Leżałam
na łóżku, a lekarz robił mi USG. Obserwowałam jego reakcje. Był
bardzo zdziwiony. Popatrzył na mnie i lekko się uśmiechnął.
-Pani
Ingo- zaczął- Widać tu dokładnie powiększoną macicę i płód.
Miała pani nosa. Nie poroniła pani, a to nocne krwawienie to
musiały być ostatki po poprzednim. Myślę, że do jutra panią
zatrzymamy, a później może pani już opuścić szpital.
Poczułam
szczęście i ulgę. Nadal byłam w ciąży. Gdy leżałam już w
sali przyszedł Alek. Usiadł obok, wziął mnie za rękę i
uśmiechnął się.
-Przepraszam,
że ci nie wierzyłem. Wybaczysz mi?
-Pod
jednym warunkiem.
-Zrobię
wszystko co chcesz.
-Nigdy
więcej nie wolno ci mi nie wierzyć.
-Obiecuję-
uśmiechnął się jeszcze szerzej, chociaż wydawało się to
niemożliwe- Tylko mamy jeszcze jeden problem.
-Jaki?-
nie rozumiałam.
-Ja
… powiedziałem Pitowi, że poroniłaś.
-Co
zrobiłeś?!
-Nie
denerwuj się. Odkręcę to jak wrócimy do Polski.
-O
nie. Ja to odkręcę. Masz dla mnie ciuchy?
-Jasne
wszystko jest- pokazał na torbę.
-Przed
wyjazdem chcę iść na grób mamy. Nie miałam jak być na
pogrzebie, bo leżałam w szpitalu.
-Jasne.
Pójdę z tobą.
-Nie.
Chcę iść sama. Proszę pozwól mi.
-No
dobra.
Następnego
dnia wróciłam do domu, Alek wsadził wszystkie torby do samochodu.
Podeszłam do taty i go przytuliłam. Teraz został sam i było mi z
tego powodu źle, ale musiałam wrócić do Piotrka i wszystko mu
wyjaśnić.
-Tato
jakby coś się działo to dzwoń- powiedziałam.
-Kochanie
teraz ty jesteś najważniejsza. Wracaj do męża i dbaj o siebie, a
później przyjedź do mnie z wnukiem.
-Przyjadę-
uśmiechnęłam się.
Brat
otworzył mi drzwi do auta, wsiadłam i pojechaliśmy na cmentarz.
Alek posłusznie został w aucie, a ja poszłam z kwiatami na grób
matki. Zdziwiłam się, gdy tam kogoś dostrzegłam, a jeszcze
bardziej, gdy zorientowałam się kto to jest. Podeszłam tak, żeby
mnie nie zauważył.
-Co
ty tu robisz?- spytałam.
Zerwał
się i popatrzył na mnie przerażony. Miał łzy w oczach. Nic z
tego nie rozumiałam.
-Inia.
Myślałem, że już wyjechałaś.
-Zadałam
co pytanie. Co tu robisz?
-To
wszystko moja wina- szepnął- To ja potrąciłem twoją mamę.
Pit:
Na
początku nie dowierzałem, że to się stało. Troszczyłem się o
Inię, o jej psychikę po tym, chociaż sam w to nie wierzyłem.
Dopiero, gdy Alek się rozłączył wybuchnąłem płaczem. Łzy lały
się po moich policzkach strumieniami. Ktoś zadzwonił do drzwi.
Niechętnie wstałem i otworzyłem. Był to Grzesiek.
-Pit
co się stało?- przejął się.
-Inia
poroniła.
-Co?-
nie dowierzał.
Poszliśmy
do salonu i usiedliśmy na kanapie. Długo się nie odzywaliśmy. W
końcu Kosok nie wytrzymał.
-Ale
jak? Co się stało?
-Jej
mama umarła. Inga bardzo się zdenerwowała i … i … - nie
umiałem dokończyć.
-Nie
musisz kończyć. Nawet nie wiesz jak mi przykro. A co z Inią? Jak
to przyjęła?
-Nie
wiem- w tym momencie zadzwonił mi telefon. Alek- Co z nią?
-Wypiera
tą wiadomość. Cały czas powtarza, że jest w ciąży, że nie
mogła poronić. Lekarze starają się ją namówić na zabieg, bo
inaczej może wdać się zakażenie, ale nie zgadza się. Boję się
o jej zdrowie. Najgorsze, że ma poparcie Oli i w takim wypadku nie
wyperswaduję jej tego.
-To
co zamierzasz zrobić?
-Nic.
Nic nie mogę. Będzie leżała w szpitalu przez jakiś czas pod
ciągłą obserwacją. Jeśli coś złego by się stało to od razu
lekarze się nią zajmą. Muszę kończyć. Będę cię informował.
-Dzięki.
Cześć.
Kosa
spojrzał na mnie wymownie. Westchnąłem i wszystko mu
opowiedziałem. Uważnie słuchał. Gdy skończyłem mówić chwilę
milczał. W końcu się odezwał.
-Piotrek
nie wiem czy to cię pocieszy, ale Inia twardo stąpa po ziemi. Jeśli
coś robi to jest to przemyślane, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Ja jej wierzę- zakończył.
-Ale
to niemożliwe. Lekarze powiedzieli, że poroniła.
-Ile
znasz przypadków, że lekarze postawili złą diagnozę? Bo ja dużo
i myślę, że to może być taka sytuacja.
-Nawet
nie wiesz jak chcę w to wierzyć.
Chwilę
jeszcze pogadaliśmy, a potem Grzesiek wyszedł. Następne dni mijały
mi w ciągłym napięciu. Alek nie dzwonił, a gdy ja dzwoniłem nie
odbierał. Nie miałem pojęcia co się dzieje z moją żoną i to
strasznie mnie denerwowało. Achrema nie było na dwóch meczach na
szczęście oba wygraliśmy, ale nie mieliśmy pojęcia kiedy wróci.
Aleks:
Zastanawiałem
się co się dzieje z Alkiem i Ingą. On już drugi mecz opuścił, a
jej na trybunach też nie widziałem. Komentatorzy mówili, że z
powodów rodzinnych musieli wrócić na Białoruś, jednak nie
podawali dokładnego powodu. Przeglądałem internet w poszukiwaniu
jakiejś informacji. Natrafiłem na portal plotkarski. Nie wierzyłem
takim stronom, ale uznałem, że przeczytam artykuł. Czy to
koniec marzeń o rodzinie? Trochę mnie ten tytuł zdziwił. Może
rozwodzą się z Pitem? Tliła się we mnie nadzieja.
Przyjmujący
Asseco Resovii Rzeszów Alek Achrem i żona Piotra Nowakowskiego Inga
Achrem Nowakowska wyjechali na Białoruś do matki, która uległa
wypadkowi. Jednak nie udało się jej uratować i zmarła w szpitalu.
To wydarzenie odbiły się bardzo źle na ciężarnej siatkarce.
Wylądowała ona w szpitalu i nie jest wiadomo czy nie straciła
dziecka. Trzymamy kciuki, żeby wszystko było w porządku.
Po
przeczytaniu tego zamarłem. Bałem się o nią. Nie chciałem, żeby
poroniła, mimo że wolałbym być ojcem tego dziecka. Wziąłem
telefon i zadzwoniłem do niej, ale nie odbierała. Nie poddawałem
się i nadal wybierałem jej numer. W końcu zaczęła odrzucać
połączenia i zrezygnowałem. Zacząłem dalej szperać po necie i
natrafiłem na jeszcze jeden artykuł. Na dziecko trzeba będzie
jeszcze chwilę poczekać.
Z
nieoficjalnych źródeł dotarła do nas przykra wiadomość. Inga
Nowakowska po wiadomości o śmierci matki załamała się i straciła
dziecko. Czy podniesie się po tym i szybko wróci na parkiet? Tego
jej życzymy tak samo jak zajścia w ciążę i urodzenia zdrowego
bobasa. Miejmy nadzieję, że nie odbije się to na niej i Piotrze
Nowakowskim, środkowym Asseco Resovii Rzeszów.
Czyli
jednak poroniła. A może to ten serwis wymyśla takie pierdoły?
Jednak w każdej plotce jest cień prawdy.
Rozdział wam oddaję. Przepraszam, że was zaniedbuję, ale jeszcze z tydzień będę musiała, bo koniec roku, wyciąganie ocen. Mam nadzieję, że rozumiecie. Komentujcie :)
Nastepny ! Prosilabym już dziś !
OdpowiedzUsuńDaj kolejny rozdział ! DZIŚ ! :*
OdpowiedzUsuń