Następnego
dnia byłam umówiona z Piotrkiem. Mieliśmy iść na kolację z
okazji finału. Alek robił rano śniadanie. Gdy zobaczyłam jego
nieudolne próby zlitowałam się i wzięłam patelnię.
-Dzięki-
uśmiechnął się- Jesteś aniołem- pocałował mnie w policzek.
-A
wiesz, że jeśli wyjdę szybko za Piotrka tak jak chcesz to się
wyprowadzę i już nie będziesz miał tak dobrze.
-O
kurcze. Tego nie przemyślałem. Nie zgadzaj się na żaden termin,
który jest bliższy niż dwa lata.
-Hahaha
no szybko zmieniasz zdanie. Uwierz nie mam zamiaru godzić się na
jakiś wczesny termin.
-To
się cieszę- pocałował mnie w czubek głowy
Dokończyłam
naleśniki, których Alek o mało nie spalił. Zjedliśmy, a potem
pojechaliśmy na zakupy. Brat co chwilę dorzucał do koszyka jakieś
piwo, albo ciastka.
-Nie
no Alek proszę cię- powiedziałam, gdy zobaczyłam, że dorzucił
zgrzewkę Tigera- A zresztą bierz co chcesz, ale ty płacisz.
-Ja
płaciłem ostatnim razem- naburmuszył się.
-No
wiesz ja miałam dziś płacić, ale jak widzę ile już rzeczy
dorzuciłeś to boję się czy mi wystarcz- położyłam ręce na
biodrach.
-No
dobra. Zapłacę- pocałował mnie w policzek- Ale w takim razie
bierzemy jeszcze to- wziął dwie paczki ciastek i dorzucił.
-Alek
trener mnie zabije jeśli się dowie.
-Oj
tam. Nie dowie się.
-No
dobra, ale to na twoją odpowiedzialność- zastrzegłam.
-Ok-
uśmiechną się.
Gdy
wróciliśmy do domu czekał tam na nas Aleks. Mój brat od razu się
zerwał, ale udało mi się go złapać.
-Mówiłem
mu, że mnie popamięta jeśli jeszcze raz go tu zobaczę.
-Proszę
cię. Uspokój się.
-Nie
rozumiem jak ty możesz być taka spokojna po tym co ci zrobił.
-Alek
idź do domu z zakupami. Zaraz do ciebie dołączę. Zaufaj mi.
-Ufam
ci. Nie ufam jemu.
Brat
wziął zakupy, idąc musiał oczywiście potrącić atakującego.
Gdy znikną za drzwiami podeszłam do Atanasijevica.
-Czego
ty znowu chcesz?
-Porozmawiać.
-Ile
razu już przyjeżdżałeś tu porozmawiać? Mam zgłosić na
policję, że mnie nękasz?
-Inia
proszę. Musimy pogadać. Ja czuję, że ty nadal mnie kochasz, tylko
nie chcesz się do tego przyznać.
-Już
ci mówiła, że nic do ciebie nie czuję! Czy tak trudno to
zrozumieć?
-Nie
wierzę ci. Bronisz się przed tym.
Zbliżył
się do mnie. Złapał mnie za ręce i przysuną do siebie. Cały
czas patrzył mi w oczy. W końcu musnął moje wargi. Od razu się
opamiętałam, odepchnęłam go od siebie i dałam w twarz.
-Co
ty sobie wyobrażasz?!- krzyknęłam- Przyjeżdżasz tu i myślisz,
że wszystko ci się ułoży?! Jestem narzeczoną Piotrka, nie twoją!
-Nie
będziesz z nim szczęśliwa. Nie kochasz go.
-Co
ty wiesz o tym co czuje? Nigdy się tym nie przejmowałeś! Zraniłeś
mnie, a teraz myślisz, że wrócę do ciebie?
-Inia
to było dawno- zaczął.
-I
co z tego? Nigdy ci nie zaufam- powiedziałam i uciekłam do domu.
Poszłam
do kuchni. Alek rozpakowywał zakupy. Gdy mnie zobaczył podszedł,
przytulił i pocałował w czubek głowy. Uśmiechnęłam się lekko.
Pomogłam mu przy wypakowaniu, a potem zrobiłam obiad. Po zjedzeniu
poszłam do siebie przygotować się na kolację z Pitem. Umyłam
się, zrobiłam lekkie loki, oraz makijaż. Ubrałam się i usiadłam
na łóżku. Zaczęłam zastanawiać się nad słowami Aleksa. Jeśli
on ma rację? Jeśli ja naprawdę nadal go kocham tylko nie chcę się
do tego przyznać? Nie mogę z nim być. Musiałam przestać o nim
myśleć. Wiedziałam co mam robić. Usłyszałam dzwonek i zeszłam
na dół. Środkowy uśmiechnął się na mój widok.
-Pięknie
wyglądasz- powiedział.
-Dzięki-
uśmiechnęłam się- Jedziemy?
-Jasne.
Po
10 minutach byliśmy w restauracji. Bardzo miło nam czas minął.
Śmialiśmy się, rozmawialiśmy. W końcu musiałam mu powiedzieć
co postanowiłam. Nie mogłam tego przeciągać.
-Piotrek.
Musimy porozmawiać- zaczęłam.
-Ale
o czym?
-O
naszym ślubie. Chcę, żeby odbył się jak najszybciej.
Dziś rozdział dość wcześnie, bo o 20 jest mecz Orlen ligi. Zachęcam do głosowania "do kogo pasuje Inga" po prawej stronie na górze. Komentujcie :)
Ciekawe co z tym ślubem? ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że Inia kocha Aleksa :D
OdpowiedzUsuńNo ciekawe opowiadanie, jedno z niewielu siatkarskich, które ma sens :) Czekam na jeszcze ;)
OdpowiedzUsuń