środa, 26 czerwca 2013

Rozdział LVII

     Dziewczyna patrzyła na mnie smutnymi oczami, a ja nie wiedziałem co mam robić. W ogóle się nie odzywała.
-Przepraszam, mogę w czymś pomóc?- spytałem w końcu.
-Chyba tak. To jest pana dziecko.
-Słucham?!
Gwałtownie się odwróciłem i zobaczyłem Ingę z Lizką na rękach. Miała łzy w oczach, a ja nie miałem pojęcia co się dzieje. Przyciągnąłem żonę do siebie choć się broniła.
-Zostaw mnie! Masz dziecko z inną! Zdradziłeś mnie!
-Nie prawda! Uwierz mi- spojrzałem jej w oczy.
Uspokoiła się trochę. Cieszyłem się, że mi ufa. Odwróciłem się w stronę nieznajomej dziewczyny. Stała przestraszona.
-Kim pani jest i czemu pani kłamie?- zapytałem.
-Ja nie kłamię. To wasze dziecko- wskazała trzymaną na rękach dziewczynkę.
Spojrzałem zdezorientowany na żonę. Również nie wiedziała o co chodzi tej kobiecie.
-To jest nasza córka- podniosła wyżej Elizę- A tego dziecka nigdy na oczy nie widziałam.
-Podmienili nam dzieci w szpitalu- wydusiła w końcu- Możemy porozmawiać?

Alek:

         Po tym co powiedziała mi Ola byłem załamany. Chciałem mieć z nią dzieci. Jednak, gdy powiedziała, że chciała przez to uciec sprzed ołtarza nie odważyłem się tego powiedzieć. Przytuliłem ją tylko i szeptałem na ucho, że nic się nie dzieje. Postanowiłem pojechać do sklepu, by móc wszystko przemyśleć. Chociaż w sumie … o czym miałem myśleć? Nie mogłem już nic zmienić. Kochałem Olę i chciałem z nią spędzić resztę życia. Pewnie będziemy zajmować się dziećmi Ini i Piotrka, albo adoptujemy jakieś. Wróciłem do domu i udałem się do kuchni. Po chwili koło mnie pojawiła się Aleksandra.
-Muszę ci coś pokazać- była radosna.
-Co?- wysiliłem się na uśmiech.
-Była tu dziś Inga i … -podała mi test ciążowy.
-Pozytywny? Nie mów, że moja siostra znowu jest w ciąży?- zdziwiłem się.
-Nie, nie, nie. To nie jest test Ini. Ona go tu tylko przyniosła, a zrobiłam go ja- od razu zaczęła tłumaczyć.
-Co?- byłem w szoku.
-Jestem w ciąży!- rzuciła mi się na szyję- Lekarz się pomylił!
-Kochanie to cudownie!- przytuliłem ją i zakręciłem- Ale skąd Inga o tym wiedziała?
-Była u mojego lekarza i rozmawiała z nim. Powiedział jej, że moje wyniki mogą znaczyć ciążę, albo kłopoty z zajściem w ciąże. Skoro nie miałam żadnych objawów to wykluczył, że spodziewam się dziecka.
-Muszę do niej pojechać- ożywiłem się.
-Alek jest u niej teściowa.
-Uuu to chyba zrezygnuję- od razu zawróciłem.
-Miała wyjechać, ale nie wiem czy już jej nie ma.
-Pff- podrapałem się za głową- No nic zaryzykuję. Najwyżej posłucham ich docinek- zaśmiałem się- Czasem to lepsze niż najlepsza komedia.
-Dobra jedź- pocałowała mnie.
Pobiegłem do auta i szybko pojechałem do siostry. Chciałem jej podziękować. Gdyby nie ona nadal nie wiedzielibyśmy o ciąży Oli. Gdy podjeżdżałem wyszła od nich jakaś kobieta z dzieckiem. Spojrzałem na nią zdziwiony, a potem zadzwoniłem dzwonkiem.
-Czego jeszcze pani chce?!- otworzyła mi zapłakana Inia- Alek- wtuliła się we mnie.
-Siostra co się dzieje?
Weszliśmy do domu, a Inga nadal płakała. Starałem się ją uspokoić, ale na próżno. W salonie siedział Piotrek z Elizą na rękach. Również był smutny, a po policzku spływały mu łzy. Zaniepokoiłem się. Siostra mnie puściła i zaczęła przytulać Lizkę. Nie wiedziałem czy coś się z nią dzieje.
-Powiecie mi co się stało?
-Chodzi o małą- Pit zabrał głos- Przyszła do nas jakaś kobieta z dzieckiem i powiedziała, że podmienili je w szpitalu i Eliza nie jest naszą córką tylko jej.
-Co?! To niemożliwe!
-Miała jakieś testy ze sobą, z których wynikało, że tamto dziecko nie jest jej. Chce, żebyśmy też przeprowadzili test.
-Nie ma prawa was o to prosić! Lizka to wasza córka! Jakim cudem teraz się zorientowała? Minęło kilka miesięcy.
-Ponoć tamta dziewczynka jest chora. Podczas badań wykryto niezgodność DNA- ciągnął środkowy.
-Alek ja nie oddam jej- Inia w końcu się odezwała- To moja córka. Nie oddam jej nikomu.
-A co jeśli to nie twoja córka? Co jeśli twoim dzieckiem jest to, które przyniosła ta kobieta?- dopytywałem.
-Ja nie wiem- wybiegła z pokoju.
-Inia przepraszam nie chciałem- pobiegłem za nią.
Leżała w sypialni i wypłakiwała się w poduszkę. Serce mi pękało jak na nią patrzyłem. Usiadłem z brzegu i przytuliłem ją.
-Spokojnie wszystko będzie dobrze.
-Skąd wiesz?! Co jeśli ona będzie chciała mi zabrać Lizkę?!
-Jeśli to jej córka to będzie mieć do tego prawo.
-Nie! To moje dziecko! Nie ma do tego prawa i nie będzie mieć!
-Pomyśli logicznie, Inia. Co jeśli to wszystko okaże się prawdą? Nie będziesz chciała poznać swojej córki?
Więcej się nie odezwała tylko spojrzała na mnie smutno.
-Proszę powiedz.
-Jak możesz? To twoja chrześnica.
-Przepraszam- zrozumiałem w końcu- Wiem, że kochasz Elizę. Też ją kocham.
-Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?
-Jak się w ogóle nazywa ta mała?
-Arleta.
-A ta kobieta?
-Anna Nowak.
-Pokazała wam jakieś papiery?
-Już ci mówiłam o testach.
-Nie chodzi mi o to, tylko o akt urodzenia tej Arlety. Trzeba sprawdzić czy rzeczywiście urodziły się w tym samym szpitalu.
-Masz rację. Zostawiła nam swój numer. Zadzwonię i poproszę ją o to.
-Nie dzwoń.
-Czemu?
-Słyszałem ostatnio o takiej akcji.
-Jakiej?
-Przychodzi się do ludzi, mówi, że podmieniono ich dzieci w szpitalu po czym zabierają dziecko, żeby je poznać czy coś, a potem nie wracają z nim.
-Co?!
-Nie waż się dawać tej kobiecie Lizki. Trzeba wszystko sprawdzić.

No dobra jest kolejny. Mam nadzieję, że się podoba, bo coraz poważniej myślę o zakończeniu tej historii. 15 komentarzy = nowy rozdział. 

16 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że Eliza będzie biologicznym dzieckiem Ingi i Piotrka... A ta kobieta okaże się oszustką i pójdzie do więzienia, czy coś.
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka wariatka z tamtej dziewczyny ! Lizka musi być dzieckiem Pita i Ini !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Elizka to musi być dziecko Pita i Ini !!!
    Nie ma innej opcji !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że ta kobieta będzie oszustką i wszystko szybko się wyjaśni. Dopiero się o niej dowiedziałam i dopiero ją skończyłam czytać, bardzo mi się Podoba to jak opisujesz tą historię. Tak jakbyś sama ją przeżyła. Mam nadzieję, że jak zakończysz tą to pomyślisz o następnej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze dwa blogi http://moni2824-milosc-do-siatkarza.blogspot.com/ i http://moni2824-siatkarska-przyszlosc.blogspot.com/
      Serdecznie zapraszam do czytania ;)

      Usuń
  5. Nie koncz tej opowiesci! ;)
    LIZKA MUSI BYC BIOLOGICZNYM DZIECKIEM INI I PIOTRKA

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieee!!! Nie kończ!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurcze! A to sie porobiło... Mam nadzieje ze Lizka okaże sie jednak biologiczna córka Piotrka i Ingi, a ta Arleta i ta baba to jakieś jedno wielkie oszustwo!!!! Pozdrawiam i do następnego :** /Malina

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę Cię nie kończ to jest takie świetne opowiadanie i niech Eliza będzie córka Piotrka i Ini niech się wszystko dobrze potoczy :*** całuję i gorąco pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ekstra notka i mam prośbę dodawaj również wpisy na inne blogi. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie kończ !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń