środa, 15 maja 2013

Rozdział XXVIII

         Każdy przeżywa czasem chwilę zwątpienia. Po podjęciu pewnej decyzji zastanawia się, czy dobrze zrobił. Ja tak miałam teraz. Z jednej strony był Piotrek, mój mąż, a z drugiej Aleks. Nie ważne co bym postanowiła i tak któryś z nich musiał cierpieć. Czy mogłabym zranić Pita, który był dla mnie taki dobry?
Przeczytałam wiadomość jeszcze raz i usunęłam ją. Nie wyjadę z Aleksem z Polski. Jak on w ogóle mógł pomyśleć, że zrobiłabym to. Spojrzałam na Piotrka. Uśmiechał się. Na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech. Jestem jego żoną. Obiecałam przed Bogiem, że będę mu wierna i zostanę z nim aż do śmierci. Dotrzymam tej obietnicy. Od teraz wszystko się zmieni. Wszystkie moje rzeczy były już u niego w mieszkaniu, musiałam je tylko rozpakować. Podszedł do mnie i objął w tali.
-To co jedziemy?- szepnął mi na ucho.
-Jasne- uśmiechnęłam się.
Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z restauracji. Podjechaliśmy pod mieszkanie, w którym będę teraz mieszkać razem z moim mężem. Mój mąż jak to miło brzmi. Wysiedliśmy i weszliśmy. Pit otworzył drzwi niespodziewanie wziął mnie na ręce.
-Piotrek!
-Tak nakazuje tradycja pani Nowakowska- uśmiechnął się i przeniósł mnie przez próg.
Kopnął drzwi. Zamknęły się, a on nadal trzymając mnie na rękach skierował się do sypialni. Zaczął mnie całować, a ja oddawałam każdy pocałunek. Zaczął majstrować przy moim zamku od sukienki. Dość szybko się uwinął i leżała w kącie pokoju. Zaraz obok niej wylądowała jego koszula i spodnie. Zaczął całować mnie po szyi, dekolcie. Poczułam, że rozpina mi stanik. Nim się obejrzałam leżeliśmy nadzy na łóżku. Kochałam Piotrka i wiedziałam to. Czułam, że podjęłam dobrą decyzję wychodząc za niego. Środkowy już zasnął. Obejmował mnie od tyłu. Czułam jego ciepły oddech na szyi. Wtedy przyszedł mi SMS. Znów od Aleksa: „Mam nadzieję, że wszystko przemyślałaś. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciała odejść od Piotrka zawsze będę na ciebie czekał. Kocham cię.” Spojrzałam na śpiącego Piotrka i uśmiechnęłam się lekko. Usunęłam wiadomość od Atanasijevica. Zasnęłam wtulona w męża. Rano obudził mnie dźwięk budzika. Wstałam, przeciągnęłam się i spojrzałam na Pita. Słodko wyglądał. Od dziś zawsze rano będę się budzić przy nim. Moja decyzja jest nieodwracalna. Pocałowałam go w usta. Położył mi dłoń na policzku i odwzajemnił pocałunek.
-Jaka miła pobudka- uśmiechnął się- Możesz tak codziennie.
-Mogę- uśmiechnęłam się- Wstawaj będzie trzeba na trening jechać.
-Mogli nam dać to wolne.
-Wiem, ale jutro masz mecz, więc musieli trening przeprowadzić. Wstawaj.
-Już, już.
Wstaliśmy i ubraliśmy się. Zrobiłam omlety na śniadanie, a potem spakowałam torbę. Pit wziął mnie za rękę i poszliśmy do samochodu. Otworzył mi drzwi i zajął miejsce kierowcy. Gdy dotarliśmy na halę wszyscy już byli. Szybko się przebraliśmy i dołączyliśmy do reszty na sali.
-Pary mieszane jak zawsze- powiedział trener- Inga z Jochenem, Dawid z Kaśką, Pit z Agnieszką na drugą stronę.
-Trenerze proszę- Piotrek zrobił błagalne oczy- Chcę ćwiczyć z żoną.
-Już ci kiedyś mówiłem, że jeśli chcesz z nią ćwiczyć musisz zmienić pozycję- powiedział i poszedł.
Ćwiczyliśmy w parach dość krótko. Przyznać, że mimo wszystko brakowało Zbyszka na treningach. On pobudzał wszystkich do pracy. Umiał wstrząsnąć drużyną, a Konarski starał się, ale... No właśnie, ale. Robił swoją robotę, ale nie umiał tchnąć ducha walki w drużynę. Westchnęłam i wróciłam do ćwiczeń z Niemcem. Potem przyszła gra w drużynach. Dziś trenerzy nie byli łaskawi i byłam z Pitem w osobnej drużynie co go nie zachwyciło. Po wyczerpującym treningu mogłam w końcu wrócić do domu. Gdy miałam już wychodzić złapał mnie trener.
-Chciałem ci tylko coś przekazać. Przyda ci się- powiedział i dał mi dość sporą reklamówkę.
Otworzyłam ją. W środku były stroje meczowe. Wyciągnęłam jeden z nich. Miał na plecach nazwisko Nowakowska. Uśmiechnęłam się.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. W końcu to twoje nowe nazwisko.
Wyszłam na zewnątrz i na Piotrka. Po chwili wyszedł. Objął mnie w tali i pocałował. Dopiero w domu wyciągnęłam reklamówkę ze strojami. Ubrałam jeden i pokazałam się mężowi.
-I jak ci się podoba?
-Nie no super, ale chyba nowe będą potrzebne.
-A to czemu? Ja nie mam zamiaru nic zmieniać.
-Jak to?
Odwróciłam się i odgarnęłam włosy, żeby zobaczył napis. Wstał i mnie przytulił.
-Masz rację nie ma co zmieniać.

No jest kolejny. Wiem, że każdy ma odmienne zdanie. Mam nadzieję, że mimo wszystko się podoba. Komentujcie :)

4 komentarze:

  1. Swietny blog, natrafilam na niego przypadkiem i przeczytalam wszystkie rozdzialy.
    Kiedy kolejny?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny w piątek :) Miło mi, że się podoba ;)

      Usuń
  2. Jest super :D Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. -,-'
    Moje zdanie znasz i zawsze będę się go trzymała.
    Co nie zmienia faktu, że uwielbiam wszystkie trzy Twoje blogi, i czytam też wszystkie, po prostu czasami nie mam siły dodawać komentarzy, mam nadzieję, że się nie gniewasz za to ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń