Gdy
dolecieliśmy na miejsce nie próbowałam uciec, bo nie miałam
pojęcia gdzie jestem. Aleks zabrał mnie do jakiegoś mieszkania i
zamknął w sypialni. Kopałam w drzwi, błagałam, żeby mnie
wypuścił, żeby pozwolił mi wrócić do męża, ale nic do niego
nie docierało.
-Aleks!-
nie wytrzymywałam już- Wypuść mnie!
-Nie,
dopóki nie będę pewny, że mi nie uciekniesz.
-Tej
pewności nigdy nie będziesz miał. Nie możesz mnie tu więzić!
-Nie
będę. Idę teraz na trening, a potem pogadamy.
-Aleks!-
zdenerwowałam się.
Gdy
usłyszałam trzaśnięcie drzwiami usiadłam na łóżku, schowałam
twarz w dłoniach i rozpłakałam się. Po chwili przypomniałam
sobie, że mam telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i włączyłam.
Pit tyle razy próbował się do mnie dodzwonić. Szybko wybrałam
jego numer.
-Inga,
gdzie ty jesteś?! Wiesz jak się o ciebie bałem?!
-Piotrek
błagam pomóż mi- głos mi się łamał.
-Inia
gdzie jesteś?
-We
Włoszech.
-Co?!
Ale jak?!
-Aleks
mnie porwał. Teraz zamknął mnie w sypialni i poszedł na trening.
Błagam zabierz mnie stąd- po policzku znów poleciały mi łzy.
-Jadę
po ciebie. Kocham cię, nie daj mu się.
-Nie
dam. Też cię kocham.
Rozłączyłam
się i rozglądnęłam po pokoju. Na ścianie wisiało moje zdjęcie
z Aleksem, które dałam mu, gdy się ujawniłam. Obok niego moje
samo na boisku. Westchnęłam i wyjrzałam przez okno. Zaraz. To
mieszkanie jest na parterze. Otworzyłam okno i wyskoczyłam.
Popatrzyłam w górę i uśmiechnęłam się. Wtedy ktoś objął
mnie od tyłu.
-Mogłem
się domyślić, że będziesz chciała to zrobić- powiedział
Atanasijević.
-Puść
mnie!- wyrywałam się.
-Nie
uciekniesz mi tak łatwo.
Poczułam
pocałunek na policzku. Zaczęłam się mocniej wyrywać, ale on też
wzmocnił uścisk. Wtedy poczułam przeszywający ból w brzuchu i
krzyknęłam.
-Inia
co się dzieje?- atakujący się przestraszył.
-Nie
wiem, boli mnie brzuch- zwijałam się z bólu.
Wziął
mnie na ręce i wsadził do samochodu. Zadzwonił do trenera i
powiedział, że nie będzie na treningu. W szpitalu szybko się mną
zajęli.
-Choruje
pani na coś?- zapytał lekarz na wstępie.
-Nie
panie doktorze, ale ja jestem w ciąży- powiedziałam i znów
złapałam się za brzuch.
Aleks:
Po
tych słowach serce mi mało nie stanęło. Nie daruję sobie jeśli
coś jej się stanie, lub dziecku. Lekarze, gdy usłyszeli o ciąży
szybko wzięli ją na badania. Nie umiem opisać co czułem. Ona by
mnie znienawidziła, gdyby coś się jej dziecku stało z mojej winy.
Czekałem na korytarzu i nie umiałem się uspokoić. Zadzwonił mi
telefon. Kovacević. Czego on może teraz chcieć.
-Błagam
powiedz mi, że tego nie zrobiłeś!- usłyszałem na wstępie.
-Ale
czego?
-Powiedz,
że nie porwałeś Ingi!
-No
właśnie porwałem.
-Oszalałeś?!
Pit do mnie dzwonił z prośbą o pomoc! Kretynie ona jest w ciąży!
Nie wolno jej się denerwować!
-Teraz
to wiem- powiedziałem cicho.
-Coś
ty zrobił?!
-Jestem
z Inią w szpitalu. Lekarze ją badają, bo strasznie źle się
poczuła- mówiłem skruszony.
-Jesteś
idiotą!- krzyknął i się rozłączył.
Pit:
Zwróciłem
się o pomoc do Nikoli. Miał wybadać wszystko i dać mi znać. Nie
wierzyłem, że ten dupek zrobi coś takiego! Przecież jestem z Ingą
po ślubie, spodziewamy się dziecka. Na co on liczył? Zadzwonił mi
telefon. Odebrałem szybko.
-I
co?
-Piotrek
nie mam zbyt dobrych wiadomości.
-Mów
co się stało?
-Ten
idiota wszystko psuje!
-Ale
co się stało?- denerwowałem się.
-Inia
jest w szpitalu. Przez Aleksa strasznie źle się poczuła i jest w
szpitalu.
Nie
mogłem uwierzyć w to co słyszę. Jeśli przez tego kretyna Inia
poroni to ja przysięgam, że go zabije!
Rozdział dziś dodaje, bo mnie dobra wena naszła :) Mam nadzieję, że się spodoba. Komentujcie :)
Dopiero teraz ogarnęłam, że go nie czytałam xD
OdpowiedzUsuńCały wieczór czekałam :P Wiem, wiem...
To się porobiło! Nie spodziewałam się!