piątek, 31 maja 2013

Rozdział XXXIX

       Siedziałam w domu i przeglądałam gazetkę z wózkami dla dzieci. Do porodu zostało jeszcze dużo czasu, ale chciałam mieć wszystko przygotowane. Do domu wszedł zdenerwowany Pit.
-Kochanie co się stało?- odłożyłam gazetkę i podeszłam do niego.
-Ten kretyn Aleks śmiał przyjść do mnie i mówić, że się całowaliście we Włoszech!
A jednak. Dobrze, że zrobiłam to pierwsza, bo inaczej nie wiem w co by Piotrek uwierzył. Chciałam go jakoś uspokoić. Przytuliłam go, a on odwzajemnił uścisk. Spojrzałam mu w oczy i pocałowałam. Westchnął.
-Nie chciałem cię denerwować, ale się wkurzyłem. Przepraszam- położył mi ręce na policzkach.
-Nie ma za co- uśmiechnęłam się.
-A co robiłaś zanim ci przerwałem?
-Oglądałam wózki.
-Ooo- wziął gazetkę i posadził mnie sobie na kolanach.
Chwilę przerzucał strony i odrzucał wszystko po kolei. W końcu jednak wskazał ten, który najbardziej mu się podoba.
-Ale on jest zielony- narzekałam.
-No dla chłopaka jak znalazł.
-A jak będzie dziewczynka? Nie lepiej niebieski kupić? Uniwersalny.
-W sumie racja- zaśmiał się.
-Wolałbyś chłopca?
-Mi to obojętne. Najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe- uśmiechnął się i pocałował mnie.
Wtuliłam się w Pita. Przy nim czułam się bezpiecznie. Chciałam, żeby to trwało jak najdłużej, ale zadzwonił dzwonek. Westchnęłam i poszłam otworzyć.
-O cześć braciszku- uśmiechnęłam się.
-Cześć Inia- pocałował mnie w policzek i wszedł.
-Co cię sprowadza?
-Musimy jechać na Białoruś- zaczął zdenerwowany- Mama miała wypadek i leży w szpitalu w ciężkim stanie.
-Co?- zdenerwowałam się.
-Kochanie spokojnie- Pit mnie objął- Nie wolno ci się denerwować- gładził mnie po ramieniu.
-Alek ja pojadę sama- powiedziałam cicho.
-Nie ma mowy. Jadę z tobą.
-Masz mecz w niedzielę. Drużyna cię potrzebuje. Zostań dam sobie radę sama. Najwyżej dołączysz po meczu o ile trener ci pozwoli.
-Niech będzie chociaż nie podoba mi się to.
Przytulił mnie, a mnie wtedy naszło jedno pytanie.
-Alek, a czemu ty o tym wiesz, a ja nie?
-Tata nie chciał cię denerwować, bo spodziewasz się dziecka. Ja też długo się zastanawiałem czy ci mówić, ale uznałem, że masz prawo wiedzieć.
-Dobrze uznałeś, a tak w ogóle co to za wypadek?
-Jakiś kretyn potrącił ją na przejściu.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, a potem brat wyszedł. Wzięłam laptopa i zaczęłam szukać najbliższego pociągu na Białoruś. Miał być następnego dnia wieczorem. Środkowy przytulił mnie.
-Najchętniej pojechałbym z tobą.
-Musisz pomóc drużynie. Dam sobie radę- położyłam mu ręce na policzkach i pocałowałam.
Mąż pomógł mi się spakować. Bałam się o mamę. Z tego co Alek mówił była w ciężkim stanie i najbliższe 24 godziny miały zadecydować o jej życiu. Następnego dnia byłam cała w nerwach. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca i chciałam już jechać na Białoruś. W końcu Pit wrócił z treningu i zawiózł mnie na dworzec.
-Zadzwoń jak będziesz coś wiedzieć i uważaj na siebie- przytulił mnie- Nie dźwigaj nic, nie denerwuj się- wyliczał dalej.
-Kochanie wiem, że jestem w ciąży i znam swoje ograniczenia.
-Będę tęsknił.
-Ja też- pocałowałam go.
Wsiadłam do pociągu i pojechałam. Próbowałam się dodzwonić do ojca, ale nie odbierał. Dopiero za piątym razem udało mi się z nim porozmawiać.
-Tato czemu nie odbierałeś?- mówiłam po rosyjsku.
-Inia- wyczułam, że płacze- Mama jest w bardzo ciężkim stanie. Przez noc pogorszyło jej się. Lekarze nie dają jej zbyt dużo szans na przeżycie.
-Niedługo będę.
-Czekam.
Rozłączyłam się i rozpłakałam. Nie chciałam jej stracić, jednak gdyby odeszła, a ja bym się z nią nie pożegnała nie wybaczyłabym sobie tego. Podróż dłużyła mi się strasznie. Chciałam już być przy niej, wziąć za rękę. Gdy dotarłam na miejsce razem z walizką pojechałam do szpitala. Na korytarzu zastałam ojca.
-Tato- podbiegłam do niego- Co z mamą?
-Inga- przytulił mnie- Nie wiem. Lekarze u niej są.
Czekałam na korytarzu. W końcu pojawili się.
-Panie doktorze co z moją mamą?
-Pani Achrem?
-Nie to znaczy tak.
-To jak w końcu?- nie rozumiał.
-Achrem to moje panieńskie nazwisko, ale to teraz nie ważne. Co z moją mamą?- powtórzyłam pytanie.
-Pani mama jest w bardzo ciężkim stanie. Nie możemy dać gwarancji, że przeżyje.
Po policzku poleciały mi łzy. Nie wierzyłam w to co się dzieje.
-Tato, ale kto ją potrącił?
-Nie wiadomo. Uciekł z miejsca wypadku. Inia jesteś w ciąży, masz za sobą długą drogę. Jedź do mieszkania odpocząć.
-Nie zostawię mamy.
-Musisz dbać o dziecko- położył mi ręce na ramionach- Zawiadomię cię jakby coś się działo.
-No dobra- pocałowałam go w policzek i wyszłam.
Wzięłam taksówkę i po 15 minutach byłam w mieszkaniu. Wstawiłam walizkę do swojego starego pokoju. Spojrzałam na półkę, gdzie było moje zdjęcie z mamą. Wzięłam je do ręki i po moim policzku znów poleciały łzy. Szybko je otarłam i wyszłam się przewietrzyć. Zadzwonił mi telefon. Alek.
-Inia miałaś zadzwonić jak dotrzesz- powiedział na wstępie.
-Przepraszam. Pojechałam od razu do szpitala.
-I co z mamą?
-Jest w ciężkim stanie. Lekarze nie dają żadnej gwarancji, że przeżyje. Alek boję się.
-Spokojnie. Nie możesz się denerwować.
-Jak mam się nie denerwować?! Moja mama leży w szpitalu i nie wiadomo czy przeżyje!
-Nasza mama!
Zakręciło mi się w głowie i mało nie upadłam. Usiadłam na ławce i podniosłam telefon do ucha.
-Halo Inga?
-Już jestem.
-Co się dzieje?
-To nic. Zakręciło mi się w głowie. Nie mów Piotrkowi proszę.
Wstałam z ławki, ale to był błąd. Tym razem straciłam przytomność. Nie wiem po jakim czasie się ocknęłam. Zobaczyłam nad sobą znajomą postać.
-Inia wszystko dobrze?- spytał z troską w głosie.
-Nie- odpowiedziałam- Co ty tu robisz?

Przepraszam za porę, ale spotkanie z mistrzem polski i wszystko jasne :D Dziś w szkole u mnie był Perłowski i było super ;) Wytypował mnie do konkursu mam z nim zdjęcie :D Żyć nie umierać. Ok nie zanudzam was. 10 komentarzy=nowy rozdział

10 komentarzy:

  1. Ciekawe kto to jest???

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, że z mamą Ingi i Alka będzie wszystko ok!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następny! Świetnie piszesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam twojego bloga *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa, co będzie dalej!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na następny!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział! Pozdrawiam! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem ciekawa dalszych losów Ingi!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem 10!! Czekam na następny!!! :)

    OdpowiedzUsuń