Mówią, że
miłość jest ślepa i kochaną osobę widzi się przez różowe
okulary. Nie zwraca się uwagi na wady tak, jakby ich nie było.
Jednak czy, gdy już je zobaczymy jesteśmy w stanie je zaakceptować?
Czy, gdy ta osoba nas zrani jesteśmy w stanie znów jej zaufać?
Niektórym się to udaje, innym nie. Jedni myślą, że zapomną o
wszystkim na przykład zdradzie, jednak podświadomie będą się
bać, że znów ta osoba ich zdradzi. Ja nie należę do osób, które
dają drugą szansę.. Dla mnie człowiek ma jedną, żeby się
zaprezentować. Jeśli coś spieprzy nie ma w moich oczach żadnych
szans. Aleks stał przede mną i czekał na odpowiedź, którą ja
dobrze już znałam. On to zawalił, on ma cierpieć. Ja w końcu
ułożę sobie życie na nowo. Ola wpatrywała się we mnie razem z
atakującym.
-Nie-
powiedziałam w końcu- Wyjdę za Piotrka, a ty mi w tym nie
przeszkodzisz.
-Inia
kocham cię- zbliżył się do mnie- I wiem, że ty mnie też.
-Zastanów
się nad tym co mówisz. Masz na to mnóstwo czasu. Ja idę do
ołtarza.
Wyminęłam
go. Miał zszokowaną minę, jakby nie wierzył w to co właśnie się
działo. Alek akurat szedł do mnie.
-No
siostrzyczko za chwilę koniec wolności- poruszył dziwnie brwiami-
Może niedługo zostanę wujkiem.
-Alek
chcesz, żebym ci nogę podłożyła w drodze do ołtarza?
-Dobra,
dobra ja tylko żartuję.
Brat
podał mi ramię. Ola uśmiechnęła się i poszła zająć swoje
miejsce koło ołtarza. Zaczęli grać marsza weselnego, a ja z
uśmiechem na ustach szłam, by na zawsze połączyć się węzłem
małżeńskim z Piotrkiem. Stałam już przy nim. Patrzył mi w oczy.
Widziałam w nich iskierki szczęścia. Nie wyobrażałam sobie,
żebym mogła go zranić. Nie umiałabym.
-Ja
Inga biorę sobie ciepie Piotrze za męża i ślubuję ci miłość,
wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę
aż do śmierci. Tak mi dopomóż panie Boże Wszechmogący w Trójcy
jedyny i wszyscy Święci- powiedziałam głośno i wyraźnie.
-
Ja Piotr biorę sobie ciepie Ingo za żonę i ślubuję ci miłość,
wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę
aż do śmierci. Tak mi dopomóż panie Boże Wszechmogący w Trójcy
jedyny i wszyscy Święci- powiedział zadowolony środkowy.
-Piotrze
przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności.
-Ingo
przyjmij tę obrączkę na znak mojej miłości i wierności.
-Ogłaszam
was mężem i żoną- powiedział ksiądz- Możesz pocałować pannę
młodą.
Pit
pocałował mnie. Wyszliśmy z kościoła i zaczęli obrzucać nas
ryżem. Zauważyłam po drugiej stronie ulicy Aleksa pod drzewem.
Słońce sprawiło, że coś mu się zaświeciło na twarzy. Łzy?
Nie wiedziałam. Wsiadłam z męże, bo mogłam już tak powiedzieć
do samochodu z rejestracją „nowożeńcy”. Po dziesięciu
minutach dojechaliśmy na miejsce naszego wesela. Jak zawsze na
początku toast.
-Chciałbym
wznieść toast za moją żonę- mrugnął do mnie Piotrek- Za to, że
od dziś na jej koszulce meczowej będzie widniało nazwisko
Nowakowska, a nie Achrem.
Wypiliśmy,
a potem wszyscy zaczęli krzyczeć” Gorzko, gorzko! Drugi raz
pocałowałam Nowakowskiego jako swojego męża. Zasiedliśmy do
jedzenia. Strasznie długo to trwało, a ja już chciałam zacząć
tańczyć. W końcu się doczekałam i stanęłam na parkiecie ze
środkowym.
-Kochanie
nawet nie wiesz jak się cieszę- szepnął mi na ucho.
-Ja
też.
-Na
zawsze razem- dodał.
Wesele
przebiegało spokojnie do czasu pojawienia się nie źle upitego
Atanasijevica. Kłócił się z moim bratem przed restauracją. Gdy
to zobaczyłam wyszłam do nich.
-Co
ty tu robisz?- spytałam.
-Rozpaczam.
Jak ty mogłaś wyjść za mąż za niego? Jesteś suką.
Rozkochujesz w sobie facetów i potem ich zostawiasz.
-Akurat
w tym temacie to chyba nie powinieneś się ze mną kłócić, bo to
twoja specjalność. Nie dałam ci nadziei. Mówiłam, że nie chcę
z tobą być.
-To
było dawno. To jest przedawniona sprawa, a zrobiłaś to teraz.
Jesteś suką- powtórzył.
-Dość
tego- Alek złapał go za fraki i wyprowadził za bramę co nie było
trudne ze względu na jego poziom nietrzeźwości- Nie przejmuj się
nim- brat mnie przytulił, gdy wrócił- Nie ma kim. Jak on w ogóle
się tu dostał skoro ochrona stoi, żeby nikt nieuprawniony typu on,
albo reporterzy się tu nie dostali.
-Nie
ważne- nie chciałam przyznać, że zabolały mnie jego słowa-
Wracajmy na przyjęcie.
Gdy
weszliśmy wszyscy bawili się w najlepsze. Na szczęście nikt nie
zauważył incydentu z atakującym.
Kochani ja was nie rozumiem. Specjalnie zrobiłam ankietę, żeby zobaczyć kogo wolicie widzieć u boku Ingi. Wygrał Pit, a pod ostatnim rozdziałem pisaliście, żeby uciekła z Aleksem. Miałam mały problem, ale postanowiłam, że zrobię tak jak wyszło w ankiecie, bo po to ona była. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Komentujcie.
Czekam na kolejny! Mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie coś więcej o tym co działo się na weselu. ;)
OdpowiedzUsuńSuper blog! :D ja tam sie ciesze, ze jest z Pitem :p masz talent! <3 /Olka :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze będę stała za tym, żeby była z Aleksem. Moje zdanie już znasz od jakiegoś czasu . Przecież Inia nie kocha Piotra, to widać. Dlaczego go okłamuje? Przecież całe życie nie będzie mogła tego ukrywać! Potem zrani go bardzo mocno.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Jak zawsze ;)
Pozdrawiam !
Nieeee! Jak mogłaś mi to zrobić! Ona nie kocha Pita, rani biednego chłopaka. A Piotruś wygląda na takiego pantoflarza. Nawet do siebie nie pasują!
OdpowiedzUsuń