piątek, 24 maja 2013

Rozdział XXXIII

         Aleks spojrzał mi w oczy. Było w nich widać nadzieję. Nie wiedziałam co mam robić. Bez słowa wyszedł, a ja myślałam, że mi serce pęknie. Po policzku poleciały mi łzy. Nie miałam pojęcia czego chcę. Z jednej strony Pit. Kocha mnie, będziemy mieli dziecko, a z drugiej Aleks. Nie wiem co do niego czuję. Czasem mam ochotę uciec od tego wszystkiego, wykorzystać okazję i z nim zostać. Jednak wiem, że byłoby to nie fair względem Piotrka. W co ja się wpakowałam?
-Inia- spojrzałam na drzwi.
-Cześć Bartek- uśmiechnęłam się lekko- Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
-Pit dzwonił. Trener nie pozwolił mu pojechać po ciebie, więc mnie wysłał. Jak się czujesz?
-Dobrze. Ciąża nie jest na szczęście zagrożona.
-To świetnie- przytulił mnie- Kiedy cię wypiszą?
-Jutro.
-Kurcze, a nie możesz dziś wyjść? Jutro mam trening obowiązkowy.
-Chyba mogłabym wyjść na własne życzenie.
-Wyjdziesz?- zrobił błagalne oczka.
-Zawołaj lekarza- zaśmiałam się.
Po pół godzinie wszystko było załatwione. Razem z Kurkiem udałam się do jego mieszkania. Musiałam uciec od tego wszystkiego. Ułożyłam sobie życie bez Aleksa i wtedy on wrócił i wywrócił je znów do góry nogami. Musiałam się od tego odciąć.
-Tu masz pokój gościnny- pokazał mi Bartek- Jutro mam wsadzić cię w samolot do Rzeszowa.
-Jasne, dziękuję za pomoc- pocałowałam go w policzek i poszłam się odświeżyć.
Po szybkim prysznicu w ręczniku wyszłam.
-Bartek- stanęłam przed Kurkiem.
-Uuu no teraz nie mam najmniejszej ochoty odsyłać cię do Polski- zaśmiał się za co dostał poduszką.
-Nie mam piżamy. Możesz mi jakąś koszulkę pożyczyć?- spytałam.
-Jasne.
Po chwili byłam już ubrana w o wiele za dużą koszulkę Siuraka. Sięgała mi lekko przed kolano.
-Dobranoc- powiedziałam i pocałowałam przyjaciela w policzek.
Położyłam się i długo nie mogłam zasnąć. Rozmyślałam nad tym co robić. Kogo kocham najbardziej na świecie? Z kim chcę dzielić życie? Zasnęłam nie znając nadal odpowiedzi na te pytania. Następnego dnia obudziłam się wcześnie rano. Bartek jeszcze spał. Postanowiłam zrobić śniadanie. Otworzyłam lodówkę. No tak prawie pusta. Na szczęście było kilka jajek, więc zabrałam się za omlety. Po chwili Kurek wszedł i pocałował mnie w policzek.
-Normalnie anioł. Ja cię chyba naprawdę stąd nie wypuszczę- zaśmiał się
-Pit by się już na maxa wkurzył- również się uśmiechnęłam.
Po śniadaniu Bartek zawiózł mnie na lotnisko. Pożegnaliśmy się i wsiadłam do samolotu.

Aleks:

          Gdy wyszedłem od Ingi poczułem, że znów mam szansę z nią być. Uśmiechnąłem się na tę myśl i wróciłem do domu. Chciałem jakoś wszystko przygotować na jej wyjście ze szpitala. Wszystko miało być idealne. Kupiłem kwiaty, owoce, sok, bo szampana nie może pić, świeczki. Miałem nadzieję, że uda mi się ją przekonać, żeby ze mną została, żeby złożyła pozew o rozwód. Następnego dnia wstałem wcześnie rano i wszystko przygotowałem. Zadzwonił mi telefon. Kostek.
-No co tam?- odebrałem.
-Hej to ja się pytam. Ponoć porwałeś Ingę.
-A skąd ty to wiesz?- zdziwiłem się.
-Wieści szybko się rozchodzą- zaśmiał się- No dobra mów jak tam się z nią sprawy układają?
-Właśnie chyba dobrze. Wczoraj ją pocałowałem.
-I co dała ci w twarz?- zaczął się śmiać.
-Nie dała i mam nadzieję, że namówię ją, żeby ze mną została.
-No to trzymam kciuki. Dobra muszę kończyć. Powodzenia.
-No cześć.
Rozłączyłem się i ubrałem. Aż mnie niosło po Ingę do szpitala. Gdy już tam dotarłem wziąłem bukiet kwiatów z samochodu i wszedłem.
-Przepraszam- zatrzymałem lekarza- Kiedy Inga Ach... znaczy Nowakowska dostanie wypis?
-Ale pani Inga wyszła już wczoraj na żądanie razem ze znajomym. Przepraszam muszę iść do innych pacjentów.
Zamurowało mnie.
-Zaraz- zatrzymałem doktora- A jak wyglądał ten znajomy?
-Nie zwracam na to uwagi, ale pielęgniarki mówiły, że to siatkarz...Kurek chyba.
-Dziękuję.
Wysłał Bartka. Zabrał mi ją. Znowu.

Kochani kolejny rozdział pojawi się w niedzielę tylko jeśli będzie pod tym 5 komentarzy.

6 komentarzy:

  1. Czytam tego bloga i jestem pod wrażeniem :)
    Alex już za dużo kombinuje żeby odzyskać Ingę.
    Bardzo mi się podoba :) Już nie mogę doczekać się do niedzieli :)
    Pozdrawiam Natala :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zwykle :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
    Pozdrawiam, Angelique

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny rozdzial !! ;) pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń