piątek, 17 maja 2013

Rozdział XXIX

          Rozgrzewałam się przed meczem z Kaśką. Pit razem z Alkiem zasiedli na trybunach. Mąż uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech. W tym momencie komentatorzy zaczęli podawać meczowe dwunastki.
-Z numerem czwartym Inga Nowakowska- na hali dało się słyszeć szepty- Nie proszę państwa to nie pomyłka. Nasza atakująca Inga Achrem zmieniła stan cywilny. Jak pewnie wszyscy się domyślają jej wybrankiem jest nasz środkowy Piotr Nowakowski!- wszyscy zaczęli bić brawo.
Przyszedł czas na mecz. Grałyśmy z Muszyną. Mimo że wygrałyśmy 3:0 wynik nie odzwierciedlał tego co się działo na boisku. Wszystkie sety były na przewagi. Pierwszy 27:25, drugi 30:28, a trzeci 26:24. Gdy ogłosili, że zostałam MVP uśmiechnęłam się i spojrzałam na brata. Złapał się za głowę i coś marudził pod nosem. Zaśmiałam się i odebrałam nagrodę.
      Czas mijał szybko. Małżeństwo z Pitem nabierało barw. Udało nam się wyjechać do Acapulco, do Meksyku na miesiąc miodowy.
-Kochanie tak się cieszę, że udało nam się wyjechać. Nawet jeśli to tylko tydzień.
-Też się cieszę- pocałowałam go.
Spędziliśmy cudownie czas. Ani przez chwilę nie żałowałam tego ślubu. Po powrocie do Rzeszowa wszystko świetnie się układało. Najbliższy mecz w Lidze Mistrzów Resovia grała z drużyną Aleksa. Bałam się tego spotkania. Ja już nic do niego nie czułam i miałam nadzieję, że on też już zapomniał o mnie. Podczas treningu z siatkarzami zakręciło mi się w głowie. Gdy trener zauważył co się dzieje wziął mnie na rozmowę.
-Inia powiedz czy ty jesteś w ciąży?- spytał prosto z mostu.
-Słucham? Jasne, że nie.
-Proszę, powiedz prawdę. To normalne, że młodzi małżonkowie mają dzieci. Jeśli jesteś w ciąży to cudownie. Z takich genów może urodzić się wspaniały siatkarz lub siatkarka.
Po jego słowach trochę się przeraziłam.
-Trenerze mogę już dzisiaj iść?
-Oczywiście.
Pożegnałam się i przebrałam. Pierwsze co zrobiłam to pojechałam do swojego ginekologa. Nie ufałam testom z apteki. Udało mi się i przyjął mnie mimo że nie byłam umówiona. Wykonał wszystkie badania i po chwili znał już wyniki.
-Gratuluję. Będzie pani mamą- po tych słowach uśmiechnęłam się.
Zadowolona wyszłam z gabinetu. Cieszyłam się, chociaż wiedziałam, że będę musiała zrobić sobie przerwę od grania. Gdy wróciłam do domu Piotrek już tam na mnie czekał.
-Cześć kochanie- pocałował mnie- Gdzie byłaś? Zniknęłaś tak nagle z treningu.
-Byłam u ginekologa na badaniach i mam coś dla ciebie- podałam mu kopertę.
Popatrzył na mnie podejrzliwie i wyją wyniki. Po chwili niespodziewanie wziął mnie na ręce i zaczął się kręcić.
-Pit niedobrze mi- powiedziałam.
-Już cię odstawiam. Kochanie będziemy mieli dziecko- wziął mnie za ręce- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Ja też- powiedziałam zgodnie z prawdą- Wiesz, że gdyby nie trener to nie zorientowałabym się?
-To o tym chciał z tobą na osobności rozmawiać? Podejrzewał, że możesz być w ciąży?
-Tak i sprawdziło się- pocałowałam Piotrka- Szkoda tylko, że będę musiała zrobić sobie dłuższą przerwę od gry, ale dziecko jest tego warte.
Przyszedł dzień meczu. Do tej pory nie powiedzieliśmy jeszcze nikomu o mojej ciąży. Wszyscy byli ciekawi czemu przerwałam treningi, ale nic nie wyjawiłam. Zdecydowaliśmy z Pitem, że powiemy im przed meczem w szatni. Gdy dotarliśmy na halę mąż wziął mnie za rękę.
-Zdenerwowana?- spytał.
-I to jak- lekko się uśmiechnęłam- Boję się reakcji Alka.
-Ale przecież już na naszym ślubie mówił, że chciałby zostać wujkiem.
-To co mówi, a to co myśli to dwie różne sprawy.
-Spokojnie. Ucieszy się- powiedział i pocałował mnie.
Usłyszeliśmy chrząknięcie. Oderwałam się od środkowego i spojrzałam na osobę, która nam przerwała. Aleks. Może teraz zrozumie, że to koniec? Dziecko połączy mnie z Piotrkiem na zawsze. Środkowy wziął mnie za rękę i poszliśmy do szatni. Byli już tam wszyscy Resoviacy.
-Chłopaki mam dla was ogłoszenie parafialne- zaczął.
-No nie źle się zaczyna- Igła już pojawił się koło nas.
-Chcielibyśmy wam wszystko wyjaśnić, a dokładniej rezygnację Ini z treningów- oczy wszystkich były skierowane na nas. Czekali na ciąg dalszy- Ja i Inia będziemy mieli dziecko.
Takiego wybuchu jeszcze nie widziałam. Zaczęli niemalże skakać po Piotrku, ale na mnie uważali. Niechcący popchnęli Pita na drzwi tak, że się otworzyły, a on wylądował przed drużyną Aleksa. Wszyscy się na nim położyli, a ja z boku obserwowałam te wygłupy i miny zawodników, którzy nie wiedzieli co się dzieje. Atanasijević stał metr ode mnie. Spojrzałam na niego, a on na mnie. W tym momencie podszedł do mnie Grzesiek.
-Gratuluję wam- powiedział- Będzie mały Nowakowski- położył mi rękę na brzuchu.
Spojrzałam na atakującego. Był w szoku. Widziałam w jego oczach smutek, żal, rozgoryczenie i ...łzy?

No cóż dzieje się. Dziś rozdział dość wcześnie. Komentujcie ;)

3 komentarze:

  1. Oj dzieje, dzieje, maly Nowakowski lub Nowakowska bedzie napewno cudowne ;D
    Kiedy kolejny?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. :'C Mam łzy w oczach...
    Takie życie, jednak cały czas wierzę, że jeszcze będzie z Aleksem
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. no niee, serio? Dziecko? Z nim? Stać ją na coś lepszego.

    OdpowiedzUsuń