Każdy
przeżywa czasem chwilę zwątpienia. Po podjęciu pewnej decyzji
zastanawia się, czy dobrze zrobił. Ja tak miałam teraz. Z jednej
strony był Piotrek, mój mąż, a z drugiej Aleks. Nie ważne co bym
postanowiła i tak któryś z nich musiał cierpieć. Czy mogłabym
zranić Pita, który był dla mnie taki dobry?
Przeczytałam
wiadomość jeszcze raz i usunęłam ją. Nie wyjadę z Aleksem z
Polski. Jak on w ogóle mógł pomyśleć, że zrobiłabym to.
Spojrzałam na Piotrka. Uśmiechał się. Na mojej twarzy zagościł
lekki uśmiech. Jestem jego żoną. Obiecałam przed Bogiem, że będę
mu wierna i zostanę z nim aż do śmierci. Dotrzymam tej obietnicy.
Od teraz wszystko się zmieni. Wszystkie moje rzeczy były już u
niego w mieszkaniu, musiałam je tylko rozpakować. Podszedł do mnie
i objął w tali.
-To
co jedziemy?- szepnął mi na ucho.
-Jasne-
uśmiechnęłam się.
Wziął
mnie za rękę i wyszliśmy z restauracji. Podjechaliśmy pod
mieszkanie, w którym będę teraz mieszkać razem z moim mężem.
Mój mąż jak to miło brzmi. Wysiedliśmy i weszliśmy. Pit
otworzył drzwi niespodziewanie wziął mnie na ręce.
-Piotrek!
-Tak
nakazuje tradycja pani Nowakowska- uśmiechnął się i przeniósł
mnie przez próg.
Kopnął
drzwi. Zamknęły się, a on nadal trzymając mnie na rękach
skierował się do sypialni. Zaczął mnie całować, a ja oddawałam
każdy pocałunek. Zaczął majstrować przy moim zamku od sukienki.
Dość szybko się uwinął i leżała w kącie pokoju. Zaraz obok
niej wylądowała jego koszula i spodnie. Zaczął całować mnie po
szyi, dekolcie. Poczułam, że rozpina mi stanik. Nim się obejrzałam
leżeliśmy nadzy na łóżku. Kochałam Piotrka i wiedziałam to.
Czułam, że podjęłam dobrą decyzję wychodząc za niego. Środkowy
już zasnął. Obejmował mnie od tyłu. Czułam jego ciepły oddech
na szyi. Wtedy przyszedł mi SMS. Znów od Aleksa: „Mam
nadzieję, że wszystko przemyślałaś. Jeśli kiedykolwiek będziesz
chciała odejść od Piotrka zawsze będę na ciebie czekał. Kocham
cię.” Spojrzałam na śpiącego Piotrka i uśmiechnęłam się
lekko. Usunęłam wiadomość od Atanasijevica. Zasnęłam wtulona w
męża. Rano obudził mnie dźwięk budzika. Wstałam, przeciągnęłam
się i spojrzałam na Pita. Słodko wyglądał. Od dziś zawsze rano
będę się budzić przy nim. Moja decyzja jest nieodwracalna.
Pocałowałam go w usta. Położył mi dłoń na policzku i
odwzajemnił pocałunek.
-Jaka
miła pobudka- uśmiechnął się- Możesz tak codziennie.
-Mogę-
uśmiechnęłam się- Wstawaj będzie trzeba na trening jechać.
-Mogli
nam dać to wolne.
-Wiem,
ale jutro masz mecz, więc musieli trening przeprowadzić. Wstawaj.
-Już,
już.
Wstaliśmy
i ubraliśmy się. Zrobiłam omlety na śniadanie, a potem
spakowałam torbę. Pit wziął mnie za rękę i poszliśmy do
samochodu. Otworzył mi drzwi i zajął miejsce kierowcy. Gdy
dotarliśmy na halę wszyscy już byli. Szybko się przebraliśmy i
dołączyliśmy do reszty na sali.
-Pary
mieszane jak zawsze- powiedział trener- Inga z Jochenem, Dawid z
Kaśką, Pit z Agnieszką na drugą stronę.
-Trenerze
proszę- Piotrek zrobił błagalne oczy- Chcę ćwiczyć z żoną.
-Już
ci kiedyś mówiłem, że jeśli chcesz z nią ćwiczyć musisz
zmienić pozycję- powiedział i poszedł.
Ćwiczyliśmy
w parach dość krótko. Przyznać, że mimo wszystko brakowało
Zbyszka na treningach. On pobudzał wszystkich do pracy. Umiał
wstrząsnąć drużyną, a Konarski starał się, ale... No właśnie,
ale. Robił swoją robotę, ale nie umiał tchnąć ducha walki w
drużynę. Westchnęłam i wróciłam do ćwiczeń z Niemcem. Potem
przyszła gra w drużynach. Dziś trenerzy nie byli łaskawi i byłam
z Pitem w osobnej drużynie co go nie zachwyciło. Po wyczerpującym
treningu mogłam w końcu wrócić do domu. Gdy miałam już
wychodzić złapał mnie trener.
-Chciałem
ci tylko coś przekazać. Przyda ci się- powiedział i dał mi dość
sporą reklamówkę.
Otworzyłam
ją. W środku były stroje meczowe. Wyciągnęłam jeden z nich.
Miał na plecach nazwisko Nowakowska. Uśmiechnęłam się.
-Dziękuję.
-Nie
ma za co. W końcu to twoje nowe nazwisko.
Wyszłam
na zewnątrz i na Piotrka. Po chwili wyszedł. Objął mnie w tali i
pocałował. Dopiero w domu wyciągnęłam reklamówkę ze strojami.
Ubrałam jeden i pokazałam się mężowi.
-I
jak ci się podoba?
-Nie
no super, ale chyba nowe będą potrzebne.
-A
to czemu? Ja nie mam zamiaru nic zmieniać.
-Jak
to?
Odwróciłam
się i odgarnęłam włosy, żeby zobaczył napis. Wstał i mnie
przytulił.
-Masz
rację nie ma co zmieniać.
No jest kolejny. Wiem, że każdy ma odmienne zdanie. Mam nadzieję, że mimo wszystko się podoba. Komentujcie :)
Swietny blog, natrafilam na niego przypadkiem i przeczytalam wszystkie rozdzialy.
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?
Pozdrawiam.
Kolejny w piątek :) Miło mi, że się podoba ;)
UsuńJest super :D Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuń-,-'
OdpowiedzUsuńMoje zdanie znasz i zawsze będę się go trzymała.
Co nie zmienia faktu, że uwielbiam wszystkie trzy Twoje blogi, i czytam też wszystkie, po prostu czasami nie mam siły dodawać komentarzy, mam nadzieję, że się nie gniewasz za to ;)
Pozdrawiam