wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział LVI

       Wyszłam szybko z gabinetu lekarza. Musiałam sprawdzić to co mi powiedział. Była szansa, a ja chciałam ją jak najszybciej sprawdzić. Po szybkiej wizycie w aptece pojechałam do Oli. Otworzyła mi w o wiele za dużej koszulce Alka. Spojrzałam na zegarek. 13:30. No dobra nowożeńcy mają prawo pomyślałam.
-Musimy pogadać. Jest Alek?- weszłam do środka.
-Nie ma. Wyszedł po coś na śniadanie.
-Śniadanie? O 13:30?
-No takie spóźnione- zarumieniła się.
-Dobra koniec tych rozmów. Nie traćmy czasu- wyjęłam z torebki małe pudełeczko i podałam jej- Idź już.
-Ale Inia po co?- zrobiła smutną minę- Alek już wie i akceptuje mnie taką jaka jestem.
-Ola ty nic nie rozumiesz. Proszę zrób ten test. Byłam dziś u twojego lekarza.
-Co ci powiedział?- widziałam, że ożywiła się w niej nadzieja.
-Idź- wepchnęłam ją do łazienki.
Czas mi się dłużył. Wiedziałam, że to zadecyduje o wszystkim i Ola chyba też to wyczuła, bo nie zadawała więcej pytania. W końcu wyszła. Od razu się podniosłam.
-I?- podała mi test. Dwie kreski.
-Inie jestem w ciąży- rzuciła mi się na szyję- Dziękuję.
-Nie masz mi za co dziękować. Lekarz się pomylił. Uznał, że skoro nie masz żadnych objawów to nie możesz spodziewać się dziecka i powiedział ci, że będziesz mieć kłopoty z zajściem w ciążę, bo to była druga diagnoza.
-Kocham cię- przytuliła mnie jeszcze mocniej.
-Ja ciebie też. Zawsze byłyśmy jak siostry pamiętasz?
-Pewnie- uśmiechnęła się.

Pit:

            Wstałem, ale Ini już nie było. Ubrałem się i poszedłem do kuchni, gdzie zastałem swoją matkę.
-Cześć mamo- powiedziałem.
-Cześć. Słuchaj Inga mówiła ci o swoich badaniach?
Oho zaczyna się przesłuchanie. Zaświeciła mi się czerwona lampka. Moja rodzicielka nadal nie przepadała za moją żoną. Była wobec niej podejrzliwa i zawsze, gdy przyjeżdżała wypytywał się o wszystko.
-O badaniach? Pewnie zawsze mi o nich mówi- starałem się zabrzmieć wiarygodnie, choć nie miałem o niczym pojęcia.
-Aha- widziałem, że była zawiedziona.
-Mamo kiedy w końcu zrozumiesz, że tworzymy z Inią dobre małżeństwo i wspaniałą rodzinę? Nie musisz cały czas jej szpiegować.
-Czy ja kogoś szpieguje?- udała zdziwioną- Po prostu martwię się o was.
-Jasne- westchnąłem- Gdzie tata?
-Znosi bagaże do samochodu, bo wyjeżdżamy za godzinę, a twojej żony jakoś nie widać. Nawet się z nami nie pożegna?
-Oj może u lekarza coś ją zatrzymało. Na pewno zdąży- starałem się bronić ukochanej.
-No zobaczymy- rzuciła tylko i wyszła.
Szybko chwyciłem za telefon i wybrałem numer. Miałem dość humorów mamy i nie chciałem, żeby znowu narzekała.
-Co jest kochanie?- usłyszałem.
-Inia gdzie jesteś?
-U Oli.
-Czemu powiedziałaś mojej mamie, że idziesz na badania?
-Bo byłam u lekarza, ale nie chodziło o moje badania. Wszystko ci wyjaśnię jak wrócę.
-Czyli kiedy?
-Nie wiem.
-Za godzinę moi rodzice wyjeżdżają i oczywiście mama narzeka, że się z nimi nie pożegnasz.
-Chciałabym nie zdążyć.
-Inia.
-Pff no dobra. Będę najpóźniej za pół godziny, ale robię to tylko dla ciebie.
-Ok pa.
Rozłączyłem i się i zjadłem śniadanie. Ojciec siedział z matką na kanapie i coś oglądali, a ja poszedłem do Lizki. Trzymałem ją na rękach i co chwila zerkałem na zegarek. Minęło 20 minut, a Ini nadal nie było. Musiała zdążyć. W końcu usłyszałem otwieranie drzwi. Zszedłem z córką na dół. Inga uśmiechnęła się na nasz widok i przejęła małą.
-Myślałam, że już nie zdążysz przed naszym wyjazdem- obok mnie w mgnieniu oka pojawiła się moja mama.
-Miałabym przegapić … -udało mi się ją szturchnąć- Znaczy nie mogłabym przegapić pożegnania. Chciałam podziękować za opiekę na Lizką.
-To nasza wnuczka. Nie ma za co. No mieliśmy wyjechać później, ale skoro już jesteś to będziemy się zbierać. Pa synku- uśmiechnęła się do mnie.
Pocałowała w główkę Elizę i lekko, aczkolwiek sztucznie uśmiechnęła się do Ingi. Tato też się z nami pożegnał. Gdy odjechali usiedliśmy na kanapie.
-Czy ona musi mnie tak sprawdzać i nie lubić?
-Z tym drugim nie jesteś lepsza. Przyznaj końcówka tego zdania miała brzmieć: tak szczęśliwą chwilę?
-Oj tam. Ona nie ma prawa winić mnie za sprawki Aleksa. Zrozumie to kiedyś?
-Przejdzie jej- pocałowałem Inię.
-Kiedy? Już minęło tyle czasu. Urodziłam jej wnuczkę, a ona nadal mnie nie znosi.
-Będzie lepiej- starałem się ją pocieszyć.
-Dobra psuje mi to humor.
-Właśnie miałaś mi wszystko wyjaśnić- spojrzałem na nią ciekawy co mi zaraz powie.
-Byłam u lekarza Oli, bo powiedziała mi wczoraj, że najprawdopodobniej nie będzie mogła mieć dzieci.
-O kurcze.
-No i poszłam do jej lekarza. Okazało się, że jej wyniki mogą oznaczać dwie rzeczy i na szczęście oznaczały tę drugą.
-Chyba nie bardzo rozumiem.
-Ola jest w ciąży- uśmiechnęła się- Lekarz sądził, że skoro nie ma objawów nie ma dziecka i postawił złą diagnozę.
-To super. Będziesz ciocią.
-A ty wujkiem.
Przytuliłem ją. Wtedy wyczułem, że Lizka się wierci.
-Wiesz ona chyba nie lubi, gdy się ją zgniata- zaśmiała się Inia.
Przejąłem od niej córkę i pocałowałem. Poszliśmy we trójkę na górę i bawiliśmy się z małą. Musiałem przyznać, że gdy się wysypiała miała strasznie dużo energii i umiała zmęczyć każdego.
-Trzeba ją Igle podrzucić- zaśmiałem się- Może straci trochę energii.
-A nie bałbyś się jej z nim zostawić?
Zacząłem się zastanawiać i przygryzłem dolną wargę. Kiwnąłem twierdząco głową.
-Masz rację. Bałbym się.
Zadzwonił dzwonek.
-Otworzysz?- spytała.
-Jasne.
Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi. Zobaczyłem dość młodą dziewczynę z dzieckiem. Spojrzała na mnie smutno.

No i kolejny. Przepraszam, że tak późno, ale zaczytałam się. W dwa dni przeczytałam całą książkę "Intruz" Czytał ktoś? Jak nie to na prawdę serdecznie polecam. Tak się zaczytałam, że zapomniałam zjeść obiadu i kolacji :D No dobra 15 komentarzy = nowy rozdział.

14 komentarzy:

  1. Czyżby Piotruś miał jeszcze jednego bobasa?
    INTRUZ jest świetny, czytałam kilka lat temu (zaraz jak wyszedł), mimo swojej objętości książkę czyta się jednym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny epizod :* pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ta teściowa to zołza...
    Ciekawe co to za dziewczyna i czyje dziecko trzymała na rekach, oby nie Piotrka, bo jak jego to będzie nieciekawie ;/
    Pozdrawiam i czekam następny :*** /Malina

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaa Ola w ciąży! Super!
    Pozdrawiam cieplo i do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się akcja rozwija :) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie ciekawie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham twoje blogi tylko nie zapominaj o siatkarskiej przyszłości :****

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super oby tak dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  11. ooo jak fajnie ,że ola w ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Olaaaaa w ciąży!!!!!! I like it. Bedzie nowy rozdział dziś ?

    OdpowiedzUsuń