sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział XLVII


-Kto tak do niego mówił?- Piotrek się włączył i uśmiechnął.
-Inia nie- Alek zrobił błagalne oczka- Proszę.
-Kochanie żona nie powinna mieć tajemnic przed mężem.
-Dobra chłopaki wracajcie na boisko się porozciągać. Potem pogadamy.
Ola spojrzała na mnie i zaśmiała się. Dobrze wiedziała o kim mówiłam, bo była u nas w domu zawsze częstym gościem. Wzięłam ją pod rękę i udałyśmy się w stronę szatni. Po chwili dołączyli do nas siatkarze. Pit objął mnie od tyłu, a Alek Olę.
-To jak powiesz?
-Inia- napotkałam groźny wzrok brata.
-A więc mieliśmy taką bardzo fajną ciocię- zaczęłam.
-Inga!
Wystawiłam tylko Alkowi język i zaczęłam dalej opowiadać.
-Ciocia Ksenia była bardzo …. hmm ciężko powiedzieć. Dla nas denerwującą, a dla innych pozytywną osobą. Gdy byliśmy mali jak przyjeżdżała to pierwsze co robiła, to łapała Alka za policzki i mówiła „pędraczku ty mój, ale jesteś słodki”.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, a mój brat strzelił focha. Podeszłam do niego i go przytuliłam. Uśmiechnął się i też mnie objął.
-A tobie zawsze udawało się uniknąć tego koszmaru.
-Jak?- zainteresował się Pit.
-Bardzo prosto. Chowałam się przed nią, albo wybywałam do przyjaciółki- tu uśmiechnęłam się do Oli- gdy tylko słyszałam, że przyjeżdża.
-Czemu nie robiłeś tego samego co Inia?- zdziwił się środkowy.
-Bo zawsze była szybsza. Rodzice pozwalali wyjść tylko jednemu z nas.
-I zawsze cię uprzedzała?- zaśmiał się.
-Niestety. Ja byłem na treningach, a ona w domu i pierwsza wiedziała o wizycie cioci Kseni.
-Dobra koniec. Idźcie do szatni, bo chcę wracać do domu- spojrzałam na męża.
Posłuchanie poszli, a ja z Olą czekałyśmy na nich. Bełchatowscy zawodnicy już udawali się do autokaru. Minęli nas i wyszli z hali. Tylko Zatorski na chwilę przystanął.
-Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze z dzieckiem. Cześć.
-Dzięki. Cześć.
Po chwili wyszedł Alek z Piotrkiem i mogliśmy jechać do domu. Na miejscu byliśmy po 10 minutach. Mąż udał się pod prysznic, a ja wzięłam laptopa i sprawdzałam internet. Oczywiście pojawił się już artykuł o mojej ciąży. Inga Nowakowska jednak nie poroniła. Dlaczego ukrywali to z mężem przed światem?
Inga Achrem Nowakowska i Piotr Nowakowski nadal spodziewają się dziecka. Przez długi czas ukrywali przed wszystkimi, że siatkarka nie poroniła. Nie wiemy czy było to spowodowane strachem o stratę dziecka, czy żałobą po stracie matki. Miejmy nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.
Po chwili położył się koło mnie Pit. Przejął komputer, przeczytał artykuł i przytulił mnie. Za chwilę uśmiechnął się.
-Widziałaś komentarze?
-Nie. Co ludzie piszą?
-Że do twarzy ci z brzuszkiem, że będę super tatą- jeszcze szerzej się uśmiechnął- Że dziecko będzie miało wspaniałe, siatkarskie życie. Ogólnie mówiąc same superlatywy.
Wtuliłam się w niego i szczęśliwa zasnęłam.

Aleks:

       A jednak wszystko w porządku. Pod artykułem widniało jej zdjęcie z widocznie zaokrąglonym brzuszkiem. Ulżyło mi, chociaż chciałbym być przy niej. Przytulić, pocałować. Przypomniały mi się chwile w Serbii. Jakim ja byłem wtedy idiotą. Mogłem mieć najwspanialszą dziewczynę na świecie, a straciłem ją przez swoją głupotę. Zadzwonił mi telefon. Winiar.
-Cześć.
-Cześć. Wiem już co z Inią- zaczął.
-Ja też. Dzięki, że dzwonisz.
-A to spoko. Ja kończę, lecę na trening.
-No cześć.
Odłożyłem telefon na stolik i wyjąłem z albumu moje zdjęci z Ingą. Musiałem jeszcze raz spróbować. Ostatni.

Inga:

      Pit pojechał na trening, a ja robiłam obiad. Wtedy zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć i mocno się zdziwiłam.
-Alek co tu robisz? Powinieneś być na treningu.
-Chodź- złapał mnie za rękę i ciągnął do samochodu.
-Ej chwila. Chętnie z tobą wyjdę, ale daj mi ubrać buty.
-A sorry.
Ubrałam się i wsiadłam z nim do auta.
-Powiesz mi gdzie jedziemy?- denerwował już mnie.
-Widzisz mam mały problem i potrzebuję twojej rady.
-To nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Jedziemy po pierścionek zaręczynowy dla Oli. Taka odpowiedź ci wystarczy?
-Oświadczysz się jej?- ucieszyłam się- Pewnie mam ci pomóc wybrać.
-No dokładnie.
-Trzeba było tak od razu.
Dojechaliśmy do sklepu i oglądaliśmy pierścionki. Alek proponował mi ich wiele, ale uznałam, że żaden nie spodobałby się Oli. W końcu zobaczyłam idealny.
-Co powiesz?- spytałam brata.
-Super.
Zadowoleni z zakupy wyszliśmy i poszliśmy oglądać ciuchy. Alek nie był zachwycony, ale uznałam, że skoro mnie wyciągnął z domu to teraz musi cierpieć. Weszłam do sklepu z ciuchami ciążowymi.
-Co powiesz?- pokazałam bratu kremową sukienkę do kolan na ramiączkach.
-Pięknie będziesz w niej wyglądać- uśmiechnął się.
Wzięłam ją do przymierzalni i jeszcze kilka innych rzeczy. Po namyśle kupiłam sukienkę, bluzkę i spódnicę. Usiedliśmy z Alkiem w kawiarni. Zamówiłam sok, a on colę. Gdy kelnerka przyniosła nam napoje naszło mnie pytanie.
-A powiesz mi czemu nie poszedłeś na treningu?
-Na jaki trening?- zdziwił się.
-No trening drużyny. Resovii.
-Dziś nie mamy treningu Kto ci to powiedział?
-Piotrek. Wyszedł na trening.
-Trener zrobił nam dziś wolne po wczorajszym zwycięstwie ze Skrą. Nie wiem gdzie jest Pit, ale na pewno nie na hali.
-Co?
Nic z tego nie rozumiałam. Dlaczego mąż mnie okłamał? Co chciał przede mną ukryć tym kłamstwem?

Spisaliście się świetnie :) Jutro rozdział niestety na pewno się nie pojawi, bo idę na żużel ze znajomymi. A propo macie inne zainteresowania od siatkówki? Komentujcie ;)

6 komentarzy:

  1. Jeśli Pit okłamuje Ingę wiedz że coś się dzije o.O
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
    Tenis <3 / Malina

    OdpowiedzUsuń
  2. Okaże się, że ją zdradza. Rozwiodą się, a Inga ułoży sobie życie z Aleksem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Eee nie.. Pit kocha Inge !!! nie zdradzi jej

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej, Pit ma być z Ingą, a Aleks niech spada...

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleks gówno wart a Piotruś taki słodziutki!!!! Nie może zdradzać kobiety, którą kocha nad życie, z którą będzie miał małe bambino. Pewnie jej chciał sprawić niespodziankę i dlatego ją okłamał. / Malina

    OdpowiedzUsuń
  6. Postaraj sie dziś dodać ! Prosze !!!

    OdpowiedzUsuń