez Zibiego, ale musiałam zaryzykować. Wrócił po chwili ubrany w czarne jeansy i granatową koszulę.
-To co szef kuchni poleca?- spytałam.
-Spaghetti.
-Ale się postarałeś- powiedziałam z sarkazmem.
Usiadł obok mnie na kanapie i przysunął się.
-Muszę ci coś powiedzieć- zaczął niepewnie.

Oddaje wam rozdział. Proszę komentujcie jak się podoba :)

1 komentarz:

  1. Bardzo mi się podoba! Jestem ciekawa, co teraz zrobi Zbyszek. Pewnie będzie to niespodziewany zwrot akcji xD proszę, napisz kolejny rozdział jak najszybciej!! Olaa.

    OdpowiedzUsuń